Sensacja w Niepołomicach! Raków stracił zwycięstwo w ostatniej akcji meczu

W ostatnim meczu 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy Puszcza Niepołomice mierzyła się na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa. Zdecydowanym faworytem tego starcia była drużyna gości, mająca przed tym spotkaniem serię sześciu zwycięstw z rzędu i miano głównego faworyta do sięgnięcia po mistrzostwo Polski. Finalnie spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a wyrównująca bramka padła w samej końcówce. Gole tego wieczoru strzelali Ivi Lopez i Herman Barkouski.
Starcie lidera z półfinalistą Pucharu Polski
W pierwszym meczu Rakowa z Puszczą na stadionie w Częstochowie górą byli gospodarze. W ostatniej wrześniowej kolejce PKO BP Ekstraklasy drużyna Marka Papszuna pokonała „Żubry” po golach Jeana Carlosa i Iviego Lopeza. Hiszpan popisał się wówczas kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego.
Do rewanżowego meczu w Niepołomicach Raków przystępował jako niekwestionowany lider tabeli. W przypadku zwycięstwa mógł utrzymać przewagę nad drugim Lechem do pięciu punktów. Drużyna Marka Papszuna jest na najlepszej drodze do mistrzostwa, a świadczą o tym też ostatnie wyniki. Mistrz Polski z 2023 roku od wpadki z GKS-em Katowice na początku lutego (1:2) wygrał wszystkie mecze. Dawało to serię sześciu zwycięstw z rzędu. Na rozkładzie Rakowa znalazły się wspomniany Lech czy Legia Warszawa. Z kolei w ostatniej kolejce Raków pewnie pokonał Zagłębie Lubin Leszka Ojrzyńskiego.
📝 𝙈𝙀𝘿𝘼𝙇𝙄𝙆𝙄
Ten skład powalczy o wygraną z Puszczą! ⚔️#PUNRCZ pic.twitter.com/bKbZbM31m2
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) April 7, 2025
Puszcza poza domową wygraną 2:1 z Piastem przegrała trzy z czterech ostatnich ligowych meczów. Przed tym spotkaniem z dorobkiem 25 punktów zajmowała 15. miejsce. Znajdujące się w strefie spadkowej Zagłębie Lubin czy Stal Mielec mają zaledwie jedno „oczko” mniej. Drużyna Tomasza Tułacza do rywalizacji z Rakowem przystępowała kilka dni po półfinale Pucharu Polski, w którym musiała uznać wyższość zdecydowanie lepszej Pogoni Szczecin.
📝 Do walki z liderem @_Ekstraklasa_ stanie dziś ta jedenastka "Żubrów"! ⚔️#PUNRCZ 🔜 19:00 ⌛️ pic.twitter.com/9vUZkvzgwS
— MKS Puszcza Niepołomice (@MKSPuszcza) April 7, 2025
Ivi Lopez wystarczył, by prowadzić
Zaskakująco Raków nie zdominował pierwszych minut tego spotkania. Właściwie to obie strony miały problem, by ułożyć ten mecz według własnego pomysłu. Gra była bardzo szarpana i nerwowa. Pod obiema bramkami właściwie nie było żadnych godnych uwagi szans strzeleckich. Piłka bezcelowo latała od jednego do drugiego pola karnego. Brakowało składnego szybkiego rozegrania po murawie. Defensorzy obu drużyn byli dobrze przygotowani na nadlatujące długie piłki.
Wreszcie, przed upływem 30. minuty, gospodarze zagrozili Kewinowi Komarowi. Piłkę blisko własnego pola karnego stracił Michalis Kosidis. Po dwójkowej akcji Adriano Amorima z Erickiem Otieno ten drugi dośrodkował prosto do niepilnowanego Iviego Lopeza. Hiszpan się nie zastanawiał tylko przyłożył stopę i tym samym wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Dla króla strzelców PKO BP Ekstraklasy z sezonu 2021/22 był to szósty gol w bieżących rozgrywkach.
Ma patent na Puszcze! 💪 Ivi Lopez otwiera wynik spotkania! 🔥
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/yd3v9E2iqU
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 7, 2025
Strzelec jedynego jak dotąd gola był najbardziej aktywnym zawodnikiem na boisku. Jeszcze kilkukrotnie próbował po raz drugi trafić do bramki strzeżonej przez Kewina Komara, jednak jego strzały za każdym razem były minimalnie niecelne. Ivi Lopez ewidentnie lubi mierzyć się z Puszczą Niepołomice. W rundzie jesiennej również wpisał się na listę strzelców z tym przeciwnikiem.
Do przerwy wynik już nie uległ zmianie. Mimo wszystko Raków prowadził zasłużenie, jednak od drużyny walczącej o mistrzostwo Polski trzeba wymagać znacznie więcej w starciach ze znacznie niżej montowanymi przeciwnikami. Podopieczni Tomasza Tułacza dosyć dobrze neutralizowali ataki swojego przeciwnika, próbowali też się odgryzać, jednak elementy ofensywne pozostawiały sporo do życzenia. Puszcza nie miała na koncie celnego strzału.
Remis smakujący jak zwycięstwo
Raków bardzo szybko po rozpoczęciu się drugiej połowy mógł podwyższyć prowadzenie. Piłkarze Marka Papszuna znów dzięki wysokiemu pressingowi odebrali piłkę blisko pola karnego przeciwnika. Po podaniu prostopadłym Władysława Koczerhina w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Adriano, jednak strzał Brazylijczyka kapitalnie obronił bramkarz gospodarzy.
Równo po godzinie gry blisko było zaskakującego wyrównania. Jani Atanasov wbił piłkę w pole karne po rzucie rożnym, ale zrobił to na tyle mocno i dokładnie, że ta prawie wpadła do bramki. W ostatniej chwili swoją drużynę uratował Stratos Svarnas. Po tej sytuacji Puszcza jakby bardziej uwierzyła w swoje możliwości. Mocniej zaatakowała i dążyła do zdobycia upragnionej bramki. Raków dobrze się bronił i rozbijał ataki przeciwnika. Tradycyjnie najwięcej zamieszania było po wszelkiego rodzaju stałych fragmentach gry wykonywanych przez gospodarzy. Kilkukrotnie interweniować musiał Kacper Trelowski.
Finalnie w ostatniej akcji meczu Puszcza dopięła swego. Raków początkowo wybił piłkę po rzucie rożnym, jednak przed polem karnym zebrał ją Antoni Klimek. Po jego podaniu strzał oddał Mateusz Cholewiak, a wyszło z tego kapitalnie dogranie do Hermana Barkouskiego. Białorusin doprowadzając do wyrównania wprowadził cały stadion w Niepołomicach w euforię. Wszyscy rezerwowi wystrzelili z ławki, by celebrować ten moment z autorem gola na wagę remisu, jednak smakującego jak zwycięstwo. Raków w drugiej połowie dał się zdominować i to gospodarze tworzyli groźniejsze okazje.
Gol na wagę punktu! German Barkovsky odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym i dał Puszczy remis w ostatnich sekundach 🔥
📺 Oglądajcie magazyn Ekstraklasa #PoGodzinach w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cUAHv pic.twitter.com/IGvLf5gJvE
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 7, 2025
Raków pozostał na fotelu lidera, jednak nie wykorzystał okazji, by jeszcze bardziej odskoczyć od reszty stawki. Teraz ma nad drugim Lechem już tylko trzy punkty przewagi, choć mógł mieć aż pięć. Tym samym przerwał passę sześciu zwycięstw z rzędu. Z kolei Puszcza utrzymała 15. pozycję, ale powiększyła przewagę nad strefą spadkową do dwóch punktów.
Fot. screen Canal+Sport