Stal Mielec znowu bez zwycięstwa. Betclic 1. Liga coraz bliżej

W ostatnim meczu świątecznej kolejki PKO BP Ekstraklasy walcząca o utrzymanie Stal Mielec podejmowała Górnik Zabrze z debiutantem w roli trenera. Gospodarze przed tym spotkaniem zajmowali ostatnie miejsce w tabeli i tylko zwycięstwo znacząco poprawiłoby ich sytuację. Finalnie nikt nie sięgnął po trzy punkty. Na stadionie przy Solskiego piłka do siatki nie wpadła i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Dla Stali być albo nie być
Stal Mielec po raz pierwszy w tym sezonie z Górnikiem mierzyła się w 12. kolejce Ekstraklasy. Na stadionie w Zabrzu lepsi okazali się gospodarze. Mecz po trafieniach Luki Zahovicia, Damiana Rasaka, Patrika Hellebranda i Piotra Wlazło zakończył się wynikiem 3:1.
Dla Stali Mielec był to prawdziwy mecz o wszystko. Po porażce w dramatycznych okolicznościach z Lechią Gdańsk tylko korzystny wynik z Górnikiem Zabrze mógł utrzymać drużynę Ivana Djurdjevicia przy nadziei. Ta na wiosnę wygrała tylko – też u siebie – z Jagiellonią Białystok. Reszta to dwa remisy, a poza tym aż osiem porażek w tym roku.
Głównym odpowiedzialnym za tak fatalne wyniki był Janusz Niedźwiedź, który musiał pożegnać się ze stanowiskiem. Stal przed tym meczem zajmowała ostatnie miejsce w tabeli ze stratą trzech punktów do bezpiecznej lokaty.
Ehmann – nie jest jeszcze w 100% gotowy do kadry
Krykun – uraz
Tkacz – decyzja sztabu szkoleniowego
Beauguel – decyzja sztabu szkoleniowegoBądźcie razem z nami na #S1. Za niespełna godzinę zaczynamy bardzo ważny mecz. 🤍💙 https://t.co/D9zWZlirO7
— Mateusz Prokopiak (@m_prokopiak) April 22, 2025
Górnik Zabrze ten mecz też na swój sposób traktował wyjątkowo. Był to debiut w roli trenera Piotra Gierczaka, który zastąpił zwolnionego w dyskusyjnych okolicznościach Jana Urbana. To kolejny z zespołów w sukcesywnie zwiększającej się grupie klubów ze środka tabeli, które już o nic konkretnego nie walczą. Trójka medalistów jest już realnie rozstrzygnięta, a grupa walcząca o utrzymanie mocno się uszczupliła.
Górnicy dziś w takim zestawieniu 👥#STMGÓR pic.twitter.com/JEvvLJAXoJ
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) April 22, 2025
Umiejętności Mądrzyka i nieskuteczność Zahovicia dawały remis
Pierwsze minuty nie oddawały dużej stawki tej rywalizacji. Spotkanie toczyło się w dosyć spokojnym tempie bez większych szans z obu stron. Stal z obawy przed stratą nie chciała od razu rzucać wszystkich sił do ataku. Bardziej chciała poczekać na okazję, by zaskoczyć przeciwnika i wyjść na prowadzenie. Górnik bardziej czekał na swoją sytuację, aż w końcu się doczekał.
Lukas Podolski miał doskonałą szansę na uderzenie z rzutu wolnego. Doświadczony pomocnik włożył w to całą swoją siłę, jednak kapitalną interwencją przy tym strzale popisał się Jakub Mądrzyk. Z czasem coraz bardziej do głosu zaczęła dochodzić Stal. Próbowała zagrywać prostopadłe piłki za plecy obrońców gości lub szukać dośrodkowań na dobrze grającego głową Łukasza Wolsztyńskiego. Kilkukrotnie robiło się groźnie, jednak to wciąż było zdecydowanie za mało, by na poważnie zagrozić Filipowi Majchrowiczowi.
Górnik miał swoje szanse. Najpierw po dograniu Dominika Sarapaty w kapitalnej sytuacji znalazł się Luka Zahović, jednak nie trafił czysto w piłkę i Jakub Mądrzyk był w stanie skutecznie interweniować. Kilka minut później dość przypadkowo po podaniu od Taofeeka Ismaheela znów Słoweniec powinien wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale fatalnie spudłował.
⏸️ #STMGÓR
Łącznie zdobyły 1 punkt w swoich 3 ostatnich meczach (STM: 1 punkt, GÓR: 0 punktów). pic.twitter.com/yVgEThHKlI
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 22, 2025
Gdy już się wydawało, że nic do przerwy się nie wydarzy to po ostrym ataku czerwoną kartką mógł zostać ukarany Ivan Cavaleiro. Tomasz Musiał podszedł do monitora VAR i zdecydował, by wyciągnąć tylko żółty kartonik. To był ostatni akcent tych niezbyt ciekawych pierwszych 45 minut.
W Mielcu bez bramek
Stal bardzo szybko mogła rozpocząć strzelanie w drugiej połowie. Do ataku podłączył się Krzysztof Wołkowicz, który celnie dośrodkował na głowę niepilnowanego Łukasza Wolsztyńskiego. Mimo że napastnik nie był atakowany, to i tak przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gospodarze po raz drugi blisko byli w okolicach 60. minuty. Strzał z dystansu Pyrego Hannoli kapitalnie obronił Filip Majchrowicz. Wyraźnie się przebudzili i zaprezentowali jakieś konkrety.
W Mielcu wciąż bez goli, ale przy takiej formie Filipa Majchrowicza chyba ciężko się dziwić… 👀
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/Jt6WmrL7lz
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 22, 2025
Drużyna Ivana Djurdjevicia w dalszym ciągu atakowała i gdy już wydawało się, że dopięła swego, to wtedy do akcji wkroczył sędzia. Po rzucie wolnym do siatki trafił Matthew Guillaumier, jednak ten gol od razu został anulowany. Dotyczyło to spalonego, na którym znajdował się dogrywający do Maltańczyka Mateusz Matras.
Na ostatni kwadrans mocno skomplikowała się sytuacja Stali. Drugą żółtą kartkę po faulu na Patriku Hellebrandzie obejrzał Piotr Wlazło. Ostatnie kilkanaście minut gospodarze musieli sobie radzić bez swojego kapitana. W doliczonym czasie gry Matthew Guillaumier znów był blisko pokonania Filipa Majchrowicza. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego dobrze uderzył głową, jednak polski bramkarz popisał się kapitalną interwencją.
Końcowo kibice w Mielcu bramek nie ujrzeli. Mecz po niezbyt interesującym widowisku zakończył się bezbramkowym remisem. Stal zyskała punkt, jednak to nie zmieniło jej sytuacji w tabeli. Drużyna Ivana Djurdjevicia wciąż zamyka ligową stawkę i jest głównym faworytem do spadku. Z kolei Górnik utrzymał swoje bezpieczne dziewiąte miejsce. W drugiej połowie było ledwie osiem strzałów z obu stron, a trzy z nich celne. Działo się niewiele. Kto zdecydował się na oglądanie, ten raczej żałuje.
Fot. Screen Canal Plus Sport