Fiorentina wkrótce z kolejnym obrońcą – dwa lata temu cudem uniknął śmierci
Fiorentina ma za sobą bardzo udaną jesienną część sezonu. Miejsce w europejskich pucharach na początku stycznia w tabeli, do tego awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji już do najlepszej szesnastki z powodu bycia w top8 fazy ligowej – to bardzo dobry start dla Raffaele Palladino. Znakomity szkoleniowiec będzie teraz łatał dziury w składzie – i pierwszym, który pomoże je załatać będzie jego niedawny podopieczny, Pablo Mari. Ten sam, który nie tak dawno uniknął śmierci.
Fiorentina dopina transfer kolejnego obrońcy
Pablo Mari, bo o nim mowa, przebywa we Włoszech od stycznia 2022 roku. Wtedy to trafił z Arsenalu do Udinese, ale pokazał się na tyle dobrze, że od kolejnego sezonu dołączył do absolutnego beniaminka Serie A, Monzy. Teraz przyszedł czas na pożegnanie, bowiem zgłosiła się Fiorentina. Stary znajomy, trener Raffaele Palladino chce załatać nim dziurę w defensywie po odejściu Lucasa Martineza Quarty do River Plate.
Piłkarz w teorii mógłby zagrać już w najbliższej kolejce… przeciwko Monzy, ale wiadomo już teraz, że Hiszpan nie zagra. Fiorentina zapłaci klubowi z Lombardii małą gratyfikację finansową, gdyż nie jest to wolny transfer. Hiszpański defensor w Monzy miał bowiem umowę podpisaną do czerwca 2025. Będzie to kolejny ruch obrońcy do klubu, bowiem już w styczniu na zasadzie wolnego transferu Viola sprowadziła innego obrońcę znad Niziny La Plata, Nicolasa Valentiniego.
Z innych ruchów do Florencji: nadchodzi też reprezentant Włoch na EURO 2024 Michael Folorunsho z SSC Napoli. Były piłkarz Hellasu Werona, który swego czasu zaaplikował Wojciechowi Szczęsnemu jednego z goli sezonu, ma być zastępstwem za mającego problemy z sercem Edoardo Bove. Viola planuje też zakupić napastnika, który będzie zmiennikiem Moise Keana, bowiem Lucas Beltran zawodzi.
✅ Pablo #Marì–#Fiorentina, ci siamo! Nei prossimi giorni l'ufficialità. E Matias #Moreno va in prestito al #Monza https://t.co/jv4Ir3mUxU
— Violanews Fiorentina (@violanews) January 9, 2025
We Włoszech przeszedł ponowny rozkwit swojej kariery, ma już na Półwyspie Apenińskim rozegranych ponad 100 spotkań. Do 2019, oczywiście w pewnym sensie umownie, należał on do City Football Group. Trafił do Manchesteru City i wypożyczony był do NAC Bredy czy Girony. Wtedy to zakupiło go na zasadzie transfery definitywnego Flamengo.
Mari miał niebywałe szczęście. Na koniec sezonu mógł włożyć do gabloty swoje pierwsze trofea – w jednym sezonie wygrał mistrzostwo Brazylii oraz Copa Libertadores (do Botafogo w 2024 ostatni zespół z Brazylii, który wygrał oba te puchary w jednym roku). Przykuł on następnie uwagę Arsenalu, który łącznie zapłacił za niego aż 14 milionów euro (ponad dziesięć razy tyle co Brazylijczycy chwilę wcześniej).
W barwach „The Gunners” rozegrał edynie 22 spotkania i zanotował jedno trafienie. Wygrał FA Cup, co do dziś jest jego ostatnim trofeum. Jak wyżej wspomniano, jego ziemią obiecaną okazały się Włochy; do tego stopnia, że z dołu tabeli trafił finalnie do pucharów i klubu walczącego o miejsce (po 15 latach) w Lidze Mistrzów, jakim jest Fiorentina. Nie zawsze było jednak różowo.
Pablo Mari (€6M) – Flamengo to Arsenal (2020) pic.twitter.com/hAydDHRK1R
— Transfersthathappened (@actualtransfers) November 4, 2024
Jesieni 2022 nigdy nie zapomni
Zanim w karierze Mariego nadeszła Fiorentina, warto tu też wspomnieć, że jego dalsza kariera już na Półwyspie Apenińskim stanęła pod znakiem zapytania. Wszystko bowiem co stało się pod koniec października 2022 roku w jednej z mediolańskich galerii handlowych było ogromnym szokiem.
Mari oraz pięć innych osób zostało dźgniętych nożem przez chorego psychicznie człowieka. Na szczęście Hiszpan był w stanie stabilnym. Obecnie 31-letni obrońca wrócił do gry po jedynie czterech kolejkach przerwy – wszystko bowiem z powodu jesienno-zimowego mundialu w Katarze.
Fot. PressFocus