Raków z kolejnym zwycięstwem. Leonardo Rocha pogrążył swój były klub

Napisane przez Mikołaj Duda, 12 kwietnia 2025
Raków

W sobotnim hicie Ekstraklasy liderujący Raków Częstochowa podejmował Radomiaka Radom. Drużyna Marka Papszuna chciała narzucić presję na duet goniących ich rywali: Lecha Poznań i Jagiellonię Białystok. Zgodnie z przewidywaniami gospodarze po golach Iviego Lopeza i Leonardo Rochy pokonali swojego przeciwnika. Mecz zakończył się wynikiem 2:1, a jedyną bramkę dla gości zdobył Rafał Wolski.

Lider chciał powiększyć przewagę nad resztą stawki

Pierwsze starcie tych drużyn w tym sezonie miało miejsce w 11. kolejce Ekstraklasy. Na stadionie w Radomiu po trafieniach Iviego Lopeza i Vladyslava Kochergina lepsza okazała się drużyna Marka Papszuna.

Raków chciał wrócić na zwycięską ścieżkę po niespodziewanej wpadce w Niepołomicach. Drużyna Marka Papszuna za sprawą Iviego Lopeza objęła prowadzenie, jednak Puszcza w ostatniej akcji meczu wydarła remis. Mimo tego częstochowianie i tak mogą być zadowoleni ze swojej wiosennej postawy.

Przez serię sześciu zwycięstw z rzędu wywalczyli sobie fotel lidera i są głównym faworytem do końcowego triumfu w Ekstraklasie. Raków przed starciem z Radomiakiem miał na koncie 56 punktów, czyli o trzy więcej od drugiego w tabeli Lecha Poznań.

Radomiak przed tygodniem niemal sensacyjnie poległ z Zagłębiem Lubin Leszka Ojrzyńskiego. „Miedziowi” wygraną zapewnili sobie jedyną bramką zdobytą po stałym fragmencie gry. Drużyna Joao Henriquesa jest już niemal praktycznie pewna utrzymania w Ekstraklasie.

Zespół portugalskiego trenera po przerwie zimowej odnotował aż cztery zwycięstwa i dwukrotnie wywalczył remis. Przed pojedynkiem z liderem miał na koncie 34 punkty, co dawało mu 13. miejsce w tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej.

W pierwszej połowie najlepszą okazję stworzyli goście

Pierwsze minuty pokazały, jak w dużej mierze będzie wyglądało to spotkanie. Radomiak niemal całą drużyną skupił się na zablokowaniu dostępu do własnej bramki, przez co gospodarze musieli próbować zaskoczyć swojego przeciwnika po dobrze rozegranym ataku pozycyjnym. Piłkarze gości swoich szans szukali po kontratakach. Capita Capemba, tylko czekał, żeby ruszyć do przodu i pokazać swoją szybkość.

Radomiak od samego początku starał się jak najbardziej przeciągać grę. Chcieli za wszelką cenę nie pozwolić, by Raków mógł się rozkręcić. To ewidentnie nie podobało się członkom sztabu szkoleniowego lidera, którzy co chwilę ze swoimi uwagami podchodzili do sędziego technicznego. Maciej Kikolski wielokrotnie zwlekał z wprowadzeniem piłki przez długi czas do gry, przez co już po 30 minutach rywalizacji został napomniany żółtą kartką.

Tuż przed końcem pierwszej połowy mogła dać o sobie dać znać właśnie szybkość Capity Capemby. Wygrał on pojedynek z Franem Tudorem i stanął w sytuacji sam na sam z Kacprem Trelowskim. Młodzieżowiec popisał się kapitalnym refleksem i uchronił Raków przed stratą bramki.

Była to najlepsza szansa w przeciągu tych 45 minut. Gospodarze byli kompletnie bezradni w swoich działaniach ofensywnych. Nie mieli pomysłu jak przechytrzyć szczelną defensywę swojego przeciwnika. Piłkarze Radomiaka praktycznie idealnie realizowali założenia swojego trenera.

Błyskawiczna reakcja Rakowa na straconą bramkę

Radomiak ekspresowo rozpoczął drugą połowę. W 52. minucie z indywidualną akcją ruszył Rafał Wolski. Doświadczony ofensywny minął kilku obrońców i nie decydował się jeszcze dogrywać, do któregoś z partnerów tylko od razu oddał strzał. Piłka po jego uderzeniu jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do bramki Kacpra Trelowskiego. Młody bramkarz był w tej sytuacji bezradny.

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Rakowa. Już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry od środka Vladyslav Kochergin dograł do znajdującego się w polu karnym Iviego Lopeza. Hiszpan, jak za swojej najwyższej formy huknął tuż pod poprzeczkę bramki Macieja Kikolskiego i tym samym ekspresowo doprowadził do wyrównania. Dla byłego króla strzelców Ekstraklasy był to drugi mecz z golem z rzędu.

Dodatkowego kolorytu tej rywalizacji dodało pojawienie się na boisku Leonardo Rochy. Zmienił on Adriano Amorima. Portugalski napastnik zimą po zdobyciu 11 bramek w rundzie jesiennej zamienił Radom na Częstochowę. Po transferze musi się pogodzić z rolą zmiennika, bo bezdyskusyjnie przegrywa rywalizację z Jonatanem Brautem Brunesem. Z pewnością nie tak wyobrażał sobie swój początek w Rakowie.

Jak się okazało Leonardo Rocha na swojego pierwszego gola w nowych barwach musiał poczekać aż do starcia z byłą drużyną. 10 minut po jego wejściu na plac gry piłkę z rzutu rożnego dośrodkowywał Ivi Lopez. Hiszpan zrobił to bardzo dokładnie i trafił prosto w głowę swojego napastnika, który wzrostem ewidentnie przewyższał wszystkich przeciwników. Portugalczyk wykorzystał swoje warunki fizyczne i wyprowadził Raków na prowadzenie.

Do końca meczu już więcej goli w Częstochowie nie padło. Raków, dzięki temu zwycięstwu umocnił się na pozycji lidera, powiększając do sześciu punktów swoją przewagę nad drugim Lechem Poznań, który swoje spotkanie w Lublinie ma dopiero rozegrać. Tym samym dla drużyny Marka Papszuna była to czwarta domowa wygrana z rzędu i ósmy mecz bez porażki.

Fot. Screen Canal Plus Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Freebet 300 zł na start w Betfan!
za min. 2 gole w meczu Legia - Jaga!
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)