Remis w starciu „ekip środka”. Jakub Moder wreszcie z ligowymi minutami

Napisane przez Mateusz Dukat, 30 grudnia 2024
Jakub Moder wszedł na boisko w końcówce meczu na Villa Park pomiędzy Aston Villą a Brighton

Jakub Moder wszedł na boisko w końcówce meczu na Villa Park pomiędzy Aston Villą a Brighton, a obie drużyny podzieliły się punktami. Końcowy wynik brzmiał 2:2. Mecze zespołów ze środka tabeli często okazują się być ciekawsze, niż te ekip z topu. Tak też było w tym przypadku, ponieważ mimo dość mizernego początku w Birmingham, to jednak zarówno Aston Villa, jak i „Mewy” kolokwialnie mówiąc – dowieźli na placu gry.

Cel uświęcił środki?

Pierwsze minuty meczu Aston Villa – Brighton zdecydowanie nie należały do najciekawszych. Piłkarze obu drużyn bali się wyjść zza gardy, jakby popełnienie nawet najmniejszego błędu byłoby równoznaczne ze stratą gola. Premierowe ataki w spotkaniu wyprowadzili zawodnicy Brighton i taka ofensywna gra praktycznie od razu zaczęła przynosić efekty.

W 12. minucie meczu piłkę do siatki gospodarzy pokierował bowiem 22-letni Simon Adingra. Iworyjczyk najpierw dopadł do długiej piłki posłanej przez Lewisa Dunka, po czym zszedł na swoją lepszą, prawą nogę i z mniej więcej 16 metrów uderzył praktycznie prosto w okienko bramki strzeżonej przez Emiliano Martineza.

Oprócz straty gola kibicom Aston Villi dorzucony został jeszcze jeden powód do zmartwienia. Chodzi bowiem o środkowego obrońcę – Pau Torresa, który w okolicach 15. minuty doznał urazu. Hiszpański stoper opuszczał murawę Villa Park z pomocą lekarzy. Do tej pory Torres wystąpił w 17 z 18 ostatnich meczów w Premier League. To filar ekipy Unaia Emery’ego – bezcenny przy wyprowadzaniu piłki. Kontuzjowanego defensora zastąpił Tyrone Mings.

Im gorzej, tym lepiej

Z czasem gospodarze zaczęli stwarzać sobie sytuacje. Najlepszą z nich bezsprzecznie miał skrzydłowy Leon Bailey. Jamajczyk zbyt długo zwlekał jednak ze strzałem i ostatecznie nie zdołał bezpośrednio przestraszyć bramkarza Brighton Barta Verbruggena.

Od pewnego momentu pierwszej połowy mieliśmy głównie kontrowersje oraz… wideoweryfikacje. Bohaterem obu stykowych sytuacji, które do czerwoności rozgrzały wóz VAR był boczny pomocnik Aston Villi – Morgan Rogers. 22-latek najpierw wdał się pojedynek „jeden na jeden” z Janem Paulem van Heckem, natomiast mimo kopnięcia ze strony obrońcy Brighton sędzia główny – Craig Pawson nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Nie oglądał nawet sytuacji, dostał sygnał na słuchawkę.

Inaczej sytuacja miała się dosłownie chwilę później, kiedy to Rogers po raz kolejny padł ofiarą dość agresywnego wejścia ze strony defensora przyjezdnych. Tym razem Pawson samodzielnie pofatygował się do wozu VAR i po obejrzeniu sytuacji wskazał na „wapno”. W 36. minucie do strzału z jedenastego metra podszedł będący w dość średniej formie Ollie Watkins i pewnym uderzeniem w lewy róg bramki pokonał Verbruggena. Dla angielskiego napastnika była to ósma bramka w tym sezonie Premier League.

Przed przerwą Watkins miał jeszcze znakomitą szansę na podwyższenie wyniku, jednak po dośrodkowaniu Baileya oddał zbyt słaby strzał z głową.

Rogers dochodzi do głosu

Po odpoczynku i kwadransie spędzonym w szatni na pierwszym planie widowiska znów znalazł się Morgan Rogers. W 47. minucie skrzydłowy Aston Villi wykorzystał błąd obrony Brighton, dopadł do bezpańskiej piłki i dzięki dokładnemu strzałowi z prawej nogi w polu karnym wpisał się na listę strzelców. Rogers jak najbardziej zasłużył na tego gola. W całym meczu był bowiem jedynym z najaktywniejszych zawodników w swojej drużynie i wielokrotnie sprawiał kłopoty linii defensywnej Brighton. Jest w kapitalnej formie, niedawno pogrążył też Manchester City.

Po stracie gola szkoleniowiec Brighton – Fabian Hurzeler zaczął stopniowo tracić cierpliwość i w 59. minucie zdecydował się na aż poczwórną zmianę. Boisko na stadionie Villa Park opuścili:

  • Julio Enciso
  • Simon Adingra
  • Brajan Gruda
  • Yasin Ayari

Piłkarzy tych zastąpili: Georginio Rutter, Kaoru Mitoma, Yankuba Minteh oraz Matt O’Riley. Tak drastyczne przemodelowanie zarówno składu, jak i całego sposobu gry od razu nie przyniosło zamierzonych efektów. Stroną dominującą w tym spotkaniu wciąż byli bowiem „The Villans”, którzy może nie stwarzali już aż tak klarownych sytuacji, ale sprawiali wrażenie, jakby mecz ten był pod ich kontrolą.

Moder na boisku i przebudzenie Brighton

W 80. minucie do ataku wreszcie ruszył zespół Brighton. Gospodarze z każdą kolejną minutą coraz lepiej radzili sobie z dość wysokim pressingiem i zaczęli stwarzać sobie coraz groźniejsze sytuacje. Wówczas strzału z dystansu spróbował zmiennik – Minteh.

Okazja Gambijczyka była jednak tylko preludium do tego, co wydarzyło się chwilę później. Piłkarze Brighton za pomocą szybkiej i składnej kontry wyszli ze swojej połowy, czego konsekwencją był gol strzelony przez Tariqa Lampteya. Prawy obrońca „Mew” otrzymał piłkę na szesnastym metrze i silnym strzałem w dolny lewy róg bramki „załatwił” Emiliano Martineza.

W 86. minucie spotkania nadszedł szczęśliwy moment dla polskich kibiców, bowiem na boiskach Premier League po raz pierwszy od 9 listopada pojawił się Jakub Moder. Polski pomocnik decyzją niemieckiego szkoleniowca zastąpił Carlosa Balebę. Wychowanek Lecha Poznań często biegał bliżej lewej strony boiska i od razu po wejściu na boisko popisał się szybkim rajdem na skrzydle. Niewykluczone, że te kilka minut rozegrane przeciwko ekipie Aston Villi były ostatnimi jakie Moder rozegrał w barwach Brighton.

Wiele wskazuje bowiem na to, że już w trakcie zbliżającego się wielkimi krokami okienka transferowego Moder zmieni swoje barwy klubowe. Mówi się choćby o zainteresowaniu VfB Stuttgartu. Przez 11 minut spędzonych tego wieczoru na boisku pomocnik zaliczył sześć na osiem celnych podań oraz wygrał jeden pojedynek.

Ostatecznie Moder nie zdołał jednak zapewnić zwycięstwa swojej drużynie, a mecz zakończył się podziałem punktów. Taki rezultat oznacza, że zespoły te wciąż będą sąsiadami w ligowej tabeli. Na ten moment w „ligowym kociołku” Aston Villa zajmuje bowiem dziewiąte, a Brighton 10. miejsce.

fot. screen – X

Promocja na Szczęsnego