Sergio Conceicao dokonał cudu – wszystko to w tydzień

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 08 stycznia 2025
sergio conceicao ac milan

Sergio Conceicao prowadzi AC Milan od nieco ponad tygodnia, a już może pochwalić się światu byciem jednym ze szkoleniowców, który dołożył coś do klubowej gabloty mediolańczyków. Portugalczyk dokonał jednak prawdziwego cudu. Wystarczył tydzień pracy i zobaczyliśmy całkowicie nowy Milan, nie do poznania. Drużynę, która nie dość, że była pewna siebie to i nie brakowało jej motywacji do odwracania losów ważnych spotkań. Za Paulo Fonseki nie do pomyślenia.

Zmiana mentalna nie do poznania

Paulo Fonseca, który został zwolniony ze stanowiska 30 grudnia potrafił ustawić zespół w wielkich meczach. Wygrane derby Mediolanu w lidze czy wygrana w Madrycie z Realem były nieprzypadkowe. W meczu z Bayerem Leverkusen dobrze ustawiony w defensywie zespół zawiódł z przodu, bowiem mimo wyraźnej przewagi w drugiej części meczu marnował sytuacje na potęgę. Co do pierwszych wymienionych rywalizacji – był po prostu lepszym zespołem na boisku i wypunktował w obu przypadkach wady rywala.

Warto tu jednak zwrócić uwagę choćby na mecze z Juventusem w lidze oraz spotkanie w Bergamo z Atalantą. W obu przypadkach „Rossoneri” nie mieli ambicji, aby zrobić „coś więcej”. Atalanta ciągle atakowała rywala i wykorzystała bierność Emersona Royala w kryciu, z Juventusem (który nie miał ochoty atakować, interesował go remis i miał krótką ławkę) – było równie pasywnie.

Problemem były relacje interpersonalne, a także wiele meczów z gorszymi rywalami. Wszystko to składało się na 8. miejsce w tabeli ligowej – zdecydowanie poniżej oczekiwań i potencjału kadry drużyny. Wystarczył tydzień i drużyna… jest nie do poznania, ale w drugą stronę.

Sergio Conceicao dokonał cudu – wszystko to w tydzień

Conceicao na starcie swojej przygody w Mediolanie powiedział wprost: – jestem tu, aby wygrywać, a nie by tworzyć nowe przyjaźnie. Szatnia Milanu najprawdopodobniej z miejsca „kupiła” szkoleniowca, bowiem po tygodniu pracy z miejsca widać ogromny skok jakościowy. Christian Pulisic i Rafael Leao z miejsca byli decydującymi graczami w walce o 50. klubowe trofeum dla Milanu.

Pod sporym wrażeniem krótkiej pracy byłego trenera Porto i Nantes jest sam Leao. Działa to także w drugą stronę. Oto słowa skrzydłowego: – To, co zrobił trener Conceiccao w ciągu kilku dni to coś niewiarygodnego. Zmiana widoczna jest na boisku oraz poza nim. Trener po meczu z kolei powiedział o swoim podopiecznym: – Musi poprawić dwie, trzy rzeczy i będzie jednym z najlepszych piłkarzy świata.

Miłośnik surfingu (co często pokazuje w swoich cieszynkach) zadebiutował w kadencji Conceicao w meczu z Interem i zrobił różnicę… od razu – niczym z Lazio, gdzie dużo mówiło się o tym, że ww. Fonseca miał w ogóle czelność posadzić go na ławce. Od razu wywalczył rzut wolny blisko bramki Yanna Sommera, po którym padła bramka Theo Hernandeza. Zaliczył on też asystę przy zwycięskiej bramce Tammy’ego Abrahama. W jednej z akcji przy linii bocznej ośmieszył też w starciu jeden na jeden Yanna Bissecka. Zagrał jak piłkarz klasy premium.

Theo Hernandez, który nie miał po drodze z Fonsecą, przyznał z kolei: – To także nasz błąd, że doszło do tego zwolnienia. Życzę Fonsece wszystkiego dobrego. Boczny obrońca z Francji w meczu derbowym był jak zawodnik podmieniony.

Było widać w nim sporo energii, w sumie często jest on pobudzony w tym konkretnym spotkaniu z racji regularnych pojedynków z Denzelem Dumfriesem, co jest wizytówką wielu ostatnich meczów pomiędzy klubami. Po rzucie wolnym, w końcu skutecznym w barwach Milanu, dostał wiatru w żagle, bo dorzucił jeszcze asystę.

Duch zespołu zrodził się w momencie. Conceicao przybył do klubu… chory. Od początku podkreślał, że nie jest łatwo, ale nie ma wymówek. Odwołał dzień wolny, do tego w samej Arabii Saudyjskiej wspólnie studiowano to, z czego najbardziej znani byli konkretni piłkarze Interu; odbyła się choćby szczegółowa analiza najlepszych zagrań Bastoniego czy Barelli.

Jak donosił Luca Bianchin z „La Gazzetty dello Sport”, Conceicao, który już od kilku dni chorował i miał 39 stopni temperatury… rozwalił ze złości w przerwie telewizor. Jak widać po wyniku tego spotkania, zadziałało. Korespondent legendarnej gazety przyznał też w swoim felietonie, że drużynie skończył się także przedwcześnie zapas leków.

Kilka osób bowiem (mówiło się o pięciu członkach zespołu) cierpiało na przeziębienie i prawdopodobnie parafrazując polskie powiedzenie znane z pierwszych opadów śniegu na polskich drogach – „grypa zaskoczyła piłkarzy”. Poza trenerem, mówiło się o ww. Gabbii, Alexie Jimenezie, Tammym Abrahamie oraz Strahinji Pavloviciu. Gabbia opuścił finał, a Tammy nie przespał nocy przed Juventusem. Z turyńczykami Anglik dał dobrą zmianę, a z Interem zdobył zwycięską bramkę.

Finalnie to „Rossoneri” wygrali trofeum o Superpuchar Włoch – 7,5-kilogramowy puchar zgodnie z tradycją wielkich triumfów mediolańczyków przed laty ukazał mediom po wylądowaniu Davide Calabria. Kapitan, który po sezonie odchodzi – jako ostatni z łączników ery RedBird z erą Silvio Berlusconiego.

Media rozpływają się nad mentalem drużyny Sergio Conceicao i ciężko się dziwić. Dwa tygodnie wcześniej widzieliśmy wszystko na odwrót. Taka zmiana w tak krótkim czasie jest jednak czymś rzadkim i należy ją docenić. Sergio Conceicao dostał przeogromny kredyt zaufania i fani Milanu po cichu liczą, że jego era w Mediolanie będzie tak udana jak była w Porto.

Słynna celebracja z cygarem i muzyką miała już miejsce i w kilka godzin na Instagramie klubu obejrzano ją prawie 13 milionów razy, a na koncie na X samego Milanu w niecałą dobę – ponad sześć milionów odtworzeń.

Dwa komplety widzów mimo kłopotów w lidze

Innym ciekawym zjawiskiem, choć to didaskalia to kwestia frekwencji na meczach. Powszechnie uważa się, że futbolowi w Arabii Saudyjskiej brakuje aury. Nie ma co tu jednak próbować iść pod prąd, to absolutna prawda. Trzeba jednak przyznać, że Superpuchar Włoch rozgrywany w styczniu 2025 pokazał, że jest wśród lokalnej społeczności spore zainteresowanie futbolem. Warto jednak spojrzeć dogłębnie.

Oba mecze Milanu wyprzedały się na Al Awwal Park w Rijadzie, czego nie można powiedzieć o starciu Interu z będącą w gazie Atalantą, gdzie (pół żartem, pół serio) było niewiele głośniej niż w czytelni Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. A mowa była o dwóch najlepszych włoskich drużynach tej jesieni. „Rossoneri” mimo ósmej lokaty w lidze nadal „grzeją” kibiców świata piłki nożnej. I to mimo trzech dekad od europejskiej dominacji za Silvio Berlusconiego – jak to mówią „klasa jest wieczna”.

I faktycznie, Milan dostarczył najwięcej emocji – w jego starciach działo się najwięcej. W obu spotkaniach, „Rossoneri” udanie odrobili straty. Juventus do momentu faulu Locatellego zdominował podopiecznych Sergio Conceicao, ale Milan skrzętnie wykorzystał momentum i do maksimum wykorzystał okoliczności, awansując do finału. W ostatniej akcji meczu, cudownie piętką wyjął strzał Gattiego Matteo Gabbia.

Szalenie ciekawie będzie się teraz oglądać Milan. „Rossonerich” i samego Sergio Conceicao czeka misja: miejsce w Lidze Mistrzów, a do czwartego Lazio (mimo dwóch meczów zaległych) tracą jedynie osiem oczek. Wiadomo jak to bywa w przypadku doliczania punktów z zaległych meczów, ale… tutaj naprawdę wszystko jest możliwe. A samo Lazio ma drobny kryzys, Fiorentina ciut większy, w Juventusie zaczyna się palić pod Thiago Mottą. Oj będzie się działo!

Fot. PressFocus

Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. To ten typ człowieka, który w aplikacji z wynikami na żywo ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji. Napędzany benzyną miłośnik ofensywnego futbolu Hansiego Flicka.

Odbierz freebet 200 zł
Za wygraną Realu z Mallorcą!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)