Newcastle United z przełamaniem. Arsenal znów bez wygranej w lidze

02.11.2024

Newcastle United z wygraną w spotkaniu 10. kolejki Premier League. Na St James’ Park gospodarze dość niespodziewanie pokonali 1:0 londyński Arsenal. Po raz pierwszy ponad miesiąca ekipa Eddiego Howe’a zdobyła trzy punkty w lidze, a ich rywale wpadli w dołek w rozgrywkach Premier League.

Udany środek tygodnia dla obu drużyn

Największym wygranym spotkania 1/8 finału Carabao Cup (Pucharu Ligi Angielskiej) przeciwko Preston North End w drużynie Arsenalu był Jakub Kiwior, który ostatnio nie zbierał dobrych not. Polak zaliczył dwie asysty w wygranym starciu 3:0. Mimo dobrego występu w pucharze i urazu Riccardo Calafioriego, trener Mikel Arteta na ciekawie zapowiadające się spotkanie Premier League z Newcastle United nie znalazł miejsca Kiwiora w wyjściowej „11”.

Natomiast Newcastle United awansował do 1/4 finału Pucharu Ligi Angielskiej po wygranej na własnym stadionie 2:0 z derbowym rywalem Arsenalu – Chelsea. Trzy dni wcześniej „Sroki” przegrały w lidze z „The Blues”. Trener Eddie Howe chciał, aby jego drużyna wróciła na zwycięski szlak w Premier League. Ich seria bez wygranej w PL to pięć potyczek z rzędu.

Jeden cios na wagę prowadzenia

W początkowych minutach groźniejsi byli piłkarze gości. Było to widać zwłaszcza w 11. minucie, gdy Bukayo Saka oddał strzał w boczną siatkę. Minutę później w euforię wpadli kibice Newcastle United. Alexander Isak wykorzystał dokładne dośrodkowanie od Anthony’ego Gordona, dzięki czemu otworzył wynik spotkania.

Dość groźnie wyglądały dwa zagrania ze skrzydeł. Gordon po jednej stronie i Saka po drugiej stworzyli zagrożenie, lecz żaden zawodnik z ich drużyny nie wykończył akcji. W 27. minucie powstał chaos po kornerze dla Arsenalu. Uderzenie Mikela Merino zostało zablokowane przez Lewisa Halla.

Pierwsza połowa toczyła się w niezłym tempie, ale widzowie nie mogli oglądać wielu groźnych sytuacji. Ataki londyńczyków spełzały na niczym, gdyż dobrze bronili się gospodarze. Natomiast drużyna Howe’a wyglądała jak ekipa poukładana, która jednak nie forsowała tempa.

Dużo posiadanie piłki, niewiele konkretów

Za pierwszą ciekawą okazję w drugiej połowie można uznać strzał Joe’a Willocka. Gracz gospodarzy wygrał pojedynek z Williamem Salibą. Anglik uderzył w górną część bramki, ale na posterunku był David Raya, który skierował futbolówkę na rzut rożny. W 63. minucie strzelec pierwszego gola Isak uderzył mocno z daleka. Jednak bramkarz Arsenalu był na posterunku. Minutę później goście oddali pierwsze uderzenie w drugiej części spotkania. Piłka po strzale Declana Rice’a i bloku Fabiana Schära minimalnie minęła słupek Nicka Pope’a.

Arsenal miał gorszy dzień w Newcastle. Trudno zarzucić „The Gunners” braku zaangażowania czy chęci do zdobycia bramki. Oskrzydlające ataki rzadko przynosiły niebezpieczeństwo. Natomiast „Sroki” w końcówce mecze oddali celny strzał. Piłka po główce Joelintona znalazła się w rękawicach Rayi.

„Piłkę na wagę remisu” w doliczonym czasie drugiej połowy miał Rice. Reprezentant Anglii wygrał pojedynek powietrzny w polu karnym rywali. Zamiast skierować futbolówkę do siatki, pomocnik uderzył obok bramki. Goście oddali tylko jedno celne uderzenie w całym meczu, co jest wystarczającym komentarzem na temat ofensywnych popisów wicemistrzów Anglii.

Dzięki wygranej Newcastle United przesunęło się na ósme miejsce w tabeli, a Arsenal F.C. jest trzeci. Drużyna Artety wpadła w dołek. Trzeci z rzędu ligowej mecz bez wygranej to niezbyt dobry wynik dla ekipy marzącej o wygranej w Premier League.

fot. screen Canal + Sport