Zimą opuścił klub PKO BP Ekstraklasy za grube miliony. Wreszcie strzelił gola w nowych barwach

W tegorocznym zimowym okienku transferowym Imad Rondić po 18 miesiącach opuścił Polskę. Po Bośniaka zgłosił się klub 2. Bundesligi – FC Koeln, które zapłaciło Widzewowi Łódź 1,5 miliona euro. W siódmym występie w nowych barwach 26-letni napastnik wreszcie się przełamał.
Rondić wyrównał rekord transferowy klubu
Niewątpliwie jednym z dwóch najgłośniejszych transferów ostatniego zimowego okienka w PKO BP Ekstraklasie była sprzedaż przez Widzew Łódź Imada Rondicia. RTS otrzymał od drugoligowego FC Koeln 1,5 miliona euro, co było wyrównaniem transferowego rekordu klubu z 1999 roku. Wówczas taką samą kwotę za Artura Wichniarka zapłaciła Arminia Bielefeld. Kilkanaście dni po odejściu Rondicia tyle samo za Ilję Szkurina zapłaciła Legia, lecz w tym przypadku mowa była o transferze wewnętrznym, bowiem Białorusin trafił ze Stali Mielec.
Rondić już w debiucie dla „Kozłów” mógł wpisać się na listę strzelców, lecz jego bramka na 3:3 w dogrywce ćwierćfinału Pucharu Niemiec z Bayerem Leverkusen po analizie VAR została anulowana. Bośniak znajdował się bowiem na pozycji spalonej w momencie dogrania mu piłki przez Steffena Tiggesa. Od tego czasu 26-latek zagrał we wszystkich pięciu meczach Kolonii, lecz zaledwie dwa razy znalazł się w wyjściowym składzie, a jego najdłuższy występ potrwał do 56. minuty (1:1 z Fortuną Duesseldorf).
Screen: German Football / YouTube
Przełamanie w nowych barwach
W pierwszym po marcowej przerwie reprezentacyjnej meczu zespół Gerharda Strubera mierzył się na wyjeździe z Paderborn, a Rondić po czterech tygodniach wrócił do wyjściowej jedenastki. Co więcej, po raz pierwszy w nowym klubie rozegrał pełne 90 minut, ale zdecydowanie na to zasłużył. Pod koniec pierwszej połowy wyjazdowego starcia z Paderborn Bośniak po 261 minutach w koszulce Kolonii wreszcie strzelił premierowego gola w jej barwach. Tuż przed przerwą doprowadził do wyrównania na 1:1.
Wcześniej oddał ponad 10 strzałów na bramkę w 2. Bundeslidze, ale ciągle nie mógł się przełamać. Nawet w tym samym spotkaniu wciąż towarzyszył mu pech, bo w 40. minucie uderzył po strzale z główki w słupek. Zaledwie dwie minuty później się zrehabilitował i tym razem… dopisało mu szczęście, bo wcale ten gol nie musiał zostać zapisany na jego konto.
Były napastnik Widzewa dopadł do odbitej przez bramkarza gospodarzy piłki. Następnie trafił w próbującego ratować sytuację Felixa Goetze – futbolówka odbiła się kolejno od słupka i brata mistrza świata z 2014 roku. Choć może wyglądać to na „samobója”, to trafienie zostało zaliczone Rondiciowi i on widnieje jako strzelec na oficjalnej stronie 2. Bundesligi. 26-latek mógł zapisać na swoje konto pierwszą bramkę od 7 grudnia ub. roku i bramki w 85. minucie domowego meczu ze Stalą Mielec na wagę zwycięstwa jego zespołu 2:1.
2:1 wygrała także Kolonia przeciwko Paderborn. Nieco ponad kwadrans po przerwie bramkę na wagę trzech punktów dla gości zdobył krajan Rondicia – Denis Huseinbasić. Dla 23-latka również był to pierwszy gol w 2025 roku, a na trafienie czekał od grudnia. Podopieczni Gerharda Straubera odnieśli już trzecie zwycięstwo z rzędu i dzięki potknięciu HSV (0:0 u siebie z Elversbergiem) tę serię gier 2. Bundesligi zakończą na fotelu lidera. Do końca sezonu zasadniczego tych rozgrywek pozostało siedem kolejek.
fot. PressFocus