Czy Mateusz Bogusz powinien zagrać ze Szkocją? [ANALIZA WYSTĘPU Z PORTUGALIĄ]

Napisane przez Rafał Dubiel, 18 listopada 2024
Mateusz Bogusz

Reprezentacja Polski na listopadowym zgrupowaniu musi sobie radzić bez Roberta Lewandowskiego. W związku z tym selekcjoner Michał Probierz musi szukać innych rozwiązań w ofensywie. W meczu z Portugalią w wyjściowej jedenastce (po urazie Sebastiana Szymańskiego) wylądował Mateusz Bogusz. Zawodnik Los Angeles FC zszedł w przerwie, a jego występ zebrał bardzo mieszane recenzje. Jak wypadł Bogusz na tle Portugalii?

Betters baner bonus powitalny

Mieszane oceny

Zanim przejdziemy do analizy występu Mateusza Bogusza sprawdźmy jak polskie redakcje oceniły jego występ w spotkaniu Portugalia – Polska na Estádio do Dragão:

RadioZet3/10Cały czas w kadrze wygląda na onieśmielonego. Brakuje mu szybszego podejmowania decyzji, podejmowania lepszych wyborów, nie do końca jeszcze rozumie się z kolegami. Miał dobre momenty, ale sporo w jego grze było też niedokładności.

Meczyki.pl5/10Niezłe 45 minut Bogusza, dużo lepsze niż we wrześniu przeciwko Chorwacji. Był aktywny, odważny, potrafił ładnie się urwać i szukać Piątka czy współpracować z Zielińskim. Na pewno się nie „spalił”, pokazał, że może się tej drużynie przydać.

TVP Sport5/10Drugi mecz w kadrze i drugi w podstawowym składzie, ale o niebo lepszy niż we wrześniu z Chorwacją. Aktywny, szukający gry, dobrze odbierający piłkę. Nie miał łatwego zadania, bo na kilka minut przed spotkaniem musiał zastąpić kontuzjowanego na rozgrzewce Sebastiana Szymańskiego.

Weszło4/10Dwie ciekawe wrzutki – obie zablokowane. Próba strzału – zablokowana. Miał niezłe pomysły, lecz przeciwko Portugalii nie wychodziły mu z taką łatwością jak w MLS. Po tym meczu nie będzie raczej ogólnonarodowej dyskusji o Boguszu.

Goal.pl2,5/6(…) Mógł wykorzystać szansę. Nie zrobił tego, ale na pewno też jej nie zmarnował i powinien być sprawdzany w kadrze nadal. Niewykluczone, że prawdziwa weryfikacja przydatności Bogusza w reprezentacji Polski będzie w starciu ze Szkocją. Ogólnie zmiana zawodnika przed startem drugiej połowy też trudna do wytłumaczenia.

My oceniliśmy występ Mateusza Bogusza na 5/10Dobrze wyglądała jego współpraca z Nicolą Zalewskim i Piotrem Zielińskim, ale bardzo długimi momentami znikał – czyli całkiem solidny występ i zaskakująca zmiana w przerwie. Jak to wyglądało w rzeczywistości? Sprawdźmy.

Mateusz Bogusz vs Portugalia

Zawodnik Los Angeles FC wybiegł na boisko jako „fałszywa dziewiątka”, odrobię niżej ustawiony niż Krzysztof Piątek. Trzymał się bliżej lewej strony, podczas gdy napastnik Basaksehiru ustawiał się bardziej centralnie lub bliżej prawej strony. Wygląda na to, że jego zadaniem w pressingu było utrudnianie możliwości wyprowadzania piłki Antonio Silvie. Kiedy jednak Portugalczycy zbliżali się w kierunku naszej bramki wracał głębiej i włączał się do czteroosobowej linii pomocy.

3. minuta – Mateusz Bogusz kapitalnie wychodzi do podania zabierając ze sobą prawego obrońcę reprezentacji Portugalii Diogo Dalota. To otwiera przestrzeń na długie zagranie od Jakuba Kiwiora na wolne pole do Nicoli Zalewskiego, za którym wracać musiał skrzydłowy Pedro Neto.

Chwilę później przy wrzucie z autu w podobny sposób ze strefy wyciągnął Antonio Silvę, pozostawiając za swoimi plecami lukę, której nie wykorzystaliśmy. Jakub Kiwior wyrzucił piłkę z autu pod nogi Krzysztofa Piątka, ten utrzymał się przy piłce, zagrał do Bogusza, ale zawodnik LAFC został zablokowany przy linii przez Diogo Dalota.

Między szóstą a siódmą minutą Mateusz Bogusz w jednej akcji trzy razy pokazał się do podania Bartoszowi Bereszyńskiego, ale ten za pierwszym razem wycofał do Kamila Piątkowskiego, za drugim zrobił kółeczko z piłką, a za trzecim podał do wracającego przy linii bocznej Kacpra Urbańskiego.

11. minuta – po wznowieniu gry przez portugalskiego bramkarza Nicola Zalewski wygrywa pojedynek główkowy. Mateusz Bogusz przyjmuje ją na klatkę piersiową, czym zmusza się do zejścia do linii bocznej. Tam Portugalczycy podwajają krycie, Bogusz nie ma komu podać piłki, więc wchodzi w drybling, który przegrywa.

Kolejna akcja – Mateusz Bogusz świetnie ustawiony (Renato Veiga złamał linię) pokazuje Kiwiorowi, gdzie ten ma mu zagrać. Zawodnik Arsenalu nie decyduje się na prostopadłe zagranie na wolne pole i oddaje piłkę Zielińskiemu. Sekundę później Zieliński ma okazję posłać kolejne prostopadłe zagranie, ale oddaje do Kiwiora. Bogusz zauważył, że na długą piłkę nie ma co liczyć, więc schodzi niżej, wyciągając za sobą po raz kolejny Diogo Dalota, ale nie dostaje podania.

Bogusz ponownie więc schodzi do boku, gdzie dostaje podanie od ruszającego do przodu Kiwiora. Rozgląda się i dośrodkowuje w pole karne, gdzie lepiej ustawiony był defensor reprezentacji Portugalii, który główkuje w okolice linii pola karnego. Tam piłkę przejmuje Urbański, podaje do Kiwiora, który miękko dośrodkowuje, a zamykający akcję Bereszyński główkuje wprost w ręce bramkarza. Powinien był to strzelić lepiej.

Po tej akcji do głosu doszła Portugalia i bohater tej analizy musiał cofnąć się, by pomóc w defensywie. I tutaj można mieć do niego zastrzeżenia – jego pressing był dość… leniwy. Był dodatkową postacią w linii pomocników, ale tylko „był”. Miał okazję dwukrotnie przeciąć linię podania, lecz tego nie zrobił.

17. minuta – Mateusz Bogusz po raz kolejny świetnie wlepia się w linię defensorów i jednym ruchem „zmusza” Tarasa Romanczuka do podania. Bogusz rusza na wolne pole, dośrodkowuje zewnętrzną częścią stopy ze skraju pola karnego w kierunku Piątka, lecz podanie przecina wracający Antonio Silva. Doskonała próba, kapitalne wyjście w wolną przestrzeń, zabrakło lepszego podania. W dobrym miejscu stanął też obrońca.

Przez kolejne ponad 20 minut to Portugalia była stroną częściej będącą przy piłce, w związku z czym konkretnych akcji z udziałem Mateusza Bogusza przytaczać nie ma sensu. Warto jednak nadmienić, że w dalszym ciągu irytowało jego „lenistwo” w pressingu. Grał tak, jakby oszczędzał siły na pełne 90 minut już od pierwszego gwizdka.

Dopiero w 39. minucie była kolejna ważna sytuacja z jego udziałem. Reprezentacja Polski buduje atak po odbiorze na połowie Portugalii. Urbański podaje do Zielińskiego, ten gra na wolne pole do Zalewskiego… ale na drodze piłki stanął Mateusz Bogusz. Czy to brak porozumienia? Czy Nicola mógł krzyknąć mu „puść”? Mógł, ale albo tego nie zrobił, albo Bogusz nie zdążył zareagować.

Akcja nie została przerwana. Wręcz przeciwnie. Została odrobinę zwolniona, co zauważyli też rywale, którzy stanęli w miejscu – i wtedy nastąpiło przyspieszenie – Bogusz podaje do Zielińskiego, ten mu odgrywa i natychmiast wbiega w wolną przestrzeń za jego plecami. Gdyby tylko Bogusz się zorientował i zagrał do niego piętą… zamiast tego decyduje się na strzał i zostaje zablokowany.

Ale to wciąż nie koniec! Piłka odbija się od Portugalczyka i wraca do Bogusza, ten podaje do Piotra Zielińskiego dokładnie tam, gdzie mógł podać sekundę wcześniej. Kapitan reprezentacji Polski płasko dośrodkowuje, ale obrońca interweniuje w taki sposób, że piłka leci do bramki, ale bramkarz Diogo Costa popisał się fenomenalnym refleksem i sparował piłkę na rzut rożny.

W końcówce pierwszej połowy zmienił się stronami z Krzysztofem Piątkiem i grał bliżej prawej strony momentami, pełniąc rolę prawego pomocnika w czwórce pomocników, gdy Portugalia utrzymywała się przy piłce na naszej połowie.

*wszystkie screeny pochodzą z TVP Sport

Wnioski – czy Mateusz Bogusz powinien zagrać ze Szkocją?

Mateusz Bogusz przy posiadaniu piłki przez Polaków był bardzo irytujący dla portugalskich obrońców. Raz zbiegał głęboko, by dać dodatkową opcję do rozegrania w środku pola, innym razem wtapiał się w linię defensorów i czekał na odpowiedni moment, by ruszyć na wolne pole. Niestety, wielokrotnie tych podań od partnerów się nie doczekiwał, a powinien.

O wiele słabiej wyglądał jego występ pod kątem gry w destrukcji. Pressował „na alibi”, regularnie brakowało z jego strony doskoku, ostrzejszego ataku na rywala. Myślę, że to mógł być jeden z powodów zmiany już w przerwie. Selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz mógł uznać, że jeden zawodnik, który w pressingu nie uczestniczy (mowa o Krzysztofie Piątku) wystarczy, a ten drugi ma być bardziej mobilny i walczyć.

Miałoby to sens jeśli spojrzymy na jedenastkę, którą Probierz wystawił – rolę trzeciego środkowego pomocnika miał pełnić Sebastian Szymański, a tym „podwieszonym” pod napastnika zawodnikiem miał być Kacper Urbański, który daje sporo w pressingu. Na skutek kontuzji zawodnika Fenerbahce trener zdecydował się postawić na Bogusza, który nie jest tego typu piłkarzem. W odbiorze występu zawodnika Los Angeles FC nie pomógł fakt, że koledzy zdawali się go momentami nie zauważać, żeby nie użyć sformułowania „olewali”. Stąd zaledwie dziewięć kontaktów z piłką i trzy celne podania.

Aby odpowiedzieć sobie na pytanie „czy Mateusz Bogusz powinien zagrać ze Szkocją” musimy najpierw odpowiedzieć na inne pytanie: „jak chcemy grać ze Szkocją?”. Jeśli nastawiamy się na „rąbankę” i dośrodkowania to (abstrahując od tego, że to głupi pomysł) nie. Mateusz Bogusz do takiego grania się nie nadaje i nie powinien grać ze Szkocją.

Jeśli jednak będziemy chcieli wykorzystać mankamenty szkockich defensorów, to tak. Mateusz Bogusz powinien zagrać ze Szkocją. Albo przynajmniej wejść na 20-30 minut. Zawodnik LAFC czuje się wyśmienicie jako ta „fałszywa dziewiątka”, która w odpowiednim momencie wyskakuje za plecy obrońców, co udowadnia regularnie na boiskach Major Soccer League. A jeśli się nie da – dysponuje świetnym strzałem z dystansu. Naprawdę świetnym, a nie, że raz w życiu coś mu „siadło” jak niegdyś Mateuszowi Możdżeniowi z Manchesterem City.

Jak gra Szkocja?

Reprezentacja Szkocji Ligę Narodów rozpoczęła w zestawieniu defensywy: Robertson – McKenna – Hanley – Ralston. Po dwóch meczach McKennę zastąpiono Souttarem i zamieniono pozycjami z Hanleyem. Ostatnie trzy spotkania Szkocja grała w obronie, w której byli: Robertson – Hanley – Souttar – Ralston. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli szukać słabych punktów, to właśnie na środku i na prawej stronie bloku defensywnego, bo – z całym szacunkiem – Robertson może być dla nas zbyt trudnym rywalem.

Ale zwrotny niczym betoniarka Hanley, który w tym sezonie rozegrał 78 minut w Norwich City w Championship, Souttar będący średniakiem z Rangers na poziomie Premiership, Ralston – rezerwowy Celtiku czy nawet McKenna – przeciętniak z Las Palmas są zawodnikami, którzy popełniają błędy w ustawianiu i te przestrzenie pomiędzy obrońcami łatwo można wykorzystywać. Ba! My sami to wykorzystywaliśmy w pierwszym meczu wygranym 3:2 – oba rzuty karne dla nas podyktowane zostały po wejściach pomiędzy dwójkę obrońców.

Alternatywą na pozycję napastnika są Krzysztof Piątek, Adam Buksa i Karol Świderski – wiadomo, że zagra co najmniej jeden z nich i prawdopodobnie Michał Probierz dobierze „drugiego” przy czym trzeba zaznaczyć, że ten ostatni ma drobne problemy zdrowotne. Reasumując – wystawienie Bogusza w meczu ze Szkocją ma sens – jeśli koledzy wreszcie zaczną go dostrzegać na boisku, a on doda coś od siebie w fazie pressingu.

Fot. PressFocus

Naczelny redakcyjny krytyk. Merytorykę łączy z humorem. Pisze o wszystkim tym, o czym nikt inny nie chce pisać. Prywatnie kibic Realu Madryt i Asseco Resovii Rzeszów, więc można również powiedzieć, że lubi sukces... okraszony szczyptą masochizmu.