Angel Di Maria z szokującym wyznaniem: „Cały czas biorę leki”

Angel Di Maria w ostatnich latach odniósł wiele sukcesów z reprezentacją Argentyny. Miał wielki wkład w awans do finału MŚ 2014, ma na koncie trafienie w finale osiem lat później, czy zwycięskiego gola w pandemicznym Copa America w Brazylii. Przyznał jednak, że wcześniejsze porażki zarówno w finale MŚ, jak i Copa America odcisnęły na nim piętno, z którym zmaga się do dzisiaj.

Szokujące wyznanie Di Marii

Angel Di Maria zapracował na miano legendy reprezentacji Argentyny. Przez lata był jednym z ważniejszych jej zawodników. U boku Lionela Messiego stanowił o sile swojej kadry narodowej. 37-latek w ostatniej wypowiedzi dla „Infobae” wyznał, że porażki w finałach mundialu w 2014 roku oraz Copa America 2015 i 2016 odcisnęły na nim piętno, z którym musi walczyć aż do teraz. Mimo sukcesów w późniejszych latach, cały czas przyjmuje leki, aby uporać się z negatywnymi myślami oraz uczuciem zawodu.

Ángel Di María said he continues to take medication to cope with the disappointment and pressure of losing three straight finals with Argentina.

Argentina lost the 2014 FIFA World Cup, 2015 Copa América, and 2016 Copa América finals in a three-year span. pic.twitter.com/ThEcO6J1LS

— ESPN FC (@ESPNFC) February 17, 2025

– Z tego powodu nadal biorę leki. Udało mi się zmniejszyć dawkę. Czuję się znacznie lepiej, ale to też jest coś trochę uzależniającego. To są rzeczy, które zostają z tobą, które cię naznaczają – powiedział legendarny Argentyńczyk.

Zdaje on sobie również sprawę, że on jak i jego koledzy z reprezentacji, mimo odniesienia olbrzymiego sukcesu, nie zostali zapamiętani na kartach historii jako zwycięzcy, nad czym dodatkowo ubolewa: – Kto pamięta chłopaków, którzy dotarli do finału MŚ i nie wygrali? Bardzo niewielu, wydaje mi się to niesprawiedliwe. Kto mówi o tych dzieciakach? Nikt. Bardzo niewielu potrafi powiedzieć, jak grali.

Legenda reprezentacji Argentyny

Angel Di Maria jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników w swoim kraju. Rozegrał dla swej ojczyzny 145 meczów, dzięki czemu jest trzecim zawodnikiem z największą liczbą występów. Więcej razy koszulkę Argentyny ubierali tylko Lionel Messi (191 razy) i Javier Mascherano (147 razy). Dodatkowo, zaraz po Lionelu Messim i Sergio Aguero jest również jej trzecim najskuteczniejszym strzelcem z 31 golami. Messi zanotował 112 trafień, a Aguero 41.

W 2022 roku triumfował podczas mundialu w Katarze – w finale trafił na 2:0. To właśnie wtedy Dariusz Szpakowski wypowiedział słynne pytanie: „Argentyno, co Ty robisz?”. W 2024 oraz 2021 roku reprezentacja Argentyny z Di Marią na czele zdobyła również Copa America. W pandemicznym finale z 2021 roku zdobył jedyną bramkę podczas wygranego meczu przeciwko gospodarzom – Brazylii.

On this day last year, in 2021, Ángel Di María scored for Argentina vs. Brazil as Argentina won the Copa America. Lionel Messi captained Argentina as they conquered Brazil at the Maracanã in Rio de Janeiro. 🇦🇷 pic.twitter.com/iCR50dLkpO

— Roy Nemer (@RoyNemer) July 10, 2022

Pod koniec 2023 roku Di Maria podjął decyzję o zakończeniu kariery w reprezentacji Argentyny. Przyznał, że kiedy odwiesi buty na kołku, to będzie chciał ponownie związać się ze swoją kadrą narodową, tym razem jednak w innej roli: – Byłem tam przez 16 lat. Osiągnąłem wszystko, czego chciałem. Odszedłem tak, jak chciałem. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł tam być ponownie, w innej roli – powiedział.

Di Maria w poprzednim sezonie zdecydował się na sentymentalny powrót do Benfiki. To właśnie w tym klubie pokazał swój talent na europejskich boiskach. Wychowanek Rosario Central reprezentował również takie kluby jak Real Madryt, Juventus, Manchester United oraz PSG. W obecnym sezonie mimo zaawansowanego wieku Di Maria spisuje się rewelacyjnie. Zdobył 14 gbramek w 32 meczach we wszystkich rozgrywkach. Niedawno łączony był z powrotem do Argentyny, ale jak przyznał – nie wydaje mu się to zbyt bezpieczna opcja pod kątem jego rodziny.

Benfica fans welcome Ángel Di Maria in special way 🔴🦅🇦🇷

He’s back after 13 years.

🎥 @SC_ESPNpic.twitter.com/c0MNtfo1fQ

— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) July 6, 2023

Fot. PressFocus