Haaland zaatakował maskotkę? Afera z udziałem napastnika City

Erling Haaland, tak jak cały Manchester City, nie ma zbyt udanych tygodni za sobą, natomiast teraz na światło dzienne wyszła zaskakująca sprawa. Jak przekazał „The Telegraph”, napastnik 'The Citizens” miał zostać oskarżony o… uderzenie klubowej maskotki podczas starcia z Southampton. Poszkodowana oskarża klub o tuszowanie sprawy, a do wszystkiego odniósł się także rzecznik klubu.
Haaland atakuje maskotkę?
Sam tytuł może brzmieć mocno zaskakująco. Gdy ktoś myślał, że w Manchesterze City Pepa Guardioli 2024/2025 wydarzyło się wszystko… z pomocą przychodzi klubowa maskotka. Wszystko miało mieć miejsce 26 października 2024 roku, minęło więc aż pięć miesięcy. Manchester City mierzył się wówczas z Southampton Jana Bednarka. Ostatecznie drużyna City wygrała 1:0, a snorweski napastnik strzelił jedynego gola w tym meczu. Wspomniane zajście miało miejsce jeszcze przed pierwszym gwizdkiem, podczas rozgrzewki drużyny.
Klubowa maskotka o nazwie „Moonbeam” miała zostać uderzona dwukrotnie w tył głowy przez Erlinga Haalanda. Kobieta, która nie wyjawiła swoich personaliów, będąca w swoim stroju nie wiedziała na początku, co się stało. Schodząc z boiska zapytała koleżankę, a ta odpowiedziała: – To był Erling, uderzył cię od tyłu. Jak relacjonowała poszkodowana: – Byłam bardzo zdenerwowana, płakałam, bolała mnie głowa i chyba byłam w szoku. Po wszystkim miała odczuwać ból szyi, ale także wymiotować, a ostatecznie udała się do szpitala.
Erling Haaland was accused of injuring Man City mascot “Moonbeam” with a playful knock before a game vs Southampton.
The club investigated and found no evidence to support the claim. Greater Manchester Police also confirmed there was no malice involved.
[@SunSport] pic.twitter.com/hSHlsVZLqZ
— City Chief (@City_Chief) March 28, 2025
Dokończyła dzień pracy podczas meczu z Southampton. W szpitalu Salford Royal tomografia nie wykazała żadnych uszkodzeń. Sprawa trafiła na policję, a Manchester City rozpoczął własne wewnętrzne śledztwo, aby wyjaśnić całą sytuację.
Dochodzenie nic nie wykazało
„The Citizens” podjęli się zbadania sprawy od razu po zgłoszeniu przez pracownicę. Przebadano wszystkie dowody, w tym nagrania wideo, które miały uwiecznić to, co rzekomo zrobił Haaland. Poszkodowana miała duże pretensje do klubu, że nie została przeproszona przez zawodnika. Zaczęła pracę tymczasową w City w czerwcu 2024 roku i okazjonalnie pracowała jako maskotka Moonbeam w dni meczowe, zarabiając około 100 funtów za dzień.
Pod koniec roku jej współpraca z City miała się zakończyć. Po tych wszystkich wydarzeniach kobieta miała wysnuć poważne oskarżenia: – Jestem pewna, że Erling by mnie przeprosił, gdyby dali mu szansę. Ale oni po prostu chcieli to zamieść pod dywan. Rzecznik klubu zabrał głos, co możemy przeczytać za pośrednictwem „The Sun”:
Klub przeprowadził dokładne dochodzenie i ustalił, że żadne dowody, łącznie z nagraniami wideo, nie potwierdzają twierdzeń, jakoby obrażenia zostały odniesione w domniemany sposób. Wiemy również, że złożono skargę do policji Greater Manchester, ale policja również nie podjęła żadnych dalszych działań.
Oświadczenie klubowe dość dosadnie stwierdza, że nie ma żadnych dowodów na to, by Erling Haaland spowodował uszczerbek na zdrowiu kobiety przebranej za maskotkę. W raporcie z wewnętrznego dochodzenia zapisano, iż piłkarz miał jedynie lekko dotknąć maskotki w celu przywitania się. Sprawa jest dość zagmatwana, lecz klub, ale także policja nie dopatrzyły się przewinienia.
#ManCity launched a probe into Erling Haaland after playfully slapping club mascot Moonbeam twice on the back of the head before a match leaving the female temp requiring hospital treatment with ‘suspected whiplash and concussion’ but was later cleared after it was found he did… pic.twitter.com/glJCfayGGW
— City Report (@cityreport_) March 28, 2025
Fot. PressFocus