Z piekła do nieba w niecały kwadrans. Cracovia Kroczka znów zatrzymała Jagiellonię

Napisane przez Maciej Bartkowiak, 23 lutego 2025

Hitem 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy było starcie szóstej w tabeli Cracovii z mistrzem Polski – Jagiellonią Białystok. Zespół Adriana Siemieńca pod koniec pierwszej połowy wbił swoim rywalom dwa szybkie ciosy, ale w końcówce meczu równie dwa szybkie ciosy otrzymał. Mimo ponad godziny świetnej gry gości, trzy punkty nie pojechały do stolicy Podlasia.

Do trzech razy sztuka?

Już po raz trzydziesty Cracovię poprowadził Dawid Kroczek. Choć tym razem nie dosłownie, bowiem z powodu choroby musiał go zastąpić asystent – Tomasz Jasik. Swoją kadencję w pierwszym zespole „Pasów” Kroczek rozpoczął od wyjazdu do liderującej Jagiellonii. Na dzień dobry jego drużyna sensacyjnie wygrała w Białymstoku 3:1. Zaledwie cztery miesiące później jego zespół ponownie odniósł w stolicy Podlasia zwycięstwo różnicą czterech bramek – tym razem 4:2. Był to zresztą czwarty z rzędu domowy mecz „Jagi” z Cracovią bez zwycięstwa.

Lepiej prezentuje się wyjazdowy bilans Siemieńca z Cracovią. Jak dotąd miał okazję poprowadzić Jagiellonię przy Kałuży raz – w październiku 2023 roku – i to spotkanie zakończyło się zwycięstwem jego zespołu 4:2. „Duma Podlasia” przerwała tym samym serię trzech wyjazdowych porażek z „Pasami”. Te wymienione trzy spotkania cechowały się tym, że w ciągu pierwszych dziewięciu minut piłka przynajmniej raz wylądowała już w siatce. Tym razem zaś w 9. minucie miał miejsce dopiero pierwszy strzał i to kompletnie niecelny.

„Jaga” z każdą kolejną sytuacją coraz groźniejsza

Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do 23. minuty. Wówczas miał miejsce dopiero drugi w tym meczu i drugi po stronie Jagiellonii. Z prawego sektora Jesus Imaz zagrał w kierunku ustawionego w polu karnym Tomasa Silvy, a ten oddał nieczysty strzał „z pierwszej piłki”. Futbolówka po drodze skozłowała, po czym odbiła się od słupka. Groźna była również próba z rzutu wolnego jego rodaka – Joao Moutinho, która miała miejsce dwie minuty. Z niecałych 20 metrów Portugalczyk próbował wkręcić piłkę lewą nogą do bramki, ale ta przeleciała obok siatki.

Wyraźna przewaga mistrzów Polski zaowocowała stuprocentową okazją, którą w 32. minucie miał Lamine Diaby-Fadiga. Choć piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Darko Churlinova została wybita poza pole karne, ponownie głową w „szesnastkę” wstrzelił ją Leon Flach. Futbolówka następnie przeszła przez zawodników Cracovii i wylądowała pod nogami Diaby’ego-Fadigi. Skórę swoich kolegów w sytuacji „sam na sam” uratował jednak Sebastian Madejski, broniąc nogą strzał Francuza.

Dwa ciosy w pięć minut

Znakomitą szansę Diaby-Fadiga zmarnował także dwie minuty później, gdy z odległości pięciu metrów trafił w słupek. Na jego szczęście piłka poleciała w kierunku Darko Churlinova, który wyciągnął się i dobił ją do bramki. Pięć minut później strzał w słupek oddał także Jesus Imaz, ale tym razem futbolówka wpadła już do siatki. Tym samym Hiszpan po raz pierwszy w tym roku strzelił gola w drugim meczu z rzędu. Trzy dni wcześniej kapitan „Jagi” ustrzelił bowiem dublet w meczu Ligi Konferencji z Backą Topolą (3:1).

Pierwsza połowa w wykonaniu Cracovii była koszmarną, bowiem gospodarze do przerwy nie oddali ani jednego strzału. Co więcej, tuż po rozpoczęciu drugiej połowy mogli stracić swojego kapitana, bowiem Otar Kakabadze bardzo niebezpiecznie sfaulował Tomasa Silvę. Reprezentant Gruzji miał sporo szczęścia, że jego przeciwnik nie doznał w tej sytuacji kontuzji. Mimo to VAR podtrzymał pierwotną decyzję sędziego głównego – Daniela Stefańskiego, jaką było pokazanie prawemu wahadłowemu żółtej kartki.

Dopiero w 50. minucie Cracovia oddała pierwszy w tym meczu strzał i to za sprawą prezentu Sławomira Abramowicza. Golkiper „Jagi” niespodziewanie wypuścił bowiem po swojej interwencji piłkę z rąk. Bez zastanowienia się w kierunku bramki przymierzył Benjamin Kallman, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez Dusana Stojinovicia. Partnerujący mu w ataku Mick van Buren pięć minut z okolicy linii pola karnego oddał nieczysty strzał z powietrza, ale mimo to piłka przeleciała niedaleko słupka.

Wraz z upływem godziny gry Adrian Siemieniec dokonał aż trzech roszad. Oprócz zawodników podstawowego składu – Mateusza Skrzypczaka oraz Jarosława Kubickiego, na boisku zameldował się także Edi Semedo, dla którego był to pierwszy występ w PKO BP Ekstraklasie od grudnia 2023 roku i zarazem debiut w barwach „Jagi”. Już po kilku minutach debiutu Portugalczyk mógł zaliczyć pierwszy bezpośredni udział przy bramce nowego zespołu, jednak po jego dograniu już trzeci raz w tym meczu z bliskiej odległości spudłował Diaby-Fadiga.

Z piekła do nieba w niecały kwadrans

Podsumowaniem występu Francuza jest żółta kartka za złośliwy faul, który popełnił na Mikkelu Maigaardzie tuż przed zejściem z boiska. W jego miejsce pojawiła się kolejna czołowa postać zespołu mistrza Polski – Afimico Pululu, co mogło sugerować, że goście idą po trzeciego gola. Niespodziewanie jednak to „Pasy” w 73. minucie przepięknym strzałem z ponad 20 metrów w samo okienko do tlenu podłączył Fabian Bzdyl. 17-latek potrzebował zaledwie 12 minut występu, by strzelić swojego gola drugiego gola w PKO BP Ekstraklasie.

10 minut po bramce Bzdyla zastępujący na ławce Dawida Kroczka Tomasz Jasik posłał do boju Kacpra Śmiglewskiego. Tym samym w zespole „Pasów” mieliśmy na boisku aż trzech nominalnych napastników. Cracovia poszła więc na całość i miało to swoje przełożenie już minutę później. Po rozegraniu rzutu rożnego „na krótko” dośrodkowanie na pole karne posłał Mikkel Maigaard, a do piłki najwyżej wyskoczył Mick van Buren. Holender strzałem głową zaliczył swoje czwarte trafienie w barwach „Pasów”.

Wygrana i potencjalne potknięcie Lecha z Zagłębiem Lubin mogłyby dać Jagiellonii zakończenie kolejki PKO BP Ekstraklasy na fotelu lidera po raz pierwszy od ponad pół roku. Jednak wypuszczenie pewnego prowadzenia z rąk sprawia, że „Kolejorzowi” wystarczy zaledwie punkt, by zepchnąć mistrzów Polski na trzecie miejsce w tabeli. Był to już czwarty z rzędu wyjazdowy mecz „Jagi” w lidze bez wygranej. Tym samym wyrównana została jej najgorsza wyjazdowa seria w PKO BP Ekstraklasie za kadencji Siemieńca.

Mimo spektakularnego „comebacku” Cracovia zaliczyła już ósmy z rzędu mecz bez wygranej, a szósty kolejny mecz zremisowała. Ostatnie zwycięstwo „Pasy” odniosły 3 listopada (2:1 z Lechią Gdańsk), czyli w tym samym dniu, w którym Jagiellonia po raz ostatni wygrała na wyjeździe w lidze. Z kolei przed własną publicznością zespół Dawida Kroczka nie wygrał od 26 października (6:2 z Motorem Lublin).

fot. screen Canal+Sport

Przede wszystkim fan uniwersum polskiej piki. Dzięki mistrzostwu Leicester stał się fanem Premier League. Rodowity poznaniak.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
Lech Poznań vs Zagłębie Lubin
Ponad 9,5 rzutu rożnego w meczu
kurs
1,64
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)