Grabara bez szans! Bayern o krok od straty punktów

Napisane przez Gabriel Stach, 18 stycznia 2025
Bayern

Bayern Monachium nie zwalnia tempa w 2025 roku! Po ostatnich dwóch zwycięstwach w Bundeslidze, tym razem Kamil Grabara i jego koledzy nie dali rady podopiecznym Vincenta Kompany’ego. Ci poradzili sobie bez najmniejszych problemów z Wolfsburgiem. Rekordowy mistrz Niemiec wygrał pewnie i zasłużenie 3:2, dopisując do swojego dorobku kolejny komplet punktów.

Bayern z trzecim zwycięstwem w 2025 roku

Klub ze stolicy Bawarii może mieć niemałe powody do świętowania – po ostatnich zwycięstwach nad Borussią M’Gladbach oraz TSG Hoffenheim, Bayern Monachium poradził sobie tym razem bez najmniejszych problemów z ekipą VfL Wolfsburg – bój 18. kolejki niemieckiej Bundesligi zakończył się ostatecznie wynikiem 3:2 na korzyść FCB.

Jeśli zaś mowa o bramkach w tym spotkaniu, dla monachijczyków gole strzelili Leon Goretzka (dwukrotnie) oraz Michael Olise, podczas gdy honorowe trafienie dla „Wilków” zanotował Mohamed Amoura. Warto wspomnieć, że nasz rodak, Kamil Grabara, mimo udanego początku meczu, nie popisał się przy trafieniach „Bawarczyków”.

Co do wyjściowych jedenastek na ten mecz, do akcji wrócił nieobecny ostatnio chociażby Dayot Upamecano. W jakich składach zagrały obie drużyny? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Bayern Monachium XI: Manuel Neuer – Konrad Laimer, Dayot Upamecano, Kim Min-jae, Alphonso Davies – Joshua Kimmich, Leon Goretzka – Leroy Sane, Michael Olise, Kingsley Coman – Harry Kane.

VfL Wolfsburg XI: Kamil Grabara – Killian Fischer, Denis Vavro, Konstantinos Koulierakis, Joakim Maehle – Maximilian Arnold – Patrick Wimmer, Bence Dardai, Yannick Gerhardt – Lukas Nmecha, Mohamed Amoura.

Bayern lepszy, Grabara popełnia błąd

Bayern rozpoczął bardzo dobrze spotkanie w Monachium, starając się od samego początku przejąć inicjatywę nad spotkaniem. Już w czwartej minucie bliski szczęścia był Harry Kane, ale dobrze w bramce „Wilków” zachował się Grabara, który poradził sobie z uderzeniem Anglika. Zaledwie trzy minuty później Kane dograł idealnie do Comana, który mógł zdobyć pierwszą bramkę w tym meczu, lecz po raz kolejny dobrą obroną popisał się nasz rodak, który dwukrotnie już uratował kolegów przed stratą gola na Allianz Arenie.

Tempo gry rosło z każdą minutą, podczas gdy gospodarze przejmowali coraz większą kontrolę, praktycznie nie schodząc z połowy rywala. W osiemnastej minucie „Bawarczycy” domagali się rzutu karnego po rzekomym faulu na Kane’ie, jednakże sędzia nie dał się nabrać i nakazał grać dalej.

Koniec końców gospodarze dopięli swego w 20. minucie – Kimmich uruchomił idealnym podaniem Goretzkę, który zdecydował się na strzał z 24. metra i zmusił Grabarę do kapitulacji. Radość monachijczyków nie trwała jednak zbyt długo, albowiem cztery minuty później Wolfsburg przeprowadził pierwszy, lecz zabójczy atak…

Yannick Gerhardt niespodziewanie wyłożył piłkę Amourze, który z krawędzi boiska wykończył akcję i pokonał Manuela Neuera. Trafienie na 1:1 doprowadziło do tego, że ekipa „Wilków” nadepnęła na odcisk FCB, które dwoiło się i troiło, aby jak najszybciej ponownie objąć prowadzenie – w 39. minucie do siatki trafił Michael Olise, po tym jak nieskutecznie interweniował Grabara, pakując piłkę do własnej bramki.

W doliczonym czasie gry na 3:1 podwyższył jeszcze Joshua Kimmich, ale po kilku minutach i interwencji VAR, trafienie pomocnika nie zostało uznane, bowiem sędziowie dopatrzyli się zagrania ręką Joshuy przy jego trafieniu. W rezultacie pierwsze 45 minut zakończyło się wynikiem 2:1 na korzyść Bayernu.

Nerwowa końcówka w Monachium

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie – Bayern w dalszym ciągu kontrolował spotkanie i raz za razem atakował bramkę „Wilków”. Na pierwszą groźną akcję w drugiej połowie przyszło nam poczekać zaledwie pięć minut – bliski bramki na 3:1 był Sane, ale jego uderzenie z główki przeleciało tuż obok słupka.

Koniec końców fani zgromadzeni na Allianz Arenie doczekali się trzeciego trafienia swoich pupili – w 62. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się niezwykle aktywny w tym starciu Leon Goretzka, który wykorzystał głową wypieszczone wręcz na milimetry dośrodkowanie Michaela Olise.

Sytuację sprawdzał jeszcze VAR pod kątem pozycji spalonego pomocnika rekordowego mistrza Niemiec, ale ostatecznie bramka została zdobyta prawidłowo. Bayern nie zamierzał jednak zadowalać się tylko trzema trafieniami i idąc za ciosem, robił co w swojej mocy, aby podwyższyć prowadzenie.

Na dwadzieścia minut przed końcem regulaminowego czasu gry, powinno być 4:1, ale koncertowo sytuację sam na sam z Grabarą zmarnował Kingsley Coman, który fatalni przestrzelił i posłał piłkę tuż obok słupka. Choć Wolfsburg starał się jeszcze jakkolwiek zagrozić FCB, to podopieczni Vincenta Kompany’ego skutecznie rozbijali próby ataków „Wilków”.

Niemniej jednak w 88. minucie niespodziewanie na 3:2 trafił Amoura, który został obsłużony świetnym podaniem przez Tomasa. Tempo gry momentalnie wzrosło do niebotycznych rozmiarów i piłkarze z Dolnej Saksonii, pragnęli za wszelką cenę doprowadzić do stanu 3:3.

W 90. minucie mogło być po zawodach, kiedy to w genialnej sytuacji znalazł się Gnabry, jednakże tym razem Grabara zachował się fenomenalnie w bramce i wybronił uderzenie Niemca. Goście naciskali do samego końca, chcąc jeszcze ugrać jeden punkt, ale ostatecznie wynik nie uległ zmianie i zasłużenie trzy punkty zostały w Monachium – Bayern zwyciężył 3:2.

Bayern wraca do Ligi Mistrzów

Bayern Monachium nie kończy z angielskimi tygodniami, albowiem już za niespełna kilka dni, 22 stycznia o 21:00, podopiecznych Vincenta Kompany’ego czeka kolejne ważne spotkanie w fazie ligowej rozgrywek Ligi Mistrzów – monachijczycy zmierzą się na wyjeździe z Feyenoordem.

Jeśli zaś mowa o Wolfsburgu, to Kamil Grabara i spółka będą mieli nieco więcej czasu na regenerację i przygotowania do kolejnego wyzwania – 24 stycznia czeka ich bój dziewiętnastej kolejki Bundesligi z Holstein Kiel przed własną publicznością (początek meczu zaplanowano o 20:30).

Fot. X/Eleven Sports

Odbierz freebet 250 zł
za wygraną Man City z Ipswich