Atletico nie wykorzystało szansy remisując z Celtą

Napisane przez Krzysztof Małek, 15 lutego 2025

Atletico przystępowało do meczu z Celtą jako niepokonane u siebie. Podopieczni Diego Simeone chcieli zgarnąć kolejne trzy punkty i przeskoczyć w tabeli Real Madryt. Tymczasem kibice na Metropolitano przeżyli niemały szok, ponieważ ich ulubieńcy tylko zremisowali z Celtą Vigo. Ten remis nie był nawet pewny, bowiem dopiero w końcówce udało się uratować punkt. 

Przed meczem

Atletico przed meczem z Celtą było w korzystnej sytuacji. Podopieczni Diego „Cholo” Simeone wiedzieli, że Real Madryt tylko zremisował swoje starcie z Osasuną 1:1. Wobec tego „Los Rojiblancos” potrzebowali wygrać, aby zostać nowym liderem La Liga.

Celta była rywalem z gatunku tych wyjątkowo niewygodnych. Przed meczem trener Diego Simeone, zapytany o to, których przeciwników obawia się najbardziej, bez wahania wskazał właśnie na klub z Vigo. Miał ku temu powody – we wrześniowym starciu jego drużyna zdołała zapewnić sobie trzy punkty dopiero w 90. minucie.

Zespół z Galicji zazwyczaj punktuje w starciach ze słabszymi rywalami, choć zdarzają mu się przebłyski, jak w ostatniej kolejce przeciwko Betisowi. Celta przegrywała do przerwy 0:2, ale dokonała imponującej „remontady” i zwyciężyła 3:2. Mimo to podopieczni Claudio Giraldeza borykają się z problemami – przed meczem z Betisem długo nie potrafili sięgnąć po ligowe zwycięstwo. Brakowało im również Iago Aspasa, który spotkanie na Metropolitano rozpoczął na ławce. Celta ma bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, ale wciąż musi zachować czujność.

Składy:

Atletico: J. Oblak, M. Llorente, J. Gimenez, R. Le Normand, J. Galan, G. Simeone, R. de Paul, P. Barrios, S. Lino, J. Alvarez, A. Griezmann

Celta: V. Guaita, C.Starfeld, C. Dominguez, M. Alonso, J. Rodriguez, F. Beltran, H. Sotelo, S. Carreira, F. Lopez, W. Swedberg, P. Duran

Nagła zmiana planów

Atletico chciało szybciej przejść do ofensywy i wykorzystać bolączki Celty. Plany gospodarzy musiały zostać szybko zrewidowane. Już w szóstej minucie czerwoną kartkę za głupi faul otrzymał Pablo Barrios. Znowu jednak nie popisał się sędzia. Jordi Monuera Montero dał początkowo tylko żółtą kartkę i dopiero po interwencji VAR zmienił zdanie.

Simeone musiał szybko zareagować na powstałą w środku pola wyrwę. Już w 10. minucie zdjął z boiska Samuela Lino, a w jego miejsce wprowadził Koke, który miał uporządkować grę i swoim doświadczeniem uspokoić kreowanie akcji, które stało się mocno utrudnione. Atletico straciło nie tylko Pablo Barriosa, ale też Samuela Lino – zawodnika, który na wahadle potrafi zrobić różnicę. Kogoś jednak trzeba było poświęcić.

Zmiana wymusiła korektę stylu gry zespołu. Do końca spotkania Atletico przypominało drużynę z pierwszej połowy niedawnych derbów Madrytu – głęboka defensywa i sporadyczne próby kontrataków, w których uczestniczyli Giuliano Simeone i Antoine Griezmann, schodzący głębiej po piłkę. Francuz i Julian Alvarez z każdą minutą tracili cierpliwość – nie dostawali żadnych podań od partnerów, a Atletico nie oddało ani jednego celnego strzału na bramkę.

Z kolei Celta dopiero po wejściu Oscara Minguezy w 37. minucie poczuła, że może zrobić krzywdę rywalowi. Wychowanek Barcelony rozruszał trochę tę słabą ofensywę. Jednak jeśli chce się wygrywać z lepszymi, to trzeba większej skuteczności. Tym nie popisał się Pablo Duran. Napastnik Celty w 45. minucie powinien z dziecinną łatwością pokonać Jana Oblaka, ale skończyło się na kiksie.

Iago Aspas – kto, jak nie on?

Początek drugiej połowy całkowicie odmienił obraz gry. Celta imponowała precyzyjną wymianą podań, cierpliwie czekając na idealny moment do ataku. Goście budowali akcje metodycznie, natomiast Atletico ruszyło do ofensywy z furią. Problem w tym, że ich kontry były nieskuteczne – Vicente Guaita przez długi czas pozostawał bezrobotny.

Obaj trenerzy próbowali zmianami wytrącić rywali z rytmu. Wydawało się, że jedno trafienie może przesądzić o losach meczu. W 62. minucie Claudio Giraldez sięgnął po swój największy atut – na boisku pojawił się Iago Aspas. Dla legendy Celty były to pierwsze minuty od 14 grudnia ubiegłego roku, gdy doznał kontuzji w starciu z Sevillą. Po długiej rehabilitacji wrócił i od razu wpisał się do protokołu. Jego dorobek w barwach „Celestes” robi ogromne wrażenie – 511 meczów, 211 goli i 82 asysty. To prawdziwa ikona stadionu Balaídos.

Kto, jeśli nie Aspas, miał uratować swoją drużynę? 37-latek zrobił to po raz kolejny – ledwie kilka minut po wejściu na boisko pewnie wykorzystał rzut karny, który wywalczył inny rezerwowy – Borja Iglesias. Powtórki jednak wzbudziły kontrowersje – faul Le Normanda wydawał się zbyt „miękki”, by sędzia wskazał na jedenasty metr. W Hiszpanii zapowiadano koniec z takimi karnymi, ale jak widać, nie zawsze udaje się trzymać tej zasady.

Zmiany uratowały Atletico

Atletico musiało wrócić do bezpośredniego futbolu po stracie bramki. Taki styl funkcjonował nieźle na początku drugiej połowy, ale żeby przyniósł efekt, potrzebne były zmiany. Długie piłki na Griezmanna i Alvareza nie dawały rezultatu, dlatego w 79. minucie na boisku pojawił się Alexander Sorloth. Trzy minuty później Norweg wyrównał.

Asysta Jose Gimeneza była wręcz spektakularna – Urugwajczyk posłał precyzyjne podanie przez niemal całe boisko. Sorloth przyjął piłkę, przepchnął się i pewnym strzałem pokonał Vicente Guaitę. Stadion Riyadh Air Metropolitano eksplodował z radości.

Claudio Giraldez i jego podopieczni będą sobie pluć w brodę. Mieli na widelcu zwycięstwo, choć remis w ich przypadku jest równie cenny. Celta na zwycięstwo nad Atletico w lidze czeka od… 2007 roku. Po drodze była co prawda wiktoria, ale tylko w Pucharze Króla. Takie momenty mogą zostać na długo w pamięci, a jeśli chcesz się utrzymać na poziomie Primera Division, to nie możesz tracić takich okazji.

fot. screen Canal+Sport

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Real Madryt vs Manchester City
Obie drużyny strzelą gola
kurs
1,34
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)