Legia z pewną wygraną. Augustyniak z piękną bramką, GKS Katowice bezradny

Napisane przez Kacper Śliz, 27 października 2024

Bez niespodzianki na Łazienkowskiej. W meczu 13. kolejki Ekstraklasy szósta Legia Warszawa bez większych problemów pokonała 4:1 z beniaminkiem GKS-em Katowice, choć musiała odrabiać stratę od stanu 0:1. Zrobiła to jednak spokojnie, oddając w sumie aż 30 uderzeń na bramkę rywali, z których xG wyniosło blisko 3.00. To była deklasacja i dominacja. 

Początek GKS-u, końcówka Legii

Interesujący pokaz pirotechniczny na cześć Lucjana Brychczego, legendy polskiej piłki, który kibice widzieli przed meczem, był preludium do spotkania pomiędzy Legią Warszawa a GKS-em Katowice. Obie drużyny zagrały przeciw sobie pierwszy raz od 2005 roku. To dlatego, że GKS jest oczywiście beniaminkiem.

Niespodziewanie początek meczu należał do gości. To podopieczni Roberta Góraka stwarzali większe zagrożenie pod bramką. Przykładem sytuacje liderów ofensywy GKS-u, czyli Adama Zrelaka i Adriana Błąda. Ich uderzenia celne w pierwszych 20 minutach obronił Kacper Tobiasz. Legia odpowiedziała strzałem Rubena Vinagre i wyglądała na trochę zaskoczoną.

Tuż po sytuacji Portugalczyka otworzył się wynik meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Bartosza Nowaka przedłużył Märten Kuusk. Następnie futbolówka wpadła na głowę Zrelaka. Słowak w takich sytuacjach się nie myli. To było zasłużone prowadzenie gości. Nie utrzymali go jednak długo. Odpowiedź przyszła błyskawicznie. Trójkową akcję Legii pomiędzy Radovanem Pankovem, Ryōyą Morishitą i Stevem Kapuadim wykończył ten ostatni. Urodzony we Francji defensor wykorzystał błąd obrony GKS-u i z kilku metrów trafił do pustej bramki.

Na tym nie było końca emocji w pierwszej połowie. Wielopodaniową akcję na bramkę zamienił notujący dobry okres w Legii Kacper Chodyna. Prostopadłe podanie do Polaka, a zarazem asystę zaliczył Ruben Vinagre. Która to już asysta Portugalczyka w tym sezonie? Otóż ósma Rewelacyjnie na lewym wahadle spisuje się były zawodnik Wolverhampton.

Legia zdominowała rywala

GKS Katowice nie miał w meczu szczęścia. W 60. minucie spotkania Arkadiusz Jędrych niefortunnie skierował futbolówkę do własnej bramki. Warto dodać, że wcześniej dośrodkował Chodyna, dla którego było to najlepsze spotkania, odkąd przeszedł do Warszawy. Legioniści nie zwolnili tempa. Pięć minut później na 4:1 strzelił Rafał Augustyniak. Obiektywnie to najpiękniejsze trafienie w spotkaniu. Zawodnik Legii z kilkunastu metrów kropnął w kierunku bramki Dawida Kudły.

W 67. minucie Morishita uderzył z daleka w poprzeczkę. Ogółem 30 strzałów, w tym osiem celnych i cztery bramki w meczu Legii świadczą o świetnym meczu w ofensywie wielokrotnych mistrzów Polski. A goście? Nie mieli kompletnie nic do powiedzenia. Od pewnego momentu spotkania stali się już tylko tłem. Dobry początek to było za mało. W drugich 45 minutach nie oddali nawet celnego uderzenia na bramkę Kacpra Tobiasza. Golkiper Legii wynudził się na bramce. Legia niby przegrywała 0:1, ale z taką łatwością dochodziła do sytuacji, że tych kilka bramek musiało paść.

Po wygranej warszawska drużyna awansowała na piąte miejsce w tabeli.

Fot. screen Canal Plus Sport