Gorące info
Chcesz reklamować się na naszym profilu? Zapraszamy do współpracy.

Polonia Warszawa z awansem po rollercoasterze. Obrońcy Pucharu Polski już poza grą

Napisane przez Kacper Śliz, 03 grudnia 2024
Polonia

Co to był za mecz! Polonia Warszawa przegrywała już 0:2 z Wisłą Kraków, obrońcą Pucharu Polski w meczu 1/8 finału tych rozgrywek. Ostatecznie z wygranej cieszyły się „Czarne Koszule”, które z nawiązką odrobiły straty i wygrały 3:2.

Trenerzy i wyjątkowy wyjazd kibiców Wisły

Zwolnienia trenerów przynoszą czasem dobre efekty. Na pewno tak jak jest w przypadku drużyn Polonii Warszawa i Wisły Kraków. Zawodnicy z obecnej stolicy Polski od końca sierpnia są trenowani przez Mariusza Pawlaka. Licząc od tamtego czasu, Polonia notuje siódmy wynik w Betclic 1. Lidze, a wcześniej zajmowali piętnastą lokatę. Poprawa jest zdecydowana. Na Konwiktorskiej Poloniści przegrali tylko jeden z pięciu domowych spotkań pod wodzą Pawlaka.

Jeszcze lepiej spisuje się krakowska Wisła, odkąd przejął ją Mariusz Jop. Od dnia zatrudnienia byłego obrońcy „Białej Gwiazdy” jako pierwszego szkoleniowca, drużyna spod Wawelu zajmuje 1. miejsce w ligowej tabeli w okresie od końca września do początku grudnia. Dzięki temu Wisła awansowała na szóste miejsce, dające baraże o udział w Ekstraklasie.

W Warszawie pojawili się kibice Wisły Kraków. Od ponad roku fani wielkokrotnego mistrza Polski nie mogą oglądać wyczynów swoich ulubieńców na wyjeździe. Powodem jest nieoficjalny zakaz od kibiców pozostałych drużyn, którzy wypominają śmierć mężczyzn w Radłowie z powodu obrażeń wywołanych przez pirotechnikę. Do zajścia doszło na turnieju piłkarskim z udziałem m.in. fanów Wisły i Unii Tarnów. Klub z Warszawy tak uargumentował możliwość przyjazdu kibiców z Krakowa do Warszawy:

Wysiłek kibiców, którzy jeżdżą za swoją drużyną po całej Polsce, by wspierać ją dopingiem, musi zostać doceniony, dlatego nie widzimy powodów, dla których podczas święta futbolu jakim jest niewątpliwie mecz Polonii Warszawa z Wisłą Kraków — dwóch zasłużonych w historii klubów piłkarskich — miałoby zabraknąć kibiców drużyny gości.

Duarte show

Widocznie obecność fanów z Krakowa uskrzydliła gości, gdyż w szóstej minucie to oni otworzyli wynik spotkania. Znajdujący się na prawej stronie ataku Patryk Gogół podał płasko po rykoszecie w pole karne do Frederico Duarte. Ten się odwrócił i precyzyjnym uderzeniem z kilkunastu metrów pokonał Mateusza Kuchtę.

W 11. minucie Wisła Kraków dzięki wysokiemu pressingowi odzyskała futbolówkę. Potem Kacper Duda oddał celny strzał, który zatrzymał bramkarz Polonii. Gospodarze potrzebowali kilkunastu minut na dobrą odpowiedź. Strzał z daleka oddał Xabier Auzmendi, duże problemy z jego obroną miał Anton Czyczkan. Następnie dwie próby miał Ilkay Durmus, który najpierw trafił uderzeniem w golkipera gości, a następnie chybił obok bramki.

Trzydzieści trzy minut od początku gry Wisła popełniła duży błąd przy wyprowadzaniu piłki. Dzięki temu Durmus odebrał futbolówkę. Szymon Kobusiński i Michał Bajdur nie potrafili pokonać białoruskiego zawodnika z ekipy Mariusza Jopa. Anton Czyczkan bronił uderzenia, ale miał problemy z techniką użytkową oraz grą nogami, przez co jego występ w pierwszej połowie należy uznać za przeciętny.

W 39. minucie kibice zgromadzeni na Konwiktorskiej oglądali chyba najpiękniejszy gol Pucharu Polski w sezonie 2024/2025. Jesús Alfaro podał do Duarte. Portugalczyk poprawił sobie piłkę i strzałem z dwudziestu kilku metrów w prawy górny róg bramki pokonał Kuchtę. Uderzenie nie do obrony. Do starcia z Polonią zawodnik urodzony w Lizbonie nie miał na koncie gola w barwach Wisły.

Już w doliczonym czasie pierwszej połowie Olivier Sukiennicki dzięki dobremu dryblingowi miał czystą pozycję do strzału. Jego uderzenie obronił jednak Kuchta, natomiast dobitkę przestrzelił Alfaro.

Nieumiejętność wykorzystywania swoich okazji było przyczyną porażki Polonii w pierwszej części meczu. Obie drużyny oddały po cztery strzały celne, ale lepszą skutecznością popisali się piłkarze gości.

Zabójcze dwie minuty Polonii

Lepiej drugą połowę zaczęli zawodnicy trenowani przez Pawlaka. Polonia stwarzała okazje do zdobycia bramki, lecz ostatecznie ekipa z Warszawy nie dochodziła do strzałów. Odpowiedzią Wiślaków było celne uderzenie Alfaro.

Dziesięć minut po wznowieniu gry 20-letni Marcel Predenkiewicz wykorzystał prostopadłe podanie od Bartłomieja Poczobuta. Następnie jego strzał obronił Czyczkan. Odbitą piłkę do pustej bramki wpakował Durmus, dzięki czemu Polonia zdobyła bramkę kontaktową.

Minutę później kibice przeżyli swoiste déjà vu. Predenkiewicz znów asystował, a Durmus strzelił gola. Tym razem były zawodnik Lechii Gdańsk wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska i z główki trafił na remis.

Druga połowa należała do Polonii. Drużyna z Konwiktorskiej tworzyła okazje do strzelenia gola, co nie można powiedzieć o ich rywalu. Po bramce 2:2 tempo trochę siadło. Warszawianie nie umieli odpowiednio zabrać się za bardzo groźną akcję. Ostatecznie po 90 minutach było 2:2, dlatego sędzia meczu zarządził dogrywkę.

Gol na wagę wygranej

W dogrywce jako pierwsi groźną akcję stworzyli goście. Jednak akcja z 95. minuty nie skończyła się nawet oddaniem strzału na bramkę gospodarzy. Cztery minuty później Łukasz Zwoliński uderzeniem z kilku metrów mógł dać Wiśle prowadzenie. Na posterunku był jednak Mateusz Kuchta, kapitan i bramkarz Polonii.

Wisła swoją dominację w pierwszej części dogrywce mogła potwierdzić w samej jej końcówce. Piłka w trakcie uderzenia Angela Rodado z rzutu wolnego trafiła w rękę Michała Kołodziejskiego. Jako że było to umyślne zagranie, Hiszpan podszedł do rzutu karnego, lecz Kuchta obronił jego jedenastkę.

W 108. minucie Łukasz Zjawiński z Polonii trafił w mur, jednak szczęśliwie dla ekipy Pawlaka piłka przedostała się na pole karne Wisły. Tam Daniel Vega znalazł Bartłomieja Poczobuta, który skierował futbolówkę do siatki.

Pojedynek w 119. minucie powinien zamknąć Zjawiński. Jednak zawodnik z Warszawy strzelił za mocno. Chwilę później bramkę na 3:3 mógł zdobyć Tamás Kiss. Jego uderzenie z główki wyszło jednak poza obręb bramki.

Samo spotkanie musiało zadowolić neutralnych kibiców. Dużo goli, zwroty akcje, ale też i błędy z nieskutecznością były widoczne w tym starciu 1/8 finału Pucharu Polski. Kapitan Wisły Igor Łasicki po meczu w TVP Sport mówił, że przegrywanie drugich piłek, słaba gra w środku pola oraz dużo prostych błędów przyczyniło się do porażki.

W imieniny Mikołaja dojdzie do swoistego rewanżu. Obie drużyny wówczas zagrają ze sobą w rozgrywkach Betclic 1. Ligi. Oby to starcie na Konwiktorskiej przyniosło tyle samo emocji, co wtorkowy wieczór z Pucharem Polski.

fot. screen TVP Sport