Lech – Radomiak 2:1 – Pereira uczcił nowy kontrakt, Sousa niczym Ronaldinho

26.10.2024

W starciu spod znaku pojedynku dwóch czołowych strzelców tego sezonu Ekstraklasy górą był kapitan Lecha Mikael Ishak. ”Kolejorz” pokonał bowiem przed własną publicznością Radomiak Radom 2:1, a Szwed zdobył bramkę na wagę trzech punktów. Portugalczyk z Radomia zakończył ten mecz z ”pustym przelotem”, ale udział przy golach mieli jego rodacy z drużyny przeciwnej. Gola na 1:0 strzelił Joel Pereira, a piękną asystę przy bramce Ishaka zaliczył Afonso Sousa.

Historia przemawiała na korzyść Lecha

To dopiero piąty sezon w historii, w którym Lech Poznań rywalizuje w rozgrywkach ligowych z Radomiakiem Radom. ”Kolejorz” w Poznaniu z ”Warchołami” jeszcze nigdy nie przegrał. Mało tego, Radomiak w stolicy Wielkopolski jeszcze nigdy nie zdołał zdobyć bramki. Bilans poprzednich pięciu (jedno w Pucharze Polski) starć między Lechem a Radomiakiem rozegranych w Poznaniu to jeden remis i cztery zwycięstwa ”Kolejorza”. Bilans bramkowy przemawiał więc, oczywiście, na korzyść Lechitów i wynosił przed tym meczem 7:0.

Pereira uczcił nowy kontrakt golem

Po raz pierwszy ciekawie zrobiło się w dziewiątej minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Antoniego Kozubala do uderzenie głową dopadł Bartosz Salamon. Piłka leciała w światło bramki, ale tuż przed linią bramkową wybił ją kapitan Radomiaka Raphael Rossi. W 16. minucie za spóźniony wślizg w Michała Gurgula w bocznym sektorze jako pierwszy w tym meczu napomniany został Zie Ouattara. Jego przewinienie okazało się brzemienne w skutkach, bowiem rzut wolny po tym faulu zakończył się golem dla Lecha. 

Patrik Walemark zaskoczył wstrzeleniem piłki na pole karne po ziemi i choć Christos Donis ją wybił, na skraju ”szesnastki” zebrał ją Joel Pereira i znakomitym strzałem pokonał Macieja Kikolskiego. W środku tygodnia Portugalczyk podpisał nowy, dwuletni kontrakt, który obowiązywać będzie do czerwca 2027 roku, a teraz mógł uczcić przedłużenie umowy czwartym golem w barwach ”Kolejorza”. Co ciekawe, połowę z tych bramek zdobył przeciwko… Radomiakowi. Poprzednie trafienie miało miejsce w grudniu 2023 roku (2:2 w Radomiu).

Kolejne zagrożenie ze strony podopiecznych Nielsa Frederiksena miało miejsce w 30. minucie, gdy w kierunku Mikaela Ishaka prostopadle zagrał jego rodak Patrik Walemark. Kapitan ”Kolejorza” urwał się Rahilowi Mammadovowi, ale jego strzał po ziemi nogami odbił Kikolski. Chwilę wcześniej wypożyczony z Legii bramkarz uchronił swój zespół od kuriozalnej utraty bramki. Mammadov wycofał piłkę do Kikolskiego, ale futbolówka po jego zagraniu zmierzała do siatki. Ten jednak w ostatniej chwili zdążył wybić piłkę na rzut rożny.

Kapitalny rajd Sousy na wagę zwycięstwa

Choć Radomiak w pierwszej połowie nie był w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji, tak po przerwie wystarczyła sytuacja ”z niczego”, by zespół Bruno Baltazara doprowadził do wyrównania. Winy za sprokurowanie faulu skutkującego utratą gola na 0:1 na początku drugiej połowy odkupił Zie Ouattara. Iworyjczyk urwał się w prawym sektorze Walemarkowi, następnie minął z piłką Michała Gurgula i strzałem lewą nogą w kierunku dalszego słupka pokonał Mrozka. Tym samym Radomiak po raz pierwszy w historii strzelił gola w Poznaniu.

Odpowiedź ze strony Lecha przyszła dopiero w 58. minucie, gdy Ali Gholizadeh wystawił piłkę Radosławowi Murawskiego, a ten oddał ”płaski” strzał sprzed pola karnego. Futbolówka po drodze odbiła się od byłego zawodnika Warty Poznań Jana Grzesika, ale Kikolski nie dał się zaskoczyć i ”na raty” obronił to uderzenie. Mimo lepszego fragmentu ze strony Radomiaka to Lechici kwadrans później ponownie wyszli na prowadzenie. W trzecim meczu z rzędu na listę strzelców wpisał się kapitan ”Kolejorza” Mikael Ishak. 

Wcześniej kapitalny rajd z piłką na połowie Radomiaka przeprowadził Afonso Sousy. Portugalczyk najpierw minął dwóch rywali niczym tyczki slalomowe, a następnie posłał znakomite podanie w kierunku Ishaka mimo małej wolnej przestrzeni spowodowanej ustawieniem zawodników z Radomia. W 13. ligowym występie w tym sezonie Sousa zanotował już piątą asystę. Ishak zaś zdobył ósmą bramkę w tym sezonie Ekstraklasy i zbliżył się na dwa gole do prowadzącego w klasyfikacji strzelców Leonardo Rochy z Radomiaka.

Mimo ”małego kryzysu” w tym meczu Lech sięgnął po trzy punkty i odskoczył od drugiego Rakowa na cztery punkty. W starciu ze Śląskiem – które poprzedzało rywalizację ”Kolejorza” z Radomiakiem – Raków tylko zremisował we Wrocławiu 0:0. Jeśli Jagiellonia pokona u siebie Koronę Kielce, wskoczy na pozycję wicelidera, podopieczni Nielsa Frederiksena nad drugim miejscem będą mieć trzy punkty przewagi.

Radomiak zaś odniósł piątą z rzędu wyjazdową porażkę i wyrównał tym niechlubną serię Pogoni Szczecin, która była jak dotąd najgorszą wyjazdową serią w tym sezonie Ekstraklasy. W następnej serii gier zespół Bruno Baltazara podejmie u siebie Piast Gliwice, a w międzyczasie przed własną publicznością zagra w 1/16 finału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław. Lech zaś z Pucharem Polski pożegnał się już w I rundzie, więc jego piłkarzy czeka tydzień. W sobotę 02.11. o godz. 20:15 podopieczni Frederiksena zagrają w Krakowie z Puszczą Niepołomice.

fot. screen Canal+Sport