Czerwona kartka nie zamknęła drogi do zwycięstwa. FC Barcelona wygrała z Benficą, Szczęsny bohaterem

Napisane przez Mateusz Dukat, 05 marca 2025

Tego wieczoru oczy wszystkich cules zwrócone były na Estadio da Luz w Lizbonie, gdzie FC Barcelona po raz drugi w tej edycji Ligi Mistrzów podejmowała Benficę. Ponad miesiąc temu w starciu tych ekip po kapitalnym meczu „Duma Katalonii” pokonała Portugalczyków 5:4. Tym razem festiwalu strzeleckiego nie było, gdyż podopieczni Hansiego Flicka zwyciężyli nieznacznie 1:0. Taki wynik daje jednak dobrą pozycję przed przyszłotygodniowym rewanżem.

Wymiana ciosów i gra w dziesiątkę

Przed rozpoczęciem spotkania wielu kibiców oczekiwało, że przynajmniej niektóre momenty tego meczu będą choć w połowie przypominać to, co można było zobaczyć w styczniowym starciu pomiędzy owymi zespołami.

Benfica dała nadzieję swoim kibicom już w 1. minucie, kiedy to w znakomitej sytuacji znalazł się środkowy napastnik gospodarzy i bohater z pierwszego meczu między obydwoma zespołami (autor hattricka) – Vangelis Pavlidis. Grecki snajper stanął w zasadzie „oko w oko” z Wojciechem Szczęsnym, jednak nie uderzył najlepiej i świetnie spisujący się tego wieczoru (łącznie aż osiem skutecznych interwencji) polski golkiper sparował piłkę do boku.

Po tym ostrzeżeniu wystosowanym „Blaugranie” – przez Benficę nadszedł moment tego spotkania, w którym to inicjatywa znalazła się wyraźnie po stronie przyjezdnych. Gdy zegar wskazywał dwunastą minutę, w znakomitej sytuacji znalazł się Robert Lewandowski. Snajper reprezentacji Polski po sytuacyjnej interwencji Anatolija Trubina nie dotarł jednak do piłki w pierwsze tempo, natomiast przy okazji drugiej próby „Lewego”, Ukrainiec zdołał już odbić futbolówkę.

Optyczna przewaga optyczną przewagą, jednak w 22. minucie poważny i – w kontekście całego meczu – ważny błąd popełnił środkowy obrońca FC Barcelony – Pau Cubarsi. Siedemnastolatek w ewidentny, niepodlegający żadnym dyskusjom sposób sfaulował wychodzącego na sytuację „jeden na jeden” z bramkarzem Pavlidisa. Za taki wybryk defensor „Blaugrany” otrzymał czerwoną kartkę i musiał karnie opuścić boisko. Taka sytuacja zmusiła Hansiego Flicka do zmian. Ze względu na roszady zarządzone przez niemieckiego szkoleniowca ofensywnego pomocnika – Daniego Olmo zastąpił obrońca – Ronald Araujo.

Po czerwonej kartce dla Cubarsiego w naturalny sposób mecz stał się wyrównany, a końcowe fragmenty pierwszej połowy zdecydowanie należały do Benfiki. Najlepszą sytuację „Orły” mieli w 43. minucie. Wówczas groźny strzał z bliskiej odległości oddał Kerem Akturtoglu. W znakomitej dyspozycji, kolokwialnie mówiąc „w transie” wciąż był jednak Szczęsny, który znowu uratował zespół. Barcelona właśnie dla takich występów ściągnęła go z emerytury.

Szczęsny wybronił zwycięstwo – FC Barcelona lepsza od lizbończyków

Początek drugiej części spotkania ponownie należał do Benfiki. Od dobrze dysponowanych podopiecznych Bruno Lage’a jeszcze lepszą formę prezentował – wspominany już po raz kolejny – Wojciech Szczęsny. Polak wykazywał się ogromnym refleksem i nie będzie przesadą stwierdzenie, że bez jego postawy FC Barcelona nie osiągnęłaby końcowego sukcesu.

W 61. minucie meczu dość niespodziewanie na prowadzenie wyszedł bowiem zespół „Dumy Katalonii”. Wszystko zaczęło się od prostego i wynikającego z niedokładności błędu obrońcy gospodarzy – Antonio Silvy. Po złym podaniu piłkę sprytnie przejął skrzydłowy FC Barcelony – Raphinha, który nie zastanawiał się długo i uderzył mocno prosto w prawy róg bramki Trubina. Gol ten otworzył i – jak się okazało później – zamknął mecz.

Gdy Barcelona zdobyła bramkę, starcie przeszło w fazę stagnacji, a duża część gry toczyła się w środku pola. Mimo dość wygodnej pozycji i upływającego czasu, który „grał razem” z gośćmi, Hansi Flick postanowił zmienić Roberta Lewandowskiego. Za Polaka na murawie Estadio da Luz pojawił się… lewy obrońca – Gerard Martin. Ponadto Frenkiego de Jonga zastąpił Marc Casado.

W 83. minucie meczu centymetry zdecydowały o tym, że występ Szczęsnego pozostał właściwie bez żadnej rysy – to właśnie wtedy 34-latek w polu karnym sfaulował Andreę Belottiego. Felix Zwayer nie miał żadnych wątpliwości i w zasadzie od razu wskazał na jedenasty metr. Tym razem to 84-krotny reprezentant Polski potrzebował ratunku, a z pomocą przyszedł asystent sędziego, który podniósł chorągiewkę. Decyzję potwierdziła także analiza VAR. Barcelona uniknęła opałów.

Podczas czterech doliczonych przez arbitra minut Benfica starała się stwarzać okazje, jednak tego wieczoru ściany o nazwie „Szczęsny” nie mogły przebić nawet najsilniej wycelowane ataki gospodarzy. Ostatecznie FC Barcelona zwyciężyła 1:0. Zanim w przyszły wtorek Katalończycy zmierzą się z „Orłami”, czeka ich jeszcze sobotnia domowa potyczka, rozgrywana na wzgórzu Montjuic. Rywalami w rozgrywkach La Liga będzie zespół Osasuny.

fot. screen – X Canal+ Sport

Jego pierwsze wspomnienie z piłką to EURO 2012. W dziennikarstwie najbardziej ceni sobie pracę w terenie, podczas której opisuje to, co dzieje się na najważniejszych stadionach w kraju. Prywatnie kibic FC Barcelony.

1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
PSG - Liverpool
Powyżej 2.5 goli
kurs
1.51
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)