Szymon Marciniak podjął decyzję ws. swojej przyszłości

Napisane przez Krzysztof Małek, 17 października 2024

Szymon Marciniak podjął decyzję ws. swojej przyszłości. Jak informuje na łamach „TVP Sport” były międzynarodowy sędzia Rafał Rostkowski, najlepszy obecnie polski arbiter co najmniej do 2026 roku dalej chce sędziować w Polsce i w rozgrywkach pod egidą UEFA. To oznacza, że 43-latek na razie wyklucza opcję przenosin do Arabii Saudyjskiej i sędziowania w tamtejszej lidze. 

Szymon Marciniak nie wyjedzie do Arabii

Szymon Marciniak do niedawna był na ustach kibiców oraz mediów z całego świata. Przełomowy był dla niego sezon 2022/23. Najpierw był rozjemcą pamiętnego finału mistrzostw świata w Katarze, gdzie Argentyna pokonała Francję. Poszło mu tam rewelacyjnie wg wszystkich oprócz Francuzów. Był powszechnie chwalony. Eksperci zachwycali się jego pracą, pewnością siebie i podejmowanych decyzji. Ani razu nie potrzebował VAR-u! Pół roku później przypadł mu zaszczyt sędziowania finału Ligi Mistrzów, gdzie Manchester City w Stambule wygrał z Interem Mediolan po golu Rodriego.

Polak stał się wówczas drugim w historii sędzią – po Howardzie Webbie – który w jednym sezonie poprowadził finał Ligi Mistrzów i mistrzostw świata. Pod koniec 2023 roku był jeszcze sędzią finału Klubowych Mistrzostw Świata, w którym ponownie gwizdał Manchesterowi City przeciwko Fluminense.

EURO 2024 miało być zwieńczeniem pięknego czasu w karierze polskiego sędziego. Marzył mu się wielki finał na Olympiastadion w Berlinie. Ostatecznie był na nim obecny, ale… tylko w roli arbitra technicznego. Rozjemcą w meczu Hiszpania – Anglia został Francuz Francois Letexier. Od tamtego momentu trochę ucichło wokół polskiego sędziego. Mimo to był nieustannie łączony z przejściem do Arabii Saudyjskiej. Mówiło się również o zainteresowaniu Kataru, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Chin, czy MLS. W grę oczywiście wchodziły ogromne pieniądze.

Jednak jak poinformował na łamach „TVP Sport” były sędzia międzynarodowy Rafał Rostkowski, Szymon Marciniak na razie nigdzie się nie wybiera. Postanowił odrzucić wszelkie atrakcyjne finansowo propozycje, by co najmniej do mundialu w 2026 roku kontynuować sędziowanie w polskiej Ekstraklasie i rozgrywkach pod egidą UEFA. 43-latek, mimo bogatego już CV, wciąż jest głodny wielkich turniejów. Bardzo chce pojechać na Klubowe Mistrzostwa Świata w 2025 roku i przede wszystkim na mundial w Stanach Zjednoczonych, Meksyku oraz Kanadzie w 2026 roku.

Niewykluczone, że wraz z końcem mistrzostw świata 2026 Szymon Marciniak zdecyduje się na zmiany. Być może wtedy przeniesie się do wspomnianej Arabii Saudyjskiej, o której w jego kontekście mówi się już od mundialu w 2022 roku. Jedno jest pewne – na brak zainteresowania polski arbiter z pewnością nie będzie musiał narzekać. Mimo już niemłodego wieku wciąż może się pochwalić znakomitą kondycją fizyczną. To z pewnością nie przeszkodzi mu w dalszej obecności przy wielkiej piłce. Transfery sędziowskie to na razie trochę ewenement.

Kontuzje zdarzają się też u sędziów

Na razie na głowie arbitra jest szybki powód do zdrowia. Kilka dni temu Rafał Rostkowski poinformował, że Szymon Marciniak na treningu doznał urazu mięśnia dwugłowego. To wyeliminuje go z pracy na co najmniej trzy tygodnie. Marciniak na murawie po raz ostatni pojawił się 6 października, kiedy to poprowadził ligowe starcie Jagiellonii Białystok z Legią Warszawa. Wcześniej był przewidziany do pracy przy meczu Ligi Mistrzów Milanu z Liverpoolem, jednak już wtedy miał problemy zdrowotne i zastąpić go musiał Espen Eskas.

Marciniak wrócił wówczas do kraju, a następnie po krótkiej przerwie zanotował dwa występy w Ekstraklasie. Później miał gwizdać czwartą kolejkę Ligi Narodów pomiędzy Belgią a Francją, lecz właśnie wtedy przytrafił mu się uraz mięśniowy, w związku z czym UEFA ekspresowo zastąpiła go Irfanem Peljto. W tym sezonie Szymon Marciniak poprowadził łącznie dziewięć spotkań. Osiem z nich to mecze Ekstraklasy, natomiast ten dziewiąty to sierpniowy mecz fazy play-off eliminacji Ligi Mistrzów pomiędzy Lille a Slavią Praga.

fot. PressFocus