Jagiellonia zagra w barażach o 1/8. Bezbarwny mecz w Białymstoku

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 19 grudnia 2024

Na zakończenie zmagań w fazie ligowej Ligi Konferencji Jagiellonia Białystok przed własną publicznością mierzyła się z liderującą w słoweńskiej ekstraklasie Olimpiją Ljubljaną. Oba zespoły walczyły o bezpośredni awans do 1/8 finału. Mecz okazał się jednak rozczarowujący, bo piłka ani razu nie wpadła do siatki. Tym samym obie ekipy czekają zmagania w lutowych barażach.

Jagiellonia z dużymi szansami na bezpośredni awans

Zarówno Jagiellonia, jak i Olimpija miały przed bezpośrednim starciem już zagwarantowały udział w fazie pucharowej Ligi Konferencji. Stawką była więc walka o bezpośredni awans do 1/8 finału i uniknięcie dwóch dodatkowych barażowych meczów w lutym. Oba zespoły dzielił tylko punkt, ale aż sześć pozycji. Do tego meczu mistrzowie Polski przystępowali z ostatniego dającego bezpośredni awans do 1/8 finału ósmego miejsca. Według wyliczeń Football Meets Data szanse ”Jagi” na awans do 1/8 finału wynosiły 52% – o 43% więcej niż szanse Olimpiji.

Senna pierwsza połowa

W porównaniu z przegranym przed tygodniem w Czechach 0:1 meczu z Mladą Boleslav trener Adrian Siemieniec przeprowadził dwie zmiany w wyjściowym składzie. Do środka obrony w miejsce pauzującego za czerwoną kartkę Adriana Diegueza przesunięty został Dusan Stojinović. Na lewej stronie defensywy w miejsce Słoweńca pojawił się Cezary Polak. Dużym zaskoczeniem była jednak nieobecność w pierwszym składzie Darko Churlinova. Wypożyczonego z Burnley skrzydłowego zastąpił Lamine Diaby-Fadiga.

Po raz pierwszy gorąco zrobiło się w piątej minucie pod bramką Olimpiji. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w piłkę nie trafił Afimico Pululu, a ułamek sekundy później Matevz Vidovsek instynktownie odbił futbolówkę po próbie Stojinovicia. Gdyby Słoweniec strzelił gola mógłby mieć sporą satysfakcję, bowiem jest wychowankiem NK Celje, które w ostatnich latach m.in. z Olimpiją rywalizuje o mistrzostwo kraju.

Liderzy słoweńskiej ekstraklasy dopiero w 13. minucie pierwszy raz przesunęli się pod pole karne Jagiellonii, ale nie popisali się niczym konkretnym. Pierwszy celny strzał ze strony podopiecznych Victora Sancheza miał miejsce siedem minut później, ale Alejandro Blanco uderzył słabo i nie był w stanie sprawić żadnych problemów Sławomirowi Abramowiczowi. Zagrozić mógł w 30. minucie Raul Florucz po ładnym dośrodkowaniu z prawego sektora, ale Austriak nie trafił czysto głową w piłkę.

Niedługo później żółtą kartkę obejrzał Michal Sacek, która eliminuje go z pierwszego wiosennego meczu Ligi Konferencji. W momencie jej otrzymania wszystko wskazywało, że Czech będzie pauzował w pierwszym meczu barażowym, bowiem ”Jaga” wypadła wówczas poza pierwszą ósemkę. Swój błąd naprawił wywalczeniem w 36. minucie rzutu wolnego pod polem karnym Olimpiji, po którym wykazać musiał się Vidovsek. Reprezentant Słowenii poradził sobie jednak z uderzeniem lewą nogą Nene w kierunku bliższego słupka.

Jagiellonia zagra w barażach

Po pierwszej połowie można było odczuwać zmęczenie, ale początek drugiej połowy mógł nieco przebudzić ospałych kibiców. W 50. minucie piłkę w polu karnym ”Jagi” zebrał Diogo Pinto i po jego strzale futbolówka przeleciała tuż obok słupka. Raptem kilkadziesiąt sekund później powalony przez Manuela Pedreno został wybiegający na czystą pozycję strzelecką Afimico Pululu. Mistrzowie Polski rzutu karnego jednak nie otrzymali, bowiem w momencie zagrania Mateusza Skrzypczaka Angolczyk znajdował się na pozycji strzeleckiej.

Chwilę później na przestrzeni minuty dwa razy musiał wykazać się Abramowicz, który najpierw instynktownie odbił strzał Davida Sualehe z lewej strony pola karnego, a po kilkudziesięciu sekundach uratował swój zespół po dobrej sytuacji Alexa Blanco, który wcześniej ”nawinął” Cezarego Polaka i stanął wręcz ”oko w oko” z bramkarzem Jagiellonii. Nieco ponad 10 minut później ”Jaga” nadziała się na szybką kontrę po rzucie rożnym, ale piłka po zagraniu Alexa Blanco nie znalazła adresata, bowiem kapitalny powrót zaliczył Cezary Polak.

Pięć minut później Polak zaliczył kolejną świetną interwencją we własnym polu karnym, naprawiając błąd Mateusza Skrzypczaka, który dał sobie zabrać piłkę Marko Brest. Były piłkarz Kotwicy Kołobrzeg w ostatniej chwili wybił zmierzającego w kierunku Alexa Blanco futbolówkę. W dalszej fazie tej rywalizacji zabrakło już jakichkolwiek przesłanek, by wynik uległ zmianie. Remis 0:0 sprawia, że oba zespoły będą musiały zagrać w lutowych barażach o 1/8 finału Ligi Konferencji.

Podopieczni Adriana Siemieńca mogą czuć podwójne rozczarowanie, bowiem zajęli dziewiąte miejsce i do znalezienia się w TOP 8 ”Jadze” zabrakło im tylko punktu lub porażki Cercle Brugge w meczu z Basaksehirem. Z drugiej strony, najwyższe miejsce w strefie barażowej oznacza, że mistrzowie Polski zagrają o 1/8 finału z drużyną, która zajęła dopiero 23. lub 24. miejsce. ”Jaga” może więc ponownie zmierzyć się z Molde lub zagrać z Backą Topolą, a w przypadku awansu w 1/8 finału może zagrać z… Legią.

fot. screen Polsat Sport

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

Zakład bez ryzyka 3x111 zł!
Zwrot na konto główne


Manchester United – Glasgow Rangers
obie drużyny strzelą gola
kurs
1,83