Sevilla uratowała remis, Valencia na skraju przepaści

Napisane przez Krzysztof Małek, 11 stycznia 2025
Sevilla uratowała remis, Valencia na skraju przepaści

Niegdyś tego typu starcia elektryzowały znaczną część Hiszpanii. Teraz Sevilla i Valencia są w znacznie gorszym położeniu. Oba zespoły są w dolnej części tabeli La Liga – Valencia nawet jest na samym dnie. W meczu 19. kolejki każdy chciał wygrać – remis bądź porażka nie wchodziły w grę. Na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan widzieliśmy siermiężne widowisko. Gospodarze w ostatnich sekundach uratowali remis 1:1. 

Futbol kontrolowany

Oba zespoły chciały w optymistyczny sposób wejść w nowy 2025 rok. Sevilla miała co udowadniać, bo kilka dni temu doznała kompromitującej porażki 1:4 z drugoligową Almerią w Pucharze Króla. Z kolei „Los Ches” mają za sobą emocjonujący mecz z Realem Madryt w lidze oraz zwycięstwo z innym drugoligowcem – Eldense w Copa Del Rey. Goście przed tym meczem byli jednak w sytuacji, gdzie pilnie potrzebują punktów, ze względu na swoją fatalną sytuację i walkę o utrzymanie. Z nowym trenerem Carlosem Corberanem pogoń do utrzymania miała się rozpocząć od meczu z Sevillą.

Valencia zaskoczyła

Pierwsza połowa na Ramon Sanchez Pizjuan była bardzo słaba. To był futbol kontrolowany z obu stron. Występujące na boisku drużyny bały się otworzyć. Valencia na początku szybko wymieniała podania, ale nie potrafiła nic już zdziałać bliżej pola karnego Orjana Nylanda. Z kolei podopieczni Garcii Pimienty najczęściej stawiali na uderzenia z dystansu. Najbardziej zapadła w pamięci próba Isaaca Romero z 24. minuty – aczkolwiek Mamardaszwili nawet się nie spocił przy tej sytuacji.

W strzałach 6:3, aczkolwiek to nie tak, że tyle było okazji po obu stronach. Statystyka „xG” wyniosła zaledwie 0.22. Po ostatnim gwizdku arbitra, który sugerował przerwę kibice bardzo słusznie pożegnali piłkarzy obu drużyn gwizdami.

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu można było rozszyfrować plany obu ekip. Sevilla miała użyć szybkich przejść i ataków duetu Lukebakio – Romero. Natomiast Valencia chciała wykorzystywać błędy rywala i zaskoczyć z ewentualnych kontr. Tymczasem jakby drużyny zamieniły się rolami.

Tym bardziej zaskoczeniem był gol z 61. minuty autorstwa Luisa Riojy. 31-latek otrzymawszy podanie od Hugo Duro przebiegł niemal połowę boiska i pewnie pokonał Orjana Nylanda. Był to jego czwarty gol w tym sezonie. Co ciekawe Rioja w przeszłości miał trafić do Betisu, więc dziś choć w pewnym stopniu mógł się poczuć, jakby grał w Gran Derbi.

 

Strzał rozpaczy

Sevilla mimo tego przeważała, aczkolwiek po jej stronie był znaczny problem. Jakiekolwiek pomysły składnych akcji nie znajdywały adresata. Isaac Romero gasł z każdą minutą, a na całej linii zawiódł Dodi Lukebakio, który w tym sezonie jest najlepszym piłkarzem „Los Nervionenses”. Trener Garcia Pimienta nie potrafił przez cały mecz zaradzić na nieporadność swoich podopiecznych, którzy bili głową mur. Na pomoc przyszedł im błąd bramkarza rywala.

W trzeciej minucie doliczonego czasu gry drugiej połowy, zmiennik Adria Pedrosa dał remis swojej drużynie. Bramka ta leci na konto Mamardaszwilego, który zupełnie nie popisał się przy tym łatwym strzale lewego defensora Sevilli. Ten strzał rozpaczy jednak nie był fetowany, bo Sevilla zagrała bardzo słabe zawody.

Valencia pod wodzą nowego trenera Carlosa Corberana wyglądała jak odmieniona. Tego wieczoru na Pizjuan przede wszystkim mogła się podobać linia obrony „Los Ches”. Z tym w tym sezonie nie było tak dobrze. Niestety, ale Mamardaszwili zapobiegł przeskoczeniu Realu Valladolid w tabeli Primera Division – a tak, ciągle „Los Ches” są czerwoną latarnią ligi z 13 punktami na koncie.

fot. screen Eleven Sports

Odbierz freebet 250 zł
Za spalonego Mbappe w meczu Real vs Barca!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)