Duże zamieszanie z zawieszeniem Szczęsnego. Zagra czy nie zagra w Pucharze Króla?
Pojawiają się pytania dotyczące zawieszenia Wojciecha Szczęsnego na mecz Pucharu Króla z Betisem. Wszystko przez czerwoną kartkę, którą polski bramkarz otrzymał w finale Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Madryt. Powstało duże zamieszanie na ten temat związane ze zmianą przepisów.
Czerwona dla Szczęsnego
W 54. minucie Barcelona prowadziła z Realem Madryt już 5:1. Kiedy wydawało się, że już nic się nie wydarzy, to „Królewskich” do tlenu podłączył Wojciech Szczęsny. Kylian Mbappe popędził na bramkę Barcelony, chciał minąć wychodzącego Szczęsnego, lecz upadł przed polem karnym po faulu polskiego bramkarza. Po analizie VAR arbiter zdecydował się pokazać czerwoną kartkę polskiemu bramkarzowi. Nawet nie protestował, bo wyraźnie Francuza zahaczył. Inaki Pena od razu wpuścił bramkę z rzutu wolnego, ale to było wszystko, na co było stać Real w przewadze.
🔴 𝐂𝐙𝐄𝐑𝐖𝐎𝐍𝐀 𝐊𝐀𝐑𝐓𝐊𝐀 𝐃𝐋𝐀 𝐖𝐎𝐉𝐂𝐈𝐄𝐂𝐇𝐀 𝐒𝐙𝐂𝐙𝐄𝐒𝐍𝐄𝐆𝐎! 🇵🇱
😱 Polak opuszcza boisko w finale Superpucharu Hiszpanii po faulu na Kylianie Mbappé! 🤐 #lazabawa🇪🇸 pic.twitter.com/cf97dtsGKS
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) January 12, 2025
Polski bramkarz w ogóle miał nie brać udziału w grze o to trofeum, lecz… na odprawę przed półfinałem spóźnił się Inaki Pena. Dobry występ Szczęsnego przeciwko Athletic Club spowodował, że również został wybrany jako numer jeden na finał. Tam spisywał się całkiem nieźle – wyłapywał dośrodkowania, wychodził, nie zawinił przy golu. Nieźle obronił strzał Tchouameniego.
Zagra czy nie zagra?
Superpuchar Hiszpanii, Puchar Hiszpanii i La Liga to trzy różne rozgrywki, zatem logika mówi, że czerwona kartka nie powinna wpłynąć na zawieszenie Szczęsnego, tylko przejść na kolejną edycję Superpucharu, czyli de facto się rozpłynąć, bo Polak ma tylko roczny kontrakt i w kolejnej edycji raczej nie wystąpi. Problem jednak jest taki, że doszło do zmiany w przepisach. Początkowo redakcja „Mundo Deportivo” wprowadziła czytelników w błąd.
Dziennikarz Ramon Fuentes poprawił się jednak i podał, że przepisy uległy zmianie, aby uniemożliwić zawodnikom uniknięcie kary w przypadku braku ponownego udziału w turnieju. Powołał się on na punkt ósmy artykułu 56. kodeksu dyscyplinarnego. To oznacza, że pauza Szczęsnego będzie dotyczyła kolejnego meczu – a więc tego z Realem Betis w Pucharze Króla.
❗ Szczesny cumplirá la sanción en la Copa ante el Betis
✍ @RamonFuentes74 https://t.co/RGYI5vaIqc
— Mundo Deportivo (@mundodeportivo) January 13, 2025
Zgodnie z artykułem 56.8 Kodeksu Dyscyplinarnego, zawieszenie dotyczy kolejnych meczów drużyny, niezależnie od charakteru rozgrywek. Potwierdził to również kataloński „Sport”, iż kara odbywa się w kolejności rozgrywanych spotkań, nie w zawieszaniu na konkretne rozgrywki.
Przepis ten zapobiega sytuacjom, w których zawodnik nie odbyłby kary, np. z powodu braku ponownego udziału w danym turnieju. Rok temu grała w półfinale na przykład Osasuna dzięki dotarciu do finału Pucharu Króla. Jest to klub, który raczej nieprędko powtórzy taki sukces. Gdyby więc ktoś z Osasuny otrzymał czerwoną kartkę, to zawieszenie takiego gracza byłoby odłożone w czasie i bezsensowne.
Podobnie jest ze Szczęsnym, który na 99% nigdy już w Superpucharze nie zagra. Dlatego też wcześniej postanowiono się zabezpieczyć na taką ewentualność i wyznaczyć karę na kolejny mecz. Hansi Flick będzie mógł na Szczęsnego liczyć w sobotnim meczu ligowym z Getafe, ale jak wiadomo – w La Liga broni Inaki Pena. Pech Szczęsnego polega więc na tym, że akurat mecz Pucharu Króla jest tuż po Superpucharze Hiszpanii. Miałby tu pewne miejsce w bramce.
Fot. PressFocus