Francja – Izrael meczem podwyższonego ryzyka. Zamieszki w stolicy
Francja zmierzy się z Izraelem w ramach kolejnej serii gier Ligi Narodów. Spotkanie budzi bardzo dużo emocji, lecz, niestety, nie mówimy tutaj o podekscytowaniu jego poziomem, a wyłącznie sytuacją geopolityczną. W Paryżu wybuchły zamieszki związane z tą rywalizacją, a tuż przed meczem przewidywane są protesty. Władze zapowiedziały, że kilka tysięcy policjantów będzie gotowych zabezpieczać to wydarzenie.
Francuscy kibice bojkotują mecz?
Wszyscy doskonale wiemy i jesteśmy świadomi, co od ponad roku dzieje się w Strefie Gazy. We Francji mieszka bardzo duża grupa Muzułmanów, a wśród niej ciężko nie wyczuć gniewnych nastrojów z powodu przyjazdu drużyny Izraela. Z tego też powodu w stolicy przewijały się hasła, które wyraźnie zachęcały do bojkotowania tego spotkania. Później sama federacja ograniczyła sprzedaż biletów do jedynie 20 000. Należy podkreślić, że Stade de France może pomieścić ponad 81 tysięcy fanów, a więc będzie to najniższa frekwencja w historii tego obiektu. Przed starciem wystąpiły również protesty na ulicach.
Happening now in Paris!
A massive protest condemning Israel, in solidarity with Palestine and Lebanon.
🇵🇸🇱🇧🇵🇸🇱🇧🇵🇸🇱🇧🇵🇸🇱🇧🇵🇸🇱🇧🇵🇸🇱🇧🇵🇸🇱🇧
— sarah (@sahouraxo) November 13, 2024
Zatem spotkanie przybrało wydźwięk głównie geopolityczny, a wszelkie emocje i rozważania piłkarskie odeszły całkowicie na bok. Wydawało się, że brak Mbappe w kadrze będzie głośnym tematem, lecz nic z tego. Oczywiście, obawy odnośnie tego meczu były już od dłuższego czasu, jednak władze państwowe nie przewidywały aż tak dużego odzewu ze strony społeczeństwa.
Bez wątpienia ogromny wpływ na to miały wydarzenia z Holandii, które miały miejsce tydzień temu. Przed spotkaniem Maccabi Tel-Aviv z Ajaxem dochodziło do mocnych prowokacji z obu stron, lecz mało kto spodziewał się wydarzeń, które miały miejsce później. Na ulicach Amsterdamu ścigano izraelskich kibiców, w wyniku czego min. 10 osób zostało rannych. Cała sytuacja odbiła się bardzo szerokim echem.
Bardzo dużo wydarzyło się wczoraj w Amsterdamie, gdzie na mecz Ligi Europy z Ajaxem🇳🇱 przyjechało Maccabi Tel-Awiw🇮🇱. Doszło do starć w wielu miejscach miasta. Starć o podłożu politycznym, związanych ze zbrodniami, które Izrael popełnia na Palestyńczykach. Co się wydarzyło?1/17⬇️ pic.twitter.com/O3jpbVYJsS
— Miłosz Wojtala (@milosz_wojtala) November 8, 2024
Podwójne, a nawet potrójne zabezpieczenia
Władze francuskie zapowiadają, że w żaden sposób nie zamierzają odwołać organizacji tego starcia i w pełni zabezpieczą to sportowe wydarzenie. Francuzi starają się zapewnić gościom opiekę oraz obstawę od samego przylotu na lotnisko Charles de Gaulles po przyjazd do samego hotelu. Policja zakwalifikowała to spotkanie jako mecz najwyższego ryzyka, a więc ocena możliwego ryzyka jest praktycznie maksymalna. Aż cztery tysiące policjantów oraz żandarmów ma pracować w celu zapewnienia pełni bezpieczeństwa.
Na opustoszałych trybunach Stade de France mają zasiąść najważniejsze osobistości Francji, jak prezydent Emmanuel Macron, czy premier Michel Bernier. Francuskie media informują, że w ten sposób władze chcą pokazać solidarność oraz pewnego rodzaju symbol walki z antysemityzmem. Mała frekwencja na stadionie spowodowana będzie nie tyle samym bojkotem, czy ograniczoną liczbą widzów, co po prostu obawą kibiców o zdrowie. Władze podkreślają, że mecz odbędzie się zgodnie z planem i będzie możliwie najlepiej zabezpieczony.
🇫🇷⚽🇮🇱 French authorities have stepped up security in #Paris ahead of France's football match against #Israel on Thursday, hoping to avoid a repeat of violent clashes between locals and Israeli fans in Amsterdam last week 👇 pic.twitter.com/1wKwXa9P8z
— FRANCE 24 English (@France24_en) November 14, 2024
Fot. screen/Youtube