Piłkarz FC Porto z ładnym gestem fair play. Nie chciał strzelić gola

Napisane przez Mariusz Orłowski, 04 listopada 2024
Piłkarz FC Porto Pepe zatrzymał się z piłką

Piłkarz FC Porto Pepe mógł śmiało pokusić się o strzelenie gola w tej konkretnej sytuacji, ale… nie chciał tego robić, bo próbujący go zatrzymać przeciwnik upadł na murawę z powodu kontuzji. Pepe zatrzymał się więc z piłką i nie kontynuował gry.

Ładny gest piłkarza FC Porto

FC Porto wygrało z Estoril 4:0 i z bilansem 9-0-1 zajmuje drugie miejsce w lidze portugalskiej. Fenomenalny jest Sporting, który wygrał wszystkie mecze. Świetnie w ataku wicelidera spisuje się sprowadzony z Atletico Samu Omorodion, który odżył, ponieważ w Hiszpanii czuł się niedoceniony i niechciany. Tutaj ma już na koncie 11 bramek we wszystkich rozgrywkach.

Po ostatnim spotkaniu „Smoków” głośniej niż o samym zwycięstwie jest o zachowaniu jednego z zawodników. Otóż Pepe w 23. minucie pędził na bramkę gości. Na tablicy wyników mieliśmy wówczas rezultat 1:0. Skrzydłowy walczył o pozycję z Pedro Amaralem w okolicy narożnika boiska. W pewnym momencie jednak defensor złapał się za udo i pokazał, że coś go mocno zakuło. Co zrobił Pepe? Zamiast popędzić z groźną akcją po prostu się zatrzymał.

Hipotetycznie był tam jeszcze asekurujący akcję drugi z obrońców, niemniej była to bardzo dogodna pozycja, by minąć leżącego Amarala, spróbować ściąć do środka i podwyższyć na 2:0. Nie zrobił tego jednak i został doceniony – po pierwsze przez rywali, w tym widocznego na nagraniu Joao Carvalho, a po drugie przez wszystkie serwisy internetowe na świecie. Problem kontuzjowanego gracza okazał się poważny, bo dwie minuty później opuścił murawę. Amaral za to został nagrodzony oklaskami. Ian Cathro, trener drużyny Estoril, także za to podziękował.

To była próba odbioru (tackle), poczuł się źle i zaczął krzyczeć. Gdybym to dotyczyło mnie, też chciałbym, żeby oni zrobili to samo. Przykro mi widzieć przeciwnika w takim stanie, więc zatrzymałem grę, aby można było go obejrzeć – mówił po meczu piłkarz FC Porto w taki sposób, jakby to było zupełnie normalne. Błyskawicznie został wynagrodzony za gest fair play, bo już w 28. minucie (pięć minut po zdarzeniu) trafił do siatki.

Di Canio z kultowym zagraniem

Mieliśmy wiele mniejszych bądź większych gestów fair play w światowym futbolu, ale być może najsłynniejszym jest złapanie piłki w ręce przez Paulo Di Canio. Jest to o tyle godne zapamiętania, że przecież Włoch był piłkarskim zawadiaką, pyskował na boisku, prowokował, utożsamiał się z poglądami faszystowskimi i nie należał do najgrzeczniejszych. Przecież to on w Anglii popchnął sędziego, za co dostał zawieszenie na 11 meczów. A tutaj taki ktoś wskazał palcem na bramkarza Evertonu Paul Gerrarda i nie chciał grać.

Przy wyjściu z bramki golkiper źle stanął i skręcił nogę. Po chwili piłka wrzucona ze skrzydła leciała prosto do Włocha. Do tego na tablicy mieliśmy wynik 1:1 i 90. minutę meczu, czyli decydowały się losy kompletu trzech punktów. Di Canio nie chciał w ten sposób wykorzystać kontuzji golkipera i złapał piłkę w ręce, co do dziś pozostaje jednym z największych gestów fair play w historii. Otrzymał oklaski na Goodison Park.

Fot. screen Twitter/X

Nie ma social mediów, ponieważ ich... nie potrzebuje. Pisanie o piłce nożnej traktuje jako odskocznię, lecz nie ma ambicji dziennikarskich, pracując w IT. Piłka = hobby. Od 2008 fan Barcelony. Jeden z sezonowców City "przez Pepa".