BONUS SPECJALNY!
400 zł za celny strzał Raphinhi z Atletico Madryt

Palmer strzela, a nie trafia. Analiza spadku formy lidera Chelsea

Napisane przez Patryk Popiołek, 16 marca 2025
Chelsea - Bournemouth typy bukmacherskie

Cole Palmer od momentu zmiany klubu był i nadal jest niekwestionowanym liderem Chelsea oraz jedną z czołowych gwiazd Premier League. Nic nie może przecież wiecznie trwać i tak też jest z dyspozycją tego utalentowanego zawodnika. W samym 2025 roku strzelił jedynie dwa gole, a ostatni raz miało to miejsce w połowie stycznia. Co dzieje się z liderem Chelsea?

Palmer i Chelsea – związek doskonały?

Klub z Londynu z transferem Cole’a Palmera we wrześniu 2023 roku trafił w dziesiątkę. Nie było to do końca aż tak pewne, że ten pomocnik odnajdzie się aż tak dobrze w ekipie „The Blues”. Chelsea zapłaciła wówczas 42,5 miliona funtów, co aktualnie nie wydaje się wcale dużą kwota za zawodnika tej klasy. Jednak wtedy Palmer… nie miał nawet gola w Premier League! Jak przyznał ostatnio – sam nie do końca chciał podpisywać tę umowę. Od dziecka wychowywał się w Manchesterze City i na przestrzeni lat, ciągłej potrzeby udowadniania swojej wartości na boisku, po prostu nie chciał opuszczać szeregów City.

Przez długi czas byłem tak nieugięty. Myślałem, że w ogóle nie odejdę. Naprawdę nie chciałem wyjeżdżać. Jednak w Manchesterze można się zniechęcić. Dlaczego nie dostaje szans na grę? Sam wiedziałem, że jestem już gotów na regularną grę.

Transfer stał się faktem i Cole po prostu zaczarował, jak momentalnie stał się liderem na murawie. W momencie przyjścia z „The Citizens” nie miał aż tak dużego doświadczenia w angielskiej ekstraklasie, tych minut mu brakowało. Pierwszy sezon? 27 bramek oraz 15 asyst we wszystkich rozgrywkach w 48 spotkaniach. Jego doskonałą dyspozycję idealnie oddawały nagrody pokroju najlepszego młodego zawodnika Premier League, młodego piłkarza roku PFA (Professional Footballers’ Association), czy nagrodę piłkarza roku od FSA (Football Supporters’ Association) za grę w ostatnim roku.

Niewykorzystany karny, gorączka i brak formy

Ostatnim ligowym spotkaniem w jakim mogliśmy oglądać Palmera było starcie Chelsea z Leicester City. 21-latka powinno teoretycznie zabraknąć, ponieważ opuścił on drużynowy trening ze względu na gorączkę. Mimo wszystko sam powiedział trenerowi, że za wszelką cenę chce zagrać, by pomóc drużynie. Jego drużyna wygrała z prawdopodobnym spadkowiczem tylko 1:0, ale Palmer nie może zaliczyć tego występu do udanych. Przeciętna dyspozycja na boisku, zdecydowanie widoczny brak pewności siebie. Kiedy zajrzymy w statystyki, jego wskaźnik bramki oczekiwanej wynosił 1,05.

Mimo choroby i spadku formy Cole Palmer zdecydował się podejść do rzutu karnego w 22. minucie tego pojedynku. Komentatorzy, ale także fani mieli jedno w głowie – idealna okazja na przełamanie serii spotkań bez gola. Jednak Anglik uderzył na tyle przewidywalnie, że Mads Hermansen popisał się świetną paradą. Przed tą jedenastką pomocnik wykorzystał wszystkie 12 rzutów karnych, do których podchodził w Premier League, bijąc tym samym rekord Yayi Toure. W całej karierze miał 17/17. Tym razem nawet ten aspekt gry kompletnie go zawiódł.

Można szukać tłumaczeń co do tego konkretnego spotkania, czy było to spowodowane gorączką i słabszym samopoczuciem. Bez wątpienia natomiast ,obserwując boiskowe zachowanie Palmera, było widać, że… to nie ten sam gracz. Nie trwa to od dzisiaj, a od dłuższego czasu. Dokładnie 14 stycznia po raz ostatni trafił do siatki, miało to miejsce w meczu przeciwko Bournemouth. Dziewięć meczów bez trafienia faceta, który potrafił ładować dublety, hat-tricki na zawołanie. Ba, nawet bez żadnego ostatniego podania! To też wydaje się wręcz abstrakcyjne, patrząc na jego statystyki nawet z jesieni.

Ostatni podobny okres, kiedy miał problem ze zdobywaniem bramek, miał miejsce w lutym ubiegłego roku. Wówczas zanotował serię sześciu spotkań bez gola, jednak przynajmniej rozdał wtedy trzy asysty. Jego gra, wpływ i mowa ciała dawały jasny sygnał, że zaraz odpali i forma powróci. I tak też było, ponieważ zdobył aż 11 bramek w przeciągu następnych sześciu meczów – w tym cztery trafienia w wygranym wysoko pojedynku z Evertonem. Teraz kryzys jest znacznie bardziej widoczny.

Co się dzieje z Palmerem?

Już z samego poruszania się i podejmowanych decyzji można śmiało wywnioskować, że to nie ten sam zawodnik, który jeszcze końcem ubiegłego roku spisywał się znakomicie. W aktualnym sezonie, dzieląc kolejki rozgrywania spotkań (przedziały 1-5, 6-10, 11-15), miał kolejno 6, 6 oraz 5 G/A (gole+asysty). Regularność i powtarzalność pokazywały, że kontynuuje formę z ubiegłego sezonu. Jednak już w kolejkach (16-20 oraz 21-26) jego wyniki to jedynie dwa oraz jeden gol bądź asysta. Podczas ostatnich kolejek miał swoje doskonałe szanse, by te serie przerwać.

Najbardziej dobitny przykład? Pojedynek z żenującym Southampton – 1,30 wskaźnika bramki oczekiwanej i doskonałe okazje na gole. Zmarnowane szanse były jedynie potwierdzeniem, że jego pewność siebie mocno spadła. Kolejny dowód to nietrafiony karny z „Lisami”. Jego słaba dyspozycja ma wpływ na całą drużynę. Już nie potrafi wyczarować czegoś z kapelusza. Porażki w lidze z Aston Villą, Brighton, czy Manchesterem City sprawiły, że Chelsea musi teraz mocno drżeć o miejsce w pierwszej czwórce. Na przestrzeni sezonu równanie jest proste – skuteczny Palmer, Chelsea w czołówce.

Co jest przyczyną takiej formy? Angielskie media podnoszą pewien czynnik, który może mieć bezpośredni wpływ – to brak Nicolasa Jacksona w składzie. Na przestrzeni wszystkich meczów rozegranych z tym napastnikiem (53 spotkania) Palmer zdobył 34 bramki oraz miał 17 asyst, co daje średnie kolejno 0,64 gola oraz 0,32 asysty na mecz. Natomiast w spotkaniach bez Jacksona (sześć takowych) – 0,33 gola na mecz oraz żadnej asysty. Coś w tym jest, bo jeśli sprawdzimy, kto asystował przy ostatnim trafieniu Palmera tj. 14 stycznia, to przekonamy się, że widnieje tam właśnie nazwisko Jacksona.

Pewnie strzela mniej goli, bo oddaje mniej strzałów? Nie, nie… Nic bardziej mylnego, co pokazuje „OptaAnalyst”. W okresie do 15 stycznia oddawał średnio 3,62 strzału przez 90 minut. Po tej dacie ostatniej bramki jego statystyka liczby strzałów… wzrosła, bo średnio na 90 minut oddawał 3,88 prób. Podobnie w podziale na dwa okresy przed i po 15 stycznia można klasyfikować jego skuteczność, która zawsze była ponad stan. Po 15 stycznia miał 2,4 oczekiwanej bramki, a zero goli. Również jeśli chodzi o kreowanie sytuacji, nie uległo to znacznemu pogorszeniu, więc Palmer ciągle ma wielki wpływ na grę.

Wynik badania pt. „Dlaczego nie działa?”

Tak więc to nie jest tak, że Palmer całkowicie się zblokował w ogólnej prezencji na murawie. On nadal tworzy sytuacje, nadal oddaje dużo strzałów i potrafi ciągnąć zespół. Inaczej rozpatrywalibyśmy jego formę, kiedy współczynniki oczekiwanej asysty, czy bramki spadłyby całkowicie i byłby piłkarzem w cieniu. W tym przypadku mamy zapętlające się koło. Brak bramek i asyst to usilna próba przerwania serii i więcej strzałów w meczu. Brak efektów nawet mimo tego, to z kolei spadek pewności siebie w decyzjach. Brak Nicolasa Jacksona, czy także Noniego Madueke również miał na to wpływ.

Nadchodzące mecze

    Tak więc Palmer strzela na bramkę, ale już nie z taką pewnością w decyzjach. Patrząc na suche liczby to jasne – obniżka formy i po prostu osobisty kryzys. Jednak analizując szerzej problem, to po prostu brak skuteczności, potęgowany usilnym próbowaniem przerwania niechlubnej serii. Jeśli Palmer w końcu przełamie swoją niemoc, w oparciu o ciągle wysokie wartości statystyk przy jego udziale w kreowaniu gry, możemy spodziewać się powrotu do dyspozycji. Bez wątpienia od tego zależy przyszłość Chelsea w tym sezonie i jej awans do Champions League.

    Fot. Pressfocus

    Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

    1
    Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)
    Atletico Madryt - Barcelona
    Wygrana Barcelony
    kurs
    2.24
    1
    Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)