Nottingham wskoczyło do TOP3! Tottenham dalej w kryzysie

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 26 grudnia 2024

W 18. kolejce Premier League rewelacyjne w tym sezonie Nottingham podejmowało przed własną publicznością Tottenham. Podopieczni Nuno Espirito Santo, czyli byłego szkoleniowca Spurs, znów sprawili ogromną sensację, bowiem wygrali 1:0 po bramce Anthony’ego Elangi. To już trzecia w tym sezonie wygrana Forest przeciwko klubowi ”Big Six”.

Espirito Santo odmienił Nottingham

Ostatni domowy mecz Nottingham z Tottenhamem miał znaczący wpływ na dzisiejszą sytuację Forest. Wówczas zespół z City Ground przegrał u siebie 0:2, co kosztowało posadę Steve’a Coopera. W jego miejsce zatrudniony został Nuno Espirito Santo, który poprzedni sezon zakończył z Nottingham na czwartym miejscu od końca. Na niemal półmetku tego sezonu Forest również są czwarci – ale od góry.

Po 17 meczach podopieczni Espirito Santo mieli na koncie aż 31 punktów, a z 19 straconymi bramkami byli ex aequo z Chelsea trzecią najlepszą defensywą tego sezonu Premier League. Są jedyną drużyną, która w tym sezonie pokonała Liverpool, a w grudniu ograli Manchester United 3:2 i Aston Villę 2:1 oraz jako pierwsi w tym sezonie wywieźli trzy punkty ze stadionu Brentfordu.

Nottingham Forest zagra w Lidze Mistrzów? Studium przypadku dzieła Nuno Espirito Santo

Dla Portugalczyka był to także wyjątkowy mecz, bowiem na początku sezonu 2021/22 prowadził Tottenham. Zaczął od trzech ligowych zwycięstw po 1:0 i nagrody najlepszego menedżera sierpnia w Premier League, ale już po trzech miesiącach został zwolniony, gdy Spurs osunęli się na dziewiąte miejsce. Do meczu z Nottingham prowadzony przez Ange’a Postecoglou przystępował zaś z… 11. miejsca.

Znakomita forma Elangi

Choć pierwszy celny strzał oddał w tym meczu Heung-Min Son, to próba jego vis a vis – Calluma Hudsona-Odoia była groźniejsza, choć piłka nie powędrowała w światło bramki. W 11. minucie Nottingham wyprowadziło szybką kontrę, a ustawiony w lewym sektorze Hudson-Odoi poprowadził piłkę do prawej nogi. Następnie oddał techniczny strzał, ale nie dokręcił wystarczająco piłki i ta powędrowała nad poprzeczką.

Nadmieńmy, że kilkadziesiąt sekund wcześniej żółtą kartkę eliminującą go z następnego meczu obejrzał kapitan Forest Ryan Yates. 27-latek jest zarazem wychowankiem tego klubu i jego obecność podtrzymywała trwającą od 83 lat serię. Od tego czasu za każdym razem w kadrze meczowej Nottingham znajdował się przynajmniej jeden wychowanek tego klubu. Gdyby na mecz z Evertonem Espirito Santo nie umieścił w kadrze żadnego wychowanka, seria Forest z wychowankiem w kadrze zatrzymałaby się na liczbie niemal 4100 meczów.

Dopiero w 26. minucie bramkarz Nottingham Matz Sels musiał się wykazać, gdy mocny strzał po ziemi z pola karnego oddał skrzydłowy Tottenhamu i zarazem wychowanek Forest Brennan Johnson. Raptem kilkadziesiąt sekund później odpowiedział Anthony Elanga, gdy piłka po jego strzale sprzed pola karnego nieprzyjemnie opadała, ale ostatecznie otarła się jedynie o górną siatkę.

Trzy minuty później Elanga oddał kolejny strzał i tym razem mógł celebrować trafienie. Po stracie Djeda Spence’a (który notabene wywalczył z Nottingham awans do Premier League) błyskawiczną kontrę wyprowadził Morgan Gibbs-White. Po przebiegnięciu z piłką kilkudziesięciu metrów zagrał prostopadle do Elangi, a Szwed strzałem ”płaskim” strzałem lewą nogą pokonał wychodzącego z bramki Frasera Forstera. Był to jego trzeci gol w tym sezonie Premier League, a wszystkie strzelił w trzech ostatnich meczach.

Forest kontrolowało przebieg gry

Spurs po stracie bramki odpowiedzieli dopiero 10 minut później, gdy bardzo mocny strzał oddał Johnson, ale końcami palców piłkę nad poprzeczkę sparował Sels. Tuż przed przerwą ładnie z rzutu wolnego przymierzył jeszcze Son, ale piłka po jego technicznym strzale trafiła jedynie w boczną siatkę. Na początku drugiej połowy Gibbs-White do asysty mógł dołożyć bramkę, ale dobrą interwencją wykazał się Forster, który chwilę wcześniej sam przypadkowo zgrał piłkę prosto pod jego nogi, gdy trącił futbolówkę po dośrodkowaniu z prawego sektora.

W 62. minucie dobre dośrodkowanie z rzutu rożnego posłał Elliot Anderson, a do uderzenia głową dopadł Nikola Milenković. W tym miesiącu Serb ustrzelił już Manchester United i Aston Villę, ale tym razem nie udało mu się wpakować piłki do siatki przeciwko kolejnej czołowej angielskiej drużynie, bowiem futbolówka po jego nieczystym strzale głową powędrowała daleko od bramki.

Mimo wykorzystania przez Ange’a Postecoglou najsilniejszych rezerwowych – Pedro Porro, Jamesa Maddisona i Timo Wernera – nie byli oni w stanie w żaden sposób sprawić zagrożenia kontrolującym przebieg gry zawodnikom Nottingham. Choć akurat Maddison do protokołu meczowego się wpisał, ale to dlatego, że w 77. minucie, czyli już po niecałym kwadransie swojego występu, obejrzał żółtą kartkę. W 88. minucie kropkę nad ”i” już kilkadziesiąt sekund po wejściu z ławki mógł postawić Taiwo Awoniyi, ale trafił jedynie w boczną siatkę.

Po raz pierwszy od marca 1997 roku Nottingham wygrało ligowy mecz z Tottenhamem. Z kolei po raz pierwszy od stycznia 1997 roku Forest wygrało w Premier League ze Spurs przed własną publicznością. Wtedy też Nottingham po raz ostatni zdołało ustrzelić Tottenham w Premier League. Podopieczni Espirito Santo wskoczyli na trzecie miejsce, ale swój mecz do rozegrania ma jeszcze Arsenal. Z kolei zespół Ange’a Postecoglou w najgorszym możliwym przypadku może po tej kolejce zajmować dopiero 14. miejsce w tabeli.

Zmagania w 2024 roku rewelacyjne Nottingham zakończy wyjazdowym meczem na Goodison Park z Evertonem. Tottenham zaś na koniec roku zmierzy się u siebie z Wolverhampton. Oba te mecze rozegraną w niedzielę 29 grudnia o godzinie 16:00 czasu polskiego. Przeciwko Wolves zagrać nie będzie mógł Djed Spence, który w ostatnich sekundach meczu z Forest obejrzał drugą żółtą kartkę. W związku z tym czeka go jeden mecz zawieszenia.

fot. screen Viaplay

Betters baner na start