AS Roma górą w meczu z udziałem Polaków
Osłabiona brakiem Artema Dowbyka i Mario Hermoso, ale z Nicolą Zalewskim w wyjściowej jedenastce AS Roma podejmowała Torino z Karolem Linettym jako kapitanem. „Giallorossi” po porażce 1:5 z Fiorentiną w ostatniej kolejce liczyli na rehabilitację z drużyną z Turynu. Czy się udało? Niby tak, ale kurczę… nie do końca.
Roma potrzebowała rehabilitacji
Od początku spotkania to AS Roma była drużyną przeważającą. Podopieczni Ivana Juricia zamknęli zawodników Torino na własnej połowie, ale długo nie potrafili wykreować sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej.
W 11. minucie po faulu na Nicoli Zalewskim gospodarze mieli rzut wolny blisko pola karnego. Dośrodkowanie Paulo Dybali trafiło na głowę jednego z zawodników AS Romy, lecz o centymetry minęło słupek bramki Vanji Milinkovicia-Savicia.
Na pierwsza bramkę czekaliśmy do 20. minuty. Karol Linetty popełnił karygodny błąd zagrywając zbyt lekko do swojego bramkarza. Piłkę przechwycił Paulo Dybala, minął bramkarza i uderzył w kierunku bramki. Interweniujący obrońca Adam Masina nie zdołał zatrzymać piłki i AS Roma wyszła na prowadzenie. 1:0 na Stadio Olimpico.
𝐏𝐀𝐔𝐋⚽️ 𝐃𝐘𝐁𝐀𝐋𝐀! 💥
Pierwszy gol Argentyńczyka od ponad miesiąca staje się faktem! 💪
A wszystko zaczęło się od błędu 🇵🇱 Karola Linettego… 🫣 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/duhLCvpwt9
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) October 31, 2024
W 35. minucie wreszcie Torino miało swoją sytuację. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w zamieszaniu najuważniejszym zawodnikiem okazał się Guillermo Maripan, który główkował w kierunku bramki. Na posterunku był jednak Mile Svilar. Serbski bramkarz mógł przysnąć w trakcie pierwszych dwóch kwadransów, a mimo to interweniował perfekcyjnie.
Kilka minut później Maripan zatrzymywał wślizgiem Paulo Dybalę. Chilijczyk miał szczęście, że tuż przed tym jak „wyciął” Argentyńczyka trącił piłkę – w przeciwnym wypadku byłaby to czerwona kartka dla defensora Torino, gdyż był ostatnim obrońcą przed bramką.
Druga połowa? Do zapomnienia
Na pierwsza groźną sytuację po zmianie stron musieliśmy czekać do 54. minuty. Wówczas z dystansu uderzał Enzo Le Fee. Francuz uderzył jednak wprost w bramkarza gości.
W drugiej części spotkania Torino częściej utrzymywało się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Aż do 65. minuty. Alieu Njie znalazł sobie miejsce w polu karnym AS Romy i uderzył groźnie na bramkę strzeżoną przez Mile Svilara. Golkiper gospodarzy spisywał się jednak bez zarzutu.
Jeśli ktoś w trakcie drugiej połowy zapadł w sen zimowy to… niczego nie stracił. Najciekawszym momentem drugiej połowy było wygwizdanie schodzącego z boiska Nicoli Zalewskiego przez kibiców AS Romy. Niestety, to był kolejny słaby mecz reprezentanta Polski.
Non c’è una cosa giusta che faccia Zalewski quando ha la palla. Una cazzo. Una.
Sbaglia sempre. Sempre. È incredibile— Suor Bakken (@erpitoneasr) October 31, 2024
Trzy punkty zostają w Rzymie. AS Roma utrzymała pozytywny wynik, ale o rehabilitacji mowy nie ma. Podsumowując sytuację Ivana Juricia po tym meczu należy powiedzieć, że operacja się udała, ale pacjent nie przeżył. To był beznadziejny mecz.
fot. screen Eleven Sports 2