Wyróżnienia 28. kolejki Serie A

28. kolejka Serie A obfitowała w wiele niespodzianek, a nawet sensacji. Milan wygrał swój mecz i to będąc już w bardzo słabym położeniu, do tego Juventus u siebie przegrał po raz pierwszy od lat. 60 czterema bramkami. Nie ustaje też emocjonalna jak co roku walka o utrzymanie. Kolejny dobry wynik wywalczyła drużyna Kosty Runjaicia. Oto co stało się faktem w Serie A w minionej kolejce.
Piłkarz 28. kolejki Serie A: Mateo Pellegrino (Parma)
Jeszcze niedawno argentyński napastnik grał w średniaku jakim jest Platense. Nie tak dawno z tego klubu do Serie A powędrował inny Pellegrino, imieniem Marco. Piłkarz ten jednak nie poradził sobie ani w Milanie, ani w Salernitanie. Mateo, syna dawnego obrońcy Valencii i trenera Southampton, już co po niektórzy ochrzcili mianem regena Hermana Crespo, ale na to jeszcze stanowczo za wcześnie – póki co łączy ich jedynie reprezentowana nacja oraz pozycja na boisku.
Trzeba jednak przyznać, że 22-latek zrobił w kierunku porównań do Crespo pierwszy krok. Velez Sarsfield sprzedało go za 2 miliony euro do triumfatora Pucharu UEFA 1999, a zaraz drużyna z regionu Emilia Romania przy dobrych wiatrach może podnieść z kolejnej transakcji jeszcze więcej, o ile napastnik podtrzyma formę.
Znakomite wejście z ławki i dwukrotnie po jego bramkach Parma odrabiała straty w meczu z Torino, które zdążyło złapać momentum wynikowe. Pellegrino najpierw odnalazł się w świetny sposób w polu karnym i uderzył lewą nogą w tłoku, a następnie trafił główką po stałym fragmencie gry z ostrego kąta. Dla „Crociatich” w chwili obecnej, po wielu dość losowych ruchach zimą, każdy punkt jest na wagę złota, zwłaszcza przy będącym w wielkim dołku Empoli, cierpiącym na brak Ardiana Ismajliego w defensywie.
Gol 28. kolejki Serie A: Keita Balde vs Inter
Senegalczyk z hiszpańskim paszportem zimą wrócił do Serie A, Monza potrzebowała bowiem jakości „na wczoraj”, w walce o utrzymanie takie wzmocnienia potrafią uratować fatalny sezon, o czym przekonało się rok temu Empoli z Mbaye Niangiem. Wychowanek FC Barcelony był odpowiednim kandydatem dla Adriano Gallianiego, a bliskość Mediolanu także w takich przypadkach ułatwia wybór.
Wybór byłego piłkarza Lazio był prosty – i to mimo bycia sporym niewypałem w Spartaku Moskwa czy Sivassporze, ostatnich klubach w karierze jakie miał Balde. Pojedynek z Interem był dla niego szczególny – w Mediolanie zagrał dla trzykrotnego triumfatora Ligi Mistrzów 29 meczów i strzelił pięć goli. „Brianzoli” rozpoczęli od mocnego uderzenia bowiem po kapitalnej asyście Dany’ego Moty, piłkę do siatki skierował Simone Birindelli (syn Alessandro, którego można kojarzyć z finału Ligi Mistrzów 2003). Mota podał także Balde, ale to Senegalczyk zrobił najważniejsze w tej akcji.
Po swobodnym biegu zdecydował się zejść do środka i zza pola karnego idealnie, ale też mocno przymierzył w okienko, pokonując Josepa Martineza. To pierwsze trafienie byłego piłkarza Lazio oraz AS Monaco w Serie A od listopada 2021 i jego pamiętnego woleja z Sassuolo. Ten gol ma też tzw. „aurę”. Wystarczy tylko spojrzeć na celebrację! Miałby ją jednak bardziej po wygranej. Inter wziął się w garść, odrobił straty z nawiązką, niczym sąsiedzi z Mediolanu w Lecce.
Arnautović, Calhanoglu i Kyriakopoulos (samobójcza) umieścili piłkę w siatce Turatiego (ciekawostka – fana Interu, który był na finale 2023 jako kibic). Trzecie z trafień idealnie zmieściło się za linią bramkową, pomóc musiał system goal-line. Inter miał trochę problemów, ale wyszedł z nich z trzema oczkami.
Młody piłkarz 28. kolejki Serie A: Matias Soule (Roma)
Argentyńczyk gra pierwszy sezon w Rzymie, ale po rundzie jesiennej trudno było stwierdzić, czy grał jak piłkarz faktycznie warty zapłaconego przez klub prawie 26 milionów euro. Juventus pozbył się go latem bez żalu, ale takiej tęsknoty jak za Deanem Huijsena póki co być nie powinno i to jeszcze przez jakiś czas. Soule jednak, co trzeba przyznać – robi w Rzymie coraz więcej i powoli wchodzi w buty Paulo Dybali, którego docelowo (raczej na pewno) będzie następcą.
Soule już w pierwszej minucie trafił do siatki, a asystował mu Anass Salah-Eddine. Odkąd ograł się on we Frosinone, to rzadki przykład jego bramki z gry – regularnie bowiem u „Crociatich” dokładał liczby choćby z rzutów karnych. 21-latek gra coraz lepiej i widać u niego postęp. Trafienie to zapewniło ważne trzy punkty AS Romie, która wygrała już piąty mecz z rzędu w Serie A i ma tylko cztery oczka straty do strefy gwarantującej eliminacje do Ligi Konferencji!
Roma jednak w tym spotkaniu marnowała sytuacje na potęgę, tak jak Kouadio Kone, Eldor Szomurodow. Pod koniec Empoli miało swoje szanse, ale rzymianie wytrzymali krótki napór toskańczyków. Drużyna ze Stadio Carlo Castellani nie wygrała w lidze od 8 grudnia (0-3-10), a Roma nie przegrała w Serie A od 15 grudnia i wyjazdu do Como (9-3-0 w tym czasie).
Mecz 28. kolejki Serie A: Juventus – Atalanta 0:4
Mecz drużyn z topu tabeli ligowej na Allianz Stadium od początku zapowiadał się na hit tej serii spotkań. Ci, którzy ten mecz obejrzeli z trybun, byli przede wszystkim zszokowani. Show zapewniła, ale tylko Atalanta. Kibice „Starej Damy” mają swoją piosenkę „Storia di un grande amore” – po meczu z „La Deą” pasowałoby bardziej stwierdzenie „storia di un grande delusione”, czyli historia wielkiego rozczarowania.
Pierwsza od 1967 roku porażka tego rozmiaru i najwyższa w historii stadionu Juve odkąd powstał, czyli 2011 roku – to w skrócie podsumowanie wielkiego hitu 28. kolejki. Ozdobą tego spotkania była koronkowa akcja na 0:3. Świat ujrzał tam nawet Seada Kolasinaca notującego asystę piętką. Prawdziwa finezja bośniackiego czołgu. Atalanta bawiła się jak z dziećmi.
Ancora fermi qui 😍
Still stuck in that moment 🤩#JuveAtalanta #GoAtalantaGo ⚫🔵 pic.twitter.com/5YjSYKKUd3
— Atalanta B.C. (@Atalanta_BC) March 13, 2025
Jedynego piłkarza z drużyny gospodarzy, którego dało się jakkolwiek pochwalić Juve miało w bramce. Michele Di Gregorio znów pokazał, że jest godnym następcą Wojciecha Szczęsnego, a w tym spotkaniu zagrał jak w tych najlepszych meczach z Monzy, gdzie bronił niemożliwie. A przecież wpuścił cztery bramki! Mogło być ich jednak sześć albo siedem – tak dramatycznie grał Juventus. Na nic się te parady jednak zdały, bowiem z obrony Juve ciekło jak z dziurawej butelki. Po raz kolejny zawiódł Lloyd Kelly, a głupi błąd na karnego zrobił Weston McKennie.
To samo wchodzący z ławki Dusan Vlahović, który sprezentował gola Ademoli Lookmanowi. Serb tak niefortunnie się poślizgnął w trakcie akcji zmierzającej w pole karne Marco Carnesecchiego, że lewą nogą wyłożył Nigeryjczykowi piłkę jak na tacy i ironicznie – ma na koncie asystę. Lookman musiał jedynie podbiec kilkanaście metrów i dopełnić formalności. Do wygranej przysłużyli się też Mateo Retegui, Davide Zappacosta oraz Marten de Roon.
Thiago Motta kolejny raz spektakularnie – nomen omen – wyłożył się pracując w Turynie, a nie tak dawno odpadł z Ligi Mistrzów z PSV oraz z Coppa Italia z Empoli, które jest w strefie spadkowej. Ktoś patrzący na tabelę i widzący Juve dziewięć punktów od lidera ligi może się tylko zastanawiać, jakim cudem to możliwe. Wielu fanów ligi włoskiej też się nad tym zastanawia. Pozycja Juventusu w lidze wygląda znacznie lepiej niż de facto powinna, choćby z racji na wiele braków i remisów.
Sensacja kolejki: Milan w kryzysie robi rimontę w Lecce – z 0:2 na 3:2
Czy wygrana Milanu z Lecce jest sensacją? Normalnie nie. Czy wygrana fatalnego Milanu pogrążonego w wielkim kryzysie, gdy przegrywa już 0:2, a trener podważa charakter zespołu jest sensacją? Tak. Ci którzy śledzą Serie A nie od dziś wiedzą doskonale, że mecze Lecce z Milanem na południu kraju to gwarant emocji. Na myśl przychodzi genialny spektakl z 2011 roku, gdzie do przerwy „Salentini” prowadzili 3:0, ale po przerwie prawdopodobnie najlepszy mecz w karierze zagrał Kevin Prince Boateng, który zanotował hat-tricka (dwie z bramek to absolutnie najwyższy światowy poziom).
W tej kolejce jednak Milan nie był w dobrej sytuacji, bowiem po trzech porażkach z rzędu. Lecce? Nie lepsze, czekali na gola u siebie od ponad miesiąca, a na zwycięstwo na swoim stadionie – od jesieni. Jeszcze niedawno sprzedający swojego Volkswagena Golfa ósmej generacji na Instagramie snajper z Czarnogóry Nikola Krstović po raz kolejny pokazał, że warto go obserwować. Dwie bramki powiększyły jego konto do dziewięciu w sezonie, ale jak mawiał „Pudzian” – i tak nic nie dały.
„Rossoneri” odrobili to z nawiązką, jak w 2011. Wtedy Boateng i Yepes, a teraz Pulisic z drobną pomocą Felixa i Leao. Amerykanin ma osiem trafień w Serie A i niedawno przebił swój wynik bramkowy z występów w Chelsea (i to po 77 meczach, dla porównania w Chelsea miał 26 bramek po 145 meczach). Wygrana ta była Milanowi potrzebna jak tlen, po porażkach z Torino, Bologną i Lazio. Osiem oczek do czwartej lokaty – Liga Mistrzów na 10 meczów do końca jest nadal możliwa, ale margines błędu to coś, czego nie ma. Sergio Conceicao mógł być jednocześnie zdziwiony, ale i dumny.
Tabela i wyniki 28. kolejki Serie A
Wyniki meczów 28. kolejki Serie A (7-10 marca):
Cagliari – Genoa 1:1
Parma – Torino 2:2
Como – Venezia 1:1
Lecce – Milan 2:3
Inter – Monza 3:2
Hellas – Bologna 1:2
Napoli – Fiorentina 2:1
Empoli – Roma 0:1
Juventus – Atalanta 0:4
Lazio – Udinese 1:1