Wielki mecz BVB w szlagierze z Lipskiem

02.11.2024

Dobiegło już końca szlagierowe spotkanie z udziałem BVB, które od kilku tygodni znajduje się pod formą i rozczarowuje swoich fanów grą zarówno na krajowym, jak i również europejskim podwórku. Rywalem Dortmundu była natomiast świetnie spisująca się ekipa RB Lipsk. Koniec końców pojedynek na Signal Iduna Park w Dortmundzie zakończył się rezultatem 2:1 na korzyść BVB, które w pełni zasłużyło sobie świetną grą na 3 punkty.

BVB wraca na zwycięski szlak

Jedno jest pewne – BVB nie przechodzi ostatnio najłatwiejszego czasu, nie tylko jeśli mowa o wynikach dortmundczyków, ale i również sytuacji kadrowej zespołu prowadzonego przez Nuriego Sahina. Wystarczy podkreślić, że przed przystąpieniem do rywalizacji z RB Lipsk w dziewiątej kolejce Bundesligi, w drużynie dortmundczyków zabrakło aż dziewięciu zawodników – w tym absolutnie kluczowego Gregora Kobela, czyli bramkarza Borussii.

Przed spotkaniem, bukmacherzy i eksperci nie mieli wątpliwości, że zespół „Byków” najpewniej rozniesie w pył rywala z Zagłębia Ruhry. Jednakże dortmundczycy zareagowali wyśmienicie na krytykę z ostatnich tygodni i zasłużenie zdobyli trzy punkty, pokonując na własnym podwórku RBL 2:1. Jeśli mowa o bramkach dla BVB, to na listę strzelców wpisali się Maximilian Beier oraz Serhou Guirassy. Jedyne trafienie dla gości zaliczył z kolei Benjamin Sesko.

Mając na uwadze wyjściowe jedenastki, spory orzech do zgryzienia miał Nuri Sahin, który jak mogliście przeczytać wcześniej, musiał radzić sobie bez dziewięciu graczy. W związku z tym trener BVB zdecydował się kilka eksperymentów w kadrze – na środku obrony zagrał między innymi Emre Can, zaś na środek pola powrócił kontuzjowany ostatnimi czasy Marcel Sabitzer. Co do ustawienia RB Lipsk, trener Marco Rose zdecydował się na rotację – do wyjściowego składu powrócili przede wszystkim bramkostrzelni Lois Openda oraz Benjamin Sesko.

BVB:

Meyer – Gross, Can, Schlotterbeck, Bensebaini – Sabitzer (67’ Azhil), Nmecha – Beier (90’ Campbell), Brandt, Gittens (79’ Gittens) – Guirassy.

Lipsk:

Gulacsi – Geertruida, Klostermann, Orban, Henrichs (70’ Bitshiabu) – Baumgartner (64’ Elmas), Vermeeren, Haidara (64’ Kampl), Nusa (82’ Quedraogo) – Sesko (70’ Poulsen), Openda.

Rezultat starcia pomiędzy Borussią Dortmund a RB Lipsk, jak i pozostałe pojedynki dziewiątej kolejki Bundesligi zmieniły nieco układ siły w tabeli ligowej. Jeśli jednak mowa o BVB, to póki co zespół prowadzony przez Nuriego Sahina zajmuje piąte miejsce z dorobkiem szesnastu punktów (pięć zwycięstw, jeden remis oraz trzy porażki), podczas gdy ekipa „Byków” może pochwalić się dorobkiem dwudziestu punktów – na wynik ten przełożyło się sześć zwycięstw, dwa remisy oraz jedna porażka. Klęska RBL oznacza również, że Bayern Monachium powiększył swoją przewagę do trzech punktów nad klubem z Saksonii.

Dobra postawa BVB i brawa od kibiców

Pierwsze minuty z pewnością nie napawały kibiców BVB zbyt wielkim optymizmem w kontekście całego spotkania. Podopieczni Nuriego Sahina zaczęli bardzo nerwowo i kilkukrotnie tracili niepotrzebnie piłkę na własnej połowie, ale goście z Lipska nie byli w stanie tego wykorzystać odpowiednio. Na pierwszą groźną akcję przyszło nam czekać do jedenastej minuty, kiedy to niespodziewanie na bramkę RBL poszarżował Jamie Bynoe-Gittens. Skrzydłowy Borussii dograł do Maxiego Beiera, który zdecydował się uderzyć z główki. Na nieszczęście dla Dortmundu, piłka przeleciała tuż obok bramki.

Raptem dwie minuty później, Julian Brandt przeprowadził indywidualną akcję i podał do świetnie ustawionego Gittensa. 20-latek zmarnował jednak świetną okazję i trafił prosto w Petera Gulacsiego. Choć początek sugerował, że to BVB będzie się bronić, to pierwsze 25 minut zostało praktycznie rozegrane pod dyktando Emre Cana i spółki. Niemniej jednak w dwudziestej siódmej minucie, gościom z Lipska wystarczyła jedna szansa, aby objąć prowadzenie.

Benjamin Sesko przedarł się w pole karne dortmundczyków i pewnie wykończył akcję Loisa Opendy, pokonując Alexandra Meyera. Radość „Byków” nie trwała jednak zbyt długo, albowiem zespół Nuriego Sahina odpowiedział trzy minuty później. Choć Gittens kilkadziesiąt sekund wcześniej zmarnował dwustuprocentową okazję, to w 30. minucie wyrównał Maximilian Beier, dobijając piłkę po uderzeniu Felixa Nmechy. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie, ale biorąc pod uwagę przebieg gry, BVB prezentowało się bardzo dobrze – dlatego też cała drużyna schodząc do boiska, została słusznie nagrodzona przez kibiców na Signal Iduna Park gorącymi oklaskami. Borussia nie tylko zaprezentowała się lepiej, ale i również mowa ciała piłkarzy była zupełnie inna niż w poprzednich spotkaniach.

Guirassy po raz kolejny bohaterem BVB!

Gospodarze zaczęli drugą połowę bardzo odważnie i od pierwszych minut starali się zagrozić bramce Petera Gulacsiego – bliscy szczęścia byli Serhou Guirassy oraz Julian Brandt. RB Lipsk nie stało jednak biernie i kiedy tylko nadarzała się okazja, podopieczni Marco Rose ruszali z atakiem. Mimo wszystko to BVB było groźniejsze i zyskiwało coraz większą przewagę w spotkaniu na Signal Iduna Park.

Koniec końców starania dortmundczyków zostały nagrodzone – Maximilian Beier dograł z prawej strony do wychodzącego Serhou Guirassy’ego, który nie zwykł marnować takich okazji. Napastnik przeskoczył między dwoma obrońcami i pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Siedem minut później powinno 3:1. W idealnej sytuacji bramkowej znalazł się Julian Brandt, ale jego uderzenie z woleja zostało obronione przez Petera Gulacsiego. BVB nie zrażało się zmarnowanymi okazjami i w dalszym ciągu napierało na bramkę „Byków”.

Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, swoje drugie trafienie mógł zaliczyć Maximilian Beier, ale i tym razem gospodarze nie byli w stanie zdobyć upragnionego gola. W 85. minucie kibice Borussii zamarli na chwilę, albowiem Lois Openda mógł zdobyć bramkę na wagę remisu. Świetną interwencją popisał się jednak Nico Schlotterbeck, który uratował kolegów w bardzo ważnym momencie starcia w Dortmundzie.

Mając na uwadze liczne przewinienia, żółte kartki oraz przeprowadzone zmiany, sędzia główny doliczył aż siedem minut dogrywki – kibice „Die Borussen” musieli więc uzbroić się w cierpliwość, ale świetnie dysponowana tego wieczoru drużyna Nuriego Sahina, radziła sobie znakomicie i nie dopuszczała gości do zbyt wielu groźnych okazji bramkowych. Koniec końców Emre Can i spółka nie oddali zwycięstwa i zasłużenie pokonali Lipsk 2:1, dopisując do swojego konta trzy punkty, co też przełożyło się na awans na piątą lokatę w tabeli niemieckiej pierwszej Bundesligi.

Kilka dni wolnego i czas na Ligę Mistrzów

Jako że zbliża się kolejny tydzień z rozgrywkami Ligi Mistrzów, ani BVB, ani RB Lipsk, nie będą mieli zbyt wiele czasu na regenerację, odpoczynek i przygotowania do kolejnego wyzwania. Już w najbliższy wtorek, ekipa „Byków” zagra na wyjeździe w ramach czwartej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów z Celtikiem o 21:00. Równolegle z tym meczem, rozegrany zostanie także bój Borussii Dortmund z drużyną Sturm Graz – miejscem tego starcia będzie Signal Iduna Park.

Fot. PressFocus