„Sędzia miał na sobie koszulkę Bayernu” – skandaliczne słowa piłkarza Mainz

01.11.2024

FSV Mainz z pewnością nie będzie dobrze wspominało swojego ostatniego występu w rozgrywkach Pucharu Niemiec. W końcu moguncjanie zostali rozmontowani przez Bayern, któremu wystarczyła tylko jedna połowa, aby zamknąć wynik spotkania na 4:0. Jakby tego było mało, grający dla M05 w pomocy – Dominik Kohr – wypowiedział w trakcie transmisji skandaliczne słowa, które obiły się wielkim echem w całych Niemczech.

Mainz kończy przygodę z DFB Pokal

Przed spotkaniem z Bayernem Monachium, nastroje w Mainz były iście bojowe – zawodnicy zapowiadali walkę o zwycięstwo, zaś trener Bo Henriksen grzmiał wręcz podczas konferencji prasowej, że nie boi się rywalizacji z „Bawarczykami”. Rzeczywistość szybko jednak zweryfikowała moguncjan, którzy w pierwszej połowie starcia na MEWA Arenie zostali rozmontowani przez klub ze stolicy Bawarii.

Monachijczykom wystarczyła tak naprawdę tylko jedna połowa. W pierwszych 45 minutach rekordowy mistrz Niemiec zdobył cztery bramki, zaś w drugiej połowie zamknął rywala na jego połowie, w pełni kontrolując i dominując M05. Bohaterem tego pojedynku okazał się Jamal Musiala, który popisał się hat-trickiem. Swoje trzy grosze dołożył również Leroy Sane, który powoli wraca „do żywych”.

Niestety, ale nie obyło się również bez skandalu, albowiem jeszcze w pierwszej połowie z boiska powinien z hukiem wylecieć Dominik Kohr, który brutalnie potraktował wspomnianego wyżej Musialę, zachowując się jak średniowieczny taran forsujący bramy zamku…

Skandaliczne wypowiedzi Kohra

Była dokładnie 19. minuta spotkania na MEWA Arenie, Mainz przegrywało „tylko” 0:1, zaś z kontrą ruszał Jamal Musiala, który od pierwszych sekund spotkania był postrachem Mainz. Niestety – utalentowany pomocnik „Bawarczyków” został zatrzymany, a wręcz staranowany przez Dominika Kohra, który z racji na swoją brutalność i agresję w grze, nie posiada zbyt wielu zwolenników wśród fanów niemieckiego futbolu.

Staranowany 21-latek co prawda doszedł do siebie i wrócił do gry, jednakże gracz z Moguncji nie został wyrzucony z boiska, czego domagali się nawet komentatorzy… Zamiast tego Kohr ujrzał tylko żółtą kartkę i mógł dalej atakować swoich przeciwników, albowiem w kolejnych kilkudziesięciu minutach w dalszym ciągu dopuszczał się kolejnych przewinień, lecz już bez jakiejkolwiek kary.

Jakby tego wszystkiego było mało, tuż po ostatnim gwizdku antybohater Mainz pokusił się o skandaliczną wręcz wypowiedź, która obiła się wielkim echem w Niemczech. Na Niemca spadła też ogromna fala krytyki za jego zachowanie oraz czelność wypowiedzianych słów, w tym krytyki sędziego, który jego zdaniem był przychylny Bayernowi.

Sędzia miał na sobie koszulkę Bayernu. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Każda drobnostka była rozstrzygana na korzyść Bayernu. Druga bramka padła po ewidentnym spalonym. To tylko bonus dla Bayernu! – grzmiał po meczu gracz Mainz.

Musiala komentuje faul Kohra

Jak można było się spodziewać, zawodnik Mainz znalazł się w wielkim ogniu krytyki – nie tylko wśród dziennikarzy oraz ekspertów, ale przede wszystkim kibiców – i to nie tylko związanych z Bayernem Monachium. Na uwadze trzeba mieć fakt, że Dominik Kohr uchodzi za boiskowego bandytę, który wielokrotnie już brutalnie faulował swoich rywali – zwykle bez większych konsekwencji, co też w szczególności oburza sympatyków niemieckiej piłki.

Faule są zawsze częścią gry. W tym przypadku wydawało mi się, że to było coś więcej niż drobny faul. Rozmawiałem też o tym z sędzią. Chodzi o ochronę zawodnika. Jeśli czują, że mogą wejść mocno trzy lub cztery razy zanim dostaną żółtą, będą to robić za każdym razem. Wtedy biegam dookoła z kilkoma problemami. Nie narzekam zbyt często. Ale to zabolało bardziej niż zwykle – skomentował po meczu Jamal Musiala.

Trzeba jednak wspomnieć, że nawet jeśli sędzia nie widział całej sytuacji dobrze, to nie mógł również otrzymać sygnału od arbitrów VAR, albowiem zgodnie z przyjętymi regułami Niemieckiego Związku Piłki Nożnej, zarówno w pierwszej, jak i również w drugiej rundzie Pucharu Niemiec, najzwyczajniej w świecie nie ma systemu VAR – wchodzi on dopiero w grę od etapu 1/8 finału, co w ostatnich dniach wywołało spore poruszenie w Niemczech.

Fot. PressFocus