Oscar de Marcos – biografia niepiłkarska

To już pewne. Po sezonie 2024/2025 Oscar de Marcos zawiesi korki na kołku. Dla ukochanego Athletiku Bilbao zagrał 560 razy i jeszcze trochę ten wynik poprawi. Tylko jeden gracz w historii zagrał więcej od niego w barwach „Czerwono-Białych”, ale José Ángela Iribara już De Marcos nie pobije. Biografia doświadczonego prawego obrońcy jest dużo ciekawsza poza zieloną murawą.
Zawsze dla ludzi
De Marcos w niemal każdy piątek odwiedza szpitale i spędza czas z dziećmi, które tam przebywają. Przybywa tam, gdy jego drużyna nie gra następnego dnia meczu na wyjeździe. Defensor spędza swój czas z pociechami m.in. na onkologicznym oddziale szpitala Cruces w Bilbao. Rozdaje autografy, prezenty i koszulki. Dla ciężko chorych osób to chwile ucieczki od straszliwej codzienności. Piłkarz nie robi tego na pokaz, dlatego nie chciał upubliczniać tych wizyt. Wyrazy wsparcia od zawodnika grającego w Bilbao dostał także Mario Canales, młody piłkarz walczący z ciężką chorobą. Niestety w 2021 roku Canales zmarł.
Gracz świetnie grającego ostatnio Athletiku Bilbao angażuje się również w pomoc humanitarną. Kilka lat temu przybył do… ojczyzny Emmanuela Adebayora, czyli Togo. W organizacji wyjazdu pomogli ojciec piłkarza i jego ówczesny kolega z drużyny, były kapitan „Los Leones” – Carlos Gurpegi. Znamienne są słowa, które powiedział de Marcos po pobycie w Togo:
Afryka, gdy tylko przyjechałem, nie dając mi nawet czasu, by ujrzeć światło dzienne, wytrąciła mnie ze wszystkich baniek ochronnych, wszystkich bzdur, całej sławy.
Udał się do także do krajów Afryki Centralnej, by wspomóc Ośrodek ks. Jana Bosko w togijskiej Karze, dziecięce schroniska i inne punkty pomocowe. Podróż do Afryki zmieniła de Marcosa jako człowieka. Napisał nawet książkę na ten temat. Nosi ona prosty tytuł: „Togo”. Piłkarz łączy w narracji swoje doświadczenia sportowe ze wzlotami i upadkami wraz ze swoją podróżą do Afryki. Tytuł został wydany sumptem Fundacji Athletiku Bilbao w 2019 roku. 13 000 egzemplarzy autobiografii zawodnika trafiło do dorosłych, ale też i placówek oświatowych. Pieniądze z książki zostały przeznaczone inicjatywy na rzecz łatwiejszego czytania dla osób niepełnosprawnych.
https://twitter.com/AthleticClub/status/1193983992426586112
Oprócz tego de Marcos poleciał do Peru, by wspomóc organizację NGO, w której działa jego były kompan z drużyny Gurpegi. W Ghanie fundacja prawego obrońcy oraz Iñakiego Williamsa buduje szkołę.
Przejażdżka z Oscarem de Marcosem? Nic trudnego! Jeden z fanów został podwieziony z ośrodka treningowego Athletiku do swojego domu przez zawodnika ekipy z Kraju Basków. Zamiast przejazdu metrem, spotkała go niespodziewana podróż samochodem z piłkarzem ulubionego klubu i po prostu uczynnym człowiekiem. De Marcos musiał wyrządzić tym samym niezwykłą przyjemność. Zawodnik potrafił po treningu grać z dziećmi.
ℹ Óscar de Marcos colgará las botas en el Athletic al final de temporada.
El capitán rojiblanco ha comunicado su decisión a sus compañeros esta mañana en Lezama. #AthleticClub 🦁
— Athletic Club (@AthleticClub) February 19, 2025
Pomoc dla drugiej osoby to dewiza piłkarza. Kilka lat temu jedna z żeńskich piłkarskich ekip z Nepalu przybyła do Bilbao. Kapitan zespołu Sunakali chciała po raz pierwszy w swoim życiu zobaczyć morze. Jak de Marcos się o tym dowiedział, zechciał jej towarzyszyć. Kobieta na widok Zatoki Biskajskiej aż się popłakała. Sunakali oraz defensor zespołu z Bilbao dobrze spędzili czas, wygłupiając się.
Granie nie tylko na boisku
Asier Villalibre, Oscar de Marcos, Mikel Balenziaga, Inigo Lekue, Mikel Vesga oraz Dani Garcia to nie tylko zestaw piłkarzy, którzy tworzyli siłę zespołu piłkarskiego Athletiku Bilbao (nie wszyscy obecnie są graczami tego baskijskiej ekipy), a także zespołu… muzycznego Orsai. Nazwa nawiązuje do piłkarskiego terminu, którego używa się, gdy piłkarz znajduje się przed linią obrony. Można ją intepretować jako ich wyjątkowy i niezwykły styl. Panowie śpiewają, a nawet występują na estradzie. Po wygranej w Superpucharze Hiszpanii w 2021 roku ukazał się pierwszy singiel zespołu, o wymownym tytule „One Man Club”.
Kto jest kim w Orsai? Garcia gra na bębnach, z gitarą basową można spotkać Lekue, gitarzystami są de Marcos, Vesga oraz Balenziaga, natomiast wokalistą i trębaczem jest Villalibre. Zespół tworzy własne piosenki, na koncie ma ich trzy, ale też coveruje m.in. AC/DC. Zyski z ostatniej piosenki „Tu estrella” zostały przeznaczone stowarzyszeniu rodzin Aspanovas z chłopcami i dziewczętami chorymi na raka. Marzeniem członków zespołu Orsai jest gra na San Mames. Oczywiście chodzi o występ muzyczny, bo z ganianiem piłki po stadionie Athletiku nie mają oni problemu.
https://twitter.com/TalkingLaLiga/status/1352584369463037952
Poza murawą de Marcos jest szczęśliwym mężem i ojcem. Jego ojciec Pedro Antonio ma firmę. To także on nauczył młodego Oscara szacunku do barw obecnej ekipy. Pedro Antonio jest uważany za człowieka mądrego i dobrego. Grał on na saksofonie, co mogło skłonić syna Oscara do polubienia muzyki i gitary. Jako dziecko przyszły piłkarz był… psotny, żywiołowy. Nie zapalił się miłością do koni jak jego rodzic. Młody Oscar często spadał, gdy siadał na jednego z nich. Matka Elvira jest uważana za osobę serdeczną i bardzo przywiązaną do syna.
Media społecznościowe? Jak Rodri
Rodri, czyli niedawny zdobywca Złotej Piłki zasłynął tym, że pozycję buduje tylko na boisku, a kompletnie nie dba o media społecznościowe. Nie ma Instagrama, Facebooka ani żadnych innych oficjalnych fanpejdżów. Obecny defensor Athletiku od dawna już wyznaje podobną zasadę. Nie posiada żadnych mediów społecznościowych, a sam siebie nie nazywa „anty-networkerem”. De Marcos jest też uważany za najlepszego ambasadora niewielkiej gminy Laguardia. W jednym z reportaży oprowadzał prowadzącą po najciekawszych miejscach tego miasteczka.
Piłkarz wspiera także lokalny biznes. Przykład to reklamowanie bezalkoholowego wina. Sam de Marcos przed laty powiedział, że w jego regionie „wino to religia”. Kapitan w 2024 roku do Laguardii zabrał nawet kolegów z zespołu, aby na nowo zbudować kolegów. Piękny przykład w obecnym świecie futbolu człowiek z krwi i kości, który nie wstydzi się swoich korzeni i pomocy innym. Sezon 2024/25 jest jego ostatnim w karierze, choć wcale nie odcina kuponów w mocnej ekipie Ernesto Valverde i to mimo za chwilę 36 lat na karku (w kwietniu). Rozegrał 1700 minut. To daje 10. miejsce w zespole Athleticu.
Fot. PressFocus