Reprezentant Polski z bezpośrednią czerwoną kartką. Sfaulował byłego piłkarza PKO BP Ekstraklasy

Reprezentant Polski obejrzał dopiero drugą w seniorskiej karierze, a pierwszą od ponad 11 lat czerwoną kartkę. Co więcej, nie wyleciał z boiska po dwóch napomnieniach, a od razu zobaczył czerwony kartonik. Co ciekawe, wykluczony z gry został po faulu na byłym piłkarzu PKO BP Ekstraklasy.
Reprezentant Polski z pierwszą czerwoną kartką od 11 lat
Zimą tego roku trafił z francuskiego Lens do Galatasaray. Przemysław Frankowski wymuszał ten transfer i mu się udało. Teraz miał okazję uczestniczyć w trzecich w karierze derbach Stambułu. Już w swoim drugim występie w barwach „Galaty” mierzył się przed własną publicznością z Fenerbahce. Polski pojedynek (po drugiej stronie biegał Sebastian Szymański) zakończył się remisem 0:0. Tydzień później Frankowski znów miał okazję stanąć naprzeciw swojego rodaka, bowiem zespół prowadzony przez Okana Buruka zremisował na wyjeździe 3:3 z Kasimpasą Kamila Piątkowskiego.
Tym razem zmierzające po pierwsze w XXI wieku trzecie z rzędu mistrzostwo Turcji Galatasaray rywalizowało z drugim swoim odwiecznym rywalem – Besiktasem. Dla Frankowskiego był to siódmy występ w barwach „Lwów”, a szósty w wyjściowej jedenastce. Zakończył się on jednak już w 36. minucie, bowiem 29-latek wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Pierwotnie jednak obejrzał tylko żółtą kartkę, ale po kilku minutach analizy VAR sędzia Yasin Kol zmienił swoją decyzję.
Uznano bowiem, że reprezentant Polski pozbawił byłego piłkarza Legii Warszawa Ernesta Muciego realnej szansy na zdobycie bramki (tzw. DOGSO). Albańczyk otrzymał dalekie podanie na wolne pole od Emirhana Topcu i zdążył już nawet przyjąć piłkę klatką piersiową. Frankowski pozbawił jednak swojego przeciwnika wyjścia na czystą pozycję poprzez zahaczenie go od tyłu. Czerwona kartka dla tego piłkarza to niecodzienny widok, bowiem takową obejrzał dopiero drugi raz w seniorskiej karierze. Ogólnie od początku meczu Polak bardzo źle radził sobie z Mucim.
Wcześniej z boiska Frankowski wyleciał jedynie we wrześniu 2013 roku – jeszcze w barwach Lechii Gdańsk. W 57. minucie wyjazdowego meczu dziewiątej kolejki Ekstraklasy z Wisłą Kraków Paweł Pskit od razu pokazał mu czerwony kartonik za atak bez piłki na nogi Wilde-Donalda Guerrriera. Wówczas jego zespół remisował 0:0, ale grając w osłabieniu stracił trzy bramki i przegrał 0:3. Tym razem drużyna „Franka” również poniosła porażkę, choć już w momencie wykluczenia z gry reprezentanta Polski przegrywała.
Frankowski przeprosił kibiców
W 23. minucie Besiktas wyszedł na prowadzenie po akcji duetu byłych piłkarzy Benfiki – Joao Mario i Rafy Silvy. Po zaledwie kilku minutach gry w osłabieniu, jeszcze przed przerwą, „Galata” zdołała doprowadzić do wyrównania, ale w 66. minucie gospodarze znów objęli prowadzenie i tym razem nie oddali go już do końca meczu. Joao Mario zaliczył drugą w tym starciu asystę, a do siatki znów trafił były piłkarz Benfiki – Gedson Fernandes. Dla „Galaty” była to pierwsza ligowa porażka od maja ub. roku, a pierwsza wyjazdowa w lidze od listopada 2023 roku.
Tuż po zakończeniu meczu Frankowski na swoim profilu na Instagramie napisał:
Czuję się fatalnie. Biorę odpowiedzialność za porażkę w tak ważnym dla kibiców i dla nas meczu. Jestem dumny z tego, co zespół pokazał grając w osłabieniu. Jestem przekonany, że ta sytuacja tylko wzmocni mnie i drużynę, i w środę pokażemy najlepszą wersję Galatasaray.
„Najlepsza wersja Galatasaray”, o której pisał reprezentant Polski będzie musiała zostać pokazana w ćwierćfinałowym meczu Pucharu Turcji. W środę 2 kwietnia o godz. 17:45 czasu polskiego jego zespół powalczy o półfinał krajowego pucharu z Fenerbahce. 29-latek w tym starciu będzie mógł wystąpić. Opuści natomiast wyjazdowy mecz z Samsunsporem, który „Galata” rozegra na wyjeździe 11 kwietnia.
fot. PressFocus