Mainz 05 bawi się piłką – wkrótce w europejskich pucharach!?

Napisane przez Gabriel Stach, 26 grudnia 2024
najlepszy piłkarz

Drużyna FSV Mainz 05 to jedna z rewelacji bieżącego sezonu 2024/2025 w Niemczech. Warto wspomnieć mimo wszystko, że klub z Moguncji już od kilku lat radzi sobie bardzo dobrze, jak na swoje możliwości finansowe oraz kadrę pierwszego zespołu, choć przed rokiem sytuacja nie była tak kolorowa. Póki co nic jednak nie jest w stanie przebić tego, co podopieczni Bo Henriksena zbudowali w pierwszej części kampanii 2024/2025. Eksperci nie mają wątpliwości, że M05 z taką grą mogą myśleć o reprezentowaniu Bundesligi w europejskich pucharach w przyszłym sezonie.

Mainz trafiło w dziesiątkę z trenerem

W lutym 2024 roku Mainz 05 zdecydowało się dokonać pewnych zmian w sztabie szkoleniowym. Nowym trenerem został mianowany Bo Henriksen, który zastąpił na tym stanowisku Jana Siewerta. Z perspektywy czasu ruch ten okazał się w strzałem w dziesiątkę, albowiem Duńczyk błyskawicznie dotarł do swojego nowego zespołu i zaczął odnosić pierwsze ważne zwycięstwa, choć nie zawsze było tak kolorowo, jak można było się wydawać.

Na samym początku, kiedy przybył on do Mainz (tracili wówczas dziewięć punktów do bezpiecznego miejsca), wielu kibiców spodziewało się, że moguncjanie szykują się już powoli do występów w drugiej Bundeslidze i są pogodzeni ze swoim losem. Mimo wszystko nowy opiekun nie przejmował się żadną krytyką i rozpoczął odbudowę, która zakończyła się wielkim sukcesem. Jak pisano wówczas w Niemczech, M05 przeprowadziło jedną z najbardziej epickich walk o przetrwanie i do końca kampanii 2023/2024 nie przegrali żadnego z ośmiu spotkań, wygrywając pięć z nich.

Koniec końców klub z Moguncji uplasował się na 13. pozycji i bezpiecznie utrzymał się w pierwszej Bundeslidze, robiąc to mimo wszystko w znakomitym stylu, odbierając po drodze punkty przede wszystkim takim ekipom jak chociażby RB Lipsk, VfL Wolfsburgowi czy też TSG Hoffenheim.

Utrata trzech kluczowych graczy? Mainz daje radę!

Niestety, niesamowity comeback nie uchronił Mainz przed utratą trzech kluczowych zawodników – mowa o takich nazwiskach jak Brajan Gruda (Brighton), Leandro Barreiro (Benfica) i Sepp van den Berg (powrót z wypożyczenia). Wówczas wśród fanów pojawił się pesymizm i głosy, że kampania 2024/2025 będzie nie tylko ciężka, ale i również bolesna. Jednakże i tym razem Bo Henriksen udowodnił wszystkim niedowiarkom, że potrafi zdziałać cuda.

Zamiast pesymistycznych słów „walki o utrzymanie”, na MEWA Arenie zaczęły pojawiać się szybko głosy, że Mainz walczy o europejskie puchary! Świadczą o tym nie tylko wyniki, ale i również imponująca gra moguncjan. Duński trener daje też szansę młodym zawodnikom, którzy spłacają kredyt zaufania w najlepszy możliwy sposób – idealnym przykładem jest tutaj chociażby Paul Nebel.

To prawda, że latem straciliśmy trzech ważnych zawodników, Brajana, Leandro i Seppa. Teraz mamy jednak nowy zespół. Obecnie stajemy się z meczu na mecz coraz lepsi. Ale oczywiście, pozostajemy spokojni. Nikt nie wie, do czego to wszystko to doprowadzi pod sam koniec – powiedział jakiś czas temu trener Bo Henriksen.

Mainz na drodze do europejskich pucharów

Pierwsze tygodnie nowego sezonu 2024/25 w wykonaniu Mainz nie były najlepsze, ale krok po kroku, Jonathan Burkardt i spółka stawali się coraz lepsi i punktowali w kolejnych meczach ligowych. Choć w Pucharze Niemiec ich przygoda zakończyła się już na etapie drugiej rundy po porażce 0:4 z Bayernem Monachium, moguncjanie nie poddali się i w pełni skupili się na rozgrywkach Bundesligi, zdobywając wiele ważnych punktów po drodze.

Na siedem ostatnich pojedynków ligowych, zespół prowadzony przez Bo Henriksena przegrał tylko jeden – mowa o 3:4 z Wolfsburgiem. Pozostałe potyczki kończyły się z kolei pięcioma zwycięstwami oraz jednymi remisem. W międzyczasie odnieśli oni przede wszystkim niespodziewane, ale jakże wielkie zwycięstwo 2:1 nad Bayernem Monachium. Być może ktoś pomyśli, że M05 pozostałe punkty zdobywało przeciwko słabszym rywalom, ale nic bardziej mylnego. W końcu mowa o wygranych z takimi ekipami jak Borussia Dortmund, TSG Hoffenheim, Bayern Monachium, czy też Eintracht Frankfurt.

− W przeciwieństwie do meczu pucharowego, to był zdecydowanie zupełnie inny zespół. Drużyna, która w ostatnich tygodniach nabrała niesamowitej pewności siebie. Podjęliśmy właściwe kroki. Zespół i sztab trenerski wykonali świetną robotę. Zbudowaliśmy zupełnie inny poziom pewności siebie i mamy coraz więcej jakości na boisku. Wisienką na torcie była zasłużona wygrana z taką drużyną jak Bayern Monachium. Zespół jest teraz po prostu stabilny i może zrekompensować nieobecności – powiedział niedawno dyrektor sportowy Mainz, Niko Bungert.

Po rozegraniu piętnastu dotychczasowych kolejek ligowych, Mainz 05 zajmuje piąte miejsce z dorobkiem 25 punktów oraz bilansem bramkowym 28:20. W obecnej sytuacji, prowadzi to do rozgrywek Ligi Europy UEFA. Warto odnotować, że piąte miejsce może oczywiście oznaczać również grę w Lidze Mistrzów w sezonie 2025/26, w zależności od tego, jak potoczy się ten sezon dla niemieckich klubów.

Czternaście lat od tak dobrego początku Mainz

Jak zauważyli statystycy zajmujący się Bundesligą, po raz ostatni FSV Mainz zanotowała tak znakomity początek oraz pierwszą cześć sezonu pod wodzą Thomasa Tuchela w kampanii 2010/11. Niewykluczone więc, że niebawem Bo Henriksen przyćmi nie tylko obecnego selekcjonera Anglii, ale i również innego trenera moguncjan – Juergena Kloppa.

Jeśli Paul Nebel i spółka utrzymają obecną formę, to mogą rzeczywiście namieszać w Bundeslidze. Choć nikt jeszcze nie myśli w ogóle o grze w europejskich pucharach, to coraz więcej ekspertów związanych z niemiecką piłką sugeruje, że M05 jest siłą, z którą należy się liczyć w rundzie wiosennej. Jak już pisaliśmy, ostatnich dwóch meczach Bundesligi, mierzyli się oni z zespołami z pierwszego i trzecie miejsca – wygrane 2:1 z FCB i 3:1 z Eintrachtem Frankfurt. Cztery spotkania wcześniej ograli z kolei Borussię Dortmund 3:1. Obecnie tylko Bayer 04 Leverkusen jest wyżej od Mainz w tabeli formy ostatnich pojedynków.

Ktoś może powiedzieć, że to przecież łut szczęścia czy brak formy poszczególnych zespołów doprowadził do tych wszystkich wyników, ale na argument potwierdzający niesamowitą pracę drużyny Henriksena wystarczy wspomnieć, że od pewnego czasu muszą oni radzić sobie bez swojego najlepszego strzelca – Jonathana Burkardta.

Jesteśmy bardzo, ale to bardzo zadowoleni z naszego występu przeciwko Eintrachtowi Frankfurt. Ale i również cieszy nas nasza pozycja w tabeli oraz kolejne trzy punkty w Bundeslidze. To oczywiście coś świetnego, że możemy spędzić przerwę zimową-świąteczną na tak wysokim miejscu w tabeli. Nie możemy jednak spoczywać na laurach. Musimy dalej ciężko pracować na to wszystko. Nie możemy odpuścić. Mecz z Eintrachtem pokazał nam wszystkim, że na szczęście można zapracować. Chcemy pokazać, że można – powiedział jakiś czas temu bramkarz Mainz, Robin Zentner.

Fot. PressFocus

Betters baner na start