Rafaela Pimenta: „Nazwałam Raiolę dupkiem na pierwszym spotkaniu”

Rafaela Pimenta to jedna z najważniejszych osób, jeśli chodzi o agentów piłkarskich. Odpowiada ona m. in. za interesy Erlinga Haalanda, a zimą tego roku doprowadziła do końca transfer Santiago Gimeneza do Milanu. W wywiadzie dla Tomasza Włodarczyka z kanału „Meczyki” powiedziała co nieco o kulisach rynku transferowego i o wielu postaciach świata futbolu.
Rafaela Pimenta, czyli czołowa agentka piłkarska
Pimenta zdradziła, że jeden z jej pierwszych transferów przy którym pracowała, miał miejsce do… Wisły Kraków.
– Tak, to prawda. Jeśli mnie pamięć nie myli chodziło o Edno. Pamiętam, że po przybyciu do Krakowa było bardzo zimno, a on powiedział, że jedzenie jest ostre. (śmiech) Współpracowałam z Markiem Koźmińskim, byliśmy grupą przyjaciół. Do tego Mino Raiola, też pewien Gabriele (zapewne Tubaldo – łączyłoby się to z opowieściami Piotra Czachowskiego, który koleguje się z nim do dziś – MZ). Gabriele miał dobrą relację z Markiem. To było jakieś 35 lat temu.
Jak poznała ona przyszłego współpracownika, Mino Raiolę?
– Gabriele był powiązany z Cesarem Sampaio. Przez to Cesar i Rivaldo miał firmę, przez to też Mino, Gabriele i ja się spotkaliśmy. Tak ich spotkałam, ponieważ byłam prawnikiem w CSR – (firmie Cesara i Rivaldo). Mino i Gabriele mieli takie duże zegarki… jeden miał żółty, drugi czerwony. Mino ciągle palił i żadna odpowiedź na pytanie o brazylijskie prawo go nie satysfakcjonowała. Ja w pewnym momencie mówię mu, że chyba wie dużo więcej ode mnie, a nigdy tu przecież nie był. Zaśmiałam się i nazwałam go dupkiem.
– Nie mogę mówić za innych, ale czasem irytował. Sprowadzaliśmy Brazylijczyków do Europy, także do Polski. Koźmiński był w to bardzo zaangażowany. Nie pamiętam klubu, ale on się w nim mocno angażował (możliwe, że chodzi tu o Górnik Zabrze, tam Koźmiński był nawet właścicielem – MZ).
Ile jest w tym prawdy, że przy stole negocjacyjnym, często proszono o to, aby Raiola wrócił do stołu, gdy Pimenta weszła do gry?
– Zdarzało się to częściej niż rzadziej. Nie staram się być trudna, ale czasem trzeba walczyć wszelkimi możliwymi sposobami, aby klient na końcu był zadowolony. Często się z nim kłóciłam i mówiłam – skoro jestem taka nieznoścna to czemu ciągle ze mną współpracujesz? To była bardzo dobra relacja, oboje na tym korzystaliśmy, oboje mieliśmy z tego sporo satysfakcji.
Erling Haaland, czyli kluczowe negocjacje ostatnich miesięcy w piłce nożnej
Fun fact: Arne Slot’s agent Rafaela Pimenta worked alongside Mino Raiola for over 20 years and is now running the empire.
Here’s a list of notable players represented by Pimenta 🧵 pic.twitter.com/gzoz0qH4HD
— Yugdeep™️💫 (@Yugdeep_LFC) April 24, 2024
Erling Haaland nie tak dawno podpisał umowę do 2034 roku. Nawet w Chelsea nie spotyka się tak długich umów. Skąd pomysł na taką długość kontraktu? Jaki też jest modus operandi samej agentki?
– Staram się, aby piłkarz miał tzw. klucz do drzwi. Możesz mieć wszystko, ale z czasem może stać się to złotą klatką. Trzeba mieć zachowany kompromis. Piłkarze powinni być kowalami swojego losu, dopóki to nie narusza struktur klubowych. To, że sa dobrze opłacani według kibiców daje im przekonanie, że mogą robić co chcą. Czasem piłkarz musi odejść, bo są względy profesjonalne, ale też prywatne. Kluby wtedy nie zawsze podzielają jego opinię, bo np. za rok chcemy Cię sprzedać z zyskiem. A za rok jest kontuzja i zero zysku dla każdej ze stron.
– Ciężko jest znaleźć balans w kwestii wolności dla piłkarzy w ramach umowy. Wydaje mi się, że nikt nie chce się tym zająć. W związku z tym będą pojedyncze sprawy, ktoś się zgłosi w Polsce, ktoś w Italii, ktoś w Brazylii i na tej podstawie będzie trzeba się dostosować prawnie do sytuacji.
👑 @ManCity royalty 👑
Erling Haaland has signed a new deal until 2034! pic.twitter.com/ch2h9Zictd
— Premier League (@premierleague) January 17, 2025
– Nie rozmawiam nigdy o kontraktach, bo jestem prawnikiem. Ale by generalnie odpowiedzieć na to pytanie, dam przykład. Gdy pan jest w związku kilka lat z kobietą, wciąż pan z nią będzie chodzić czy planuje pan ślub? Po pewnym czasie uznaliśmy więc, że warto związać się z City na dłużej. (…) Ma on pewnego rodzaju wolność. Tak długa umowa pomaga wszystkim wokół planować długoterminowo. Chcieliśmy zrobić coś czego nigdy nie zrobiono. Potrzeba było aż pół roku na przygotowanie umowy, chciałam by to było 10 lat umowy, wyszło dziewięć i pół. City to ogromna wieloklubowa struktura. Kibice chcą zobaczyć właśnie coś takiego, bo to pokazuje, że tu jest dobrze. (…) Po czasie nie miałam żadnych wątpliwości [mimo problemów sportowych w ostatnich czasie – MZ].
– Erling w swoim wieku osiągnął wiele, bardzo szybko wraca do zdrowia po urazach. Jest gamechangerem. Przypomina mi trochę tych oldskoolowych piłkarzy. On jest piłkarzem nowej generacji, ale ma swoją klasę, robi wszystko ze smakiem. Ten miks tworzy to kim jest – to ważne, bo wielu ludzi ma złe przyklady do naśladowania, a on jest tym dobrym. Dużo w jego przypadku robi świetna rodzina. Jego grono przyjaciół, to kogo ma wokół siebie powoduje, że widzę to wszystko i widzę, że jest świetne. Jest normalny, jak tylko się da.
W ostatnim czasie Pimenta była widziana na trybunach podczas pojedynku Realu Madryt z City. Od wielu miesięcy wydaje się, że następnym krokiem Norwega może być Madryt. Jakie zdanie co do tej opinii ma sama zainteresowana?
– Nie lubimy podsycać plotek, ale robi się to jak się o czymś mówi, ale także jak się milczy. Nie możemy z tym jednak nic zrobić, musimy z tym żyć. (…)
Od lat w swojej karierze zawodowej Pimenta pomaga Maxwellowi. Dobrze znany kumpel Zlatana Ibrahimovicia od 26 lat zna się z brazylijską agentką. M. in. dlatego też wspomniano o ww. meczu Ligi Mistrzów.
– Byłam niedawno na meczu Realu z City z Maxwellem. On mówi mi, że nie powinien tu być. No bo jednak gralem dla Barcelony. Nie czuł się komfortowo. Ja do niego: to było 50 lat temu (śmiech). Maxwell jest z nami odkąd mial 17 lat. Przeszliśmy razem wiele. Po karierze pracował w PSG jako dyrektor, potem w UEFA. Pewnego dnia zadzwonił, że jest bezrobotny i rzucił pracę. Pytam go, czemu? No bo rzuciłem. Wtedy powiedziałam mu, żeby wpadł do mnie do pracy, że zawsze będzie mile widziany i tak to się dalej toczy. Rozmawiamy ze sobą pewnie kilka razy dziennie.
Haaland's first season at Man City vs Mbappe's first season at Real Madrid 👀
We all know who did better 🏆😌 pic.twitter.com/vARE8sjJHj
— mancity.fever (@mancityfever2) April 29, 2025
Erling Haaland, tak jak i Kylian Mbappe jest ulubionym piłkarzem dla nowej generacji fanów. Potrafi stworzyć to dość ciekawe sytuacje w życiu codziennym. Pimenta doświadczyła „rywalizacji” panów na własnej skórze.
– Często dwóch piłkarzy jest twarzą nowej generacji piłkarzy. Niedawno byłam w Tijuanie na podpisanie umowy. Ktoś mnie rozpoznał, że to agentka Haalanda i spytał dziecka czy chce ono koszulkę. A to słodkie dziecko mówi: nie, ja jestem team Mbappe. Na to ten ojciec: ale przecież możesz lubić obydwu. On mówi, że nie (śmiech). To pokazuje, że obaj są twarzą nowej generacji. Teraz jest dużo wszelakich nagród, kiedyś było nieco inaczej.
Jaki jest Joan Laporta, prezydent FC Barcelony? Kto jest najtrudniejszym działaczem z jakim Pimenta negocjowała?
– Pierwszy raz gdy poznałam Laportę to było gdy jechaliśmy do Barcelony i finalizowaliśmy umowę Zlatana. Mino i ja czekaliśmy na odlot z Mediolanu z ludźmi z Barcelony. Później Laporta powiedział, że zdziwił się z uśmiechem, że 'kto to leci w jego samolocie’. Po jakimś czasie powiedział do mnie co ja robię w jego samolocie. Jest bardzo dobrym politykiem, według mnie jest bardzo naturalny. (…) Najtrudniejszy działacz? Ferran Soriano. Jest bardzo miły, ale trudny w negocjacjach.
Jak na przestrzeni lat zmieniała się chęć współpracy z piłkarzami? Pimenta opowiedziała, że nie było zawsze tak kolorowo. Dodatkowo, teraz jest bardzo wiele opcji na wiele rzeczy.
– Dziś na przykład bardzo chce się współpracować z piłkarzami. Kiedyś nie było to tak atrakcyjne. Piłkarz jako klient w banku, dajcie spokój. Jednego maila nawet sobie oprawiłam w ramkę. „Nie chcemy być uwikłani w futbol, więc zamykamy konta wszystkich powiązanych z futbolem”. Teraz na przykład wiele rzeczy jest prostych. Masz skan więzadła – za dwie minuty na mailu ma to doktor w Pittsburghu, doktor w Holandii. Jest wiele opcji, pole do dyskusji. Jedna osoba nie jest w stanie tego ogarnąć, dlatego też są agencje.
Pimenta jest ważną osobą w życiu Paula Pogby. Sam zawodnik nazywa ją swoją drugą matką. Nie tak dawno dotyczyła go bezpośrednio sprawa dopingowa. Jak wygląda jego sytuacja na rynku transferowym?
– Pogba nazywa mnie drugą matką. Nie chciałam rozmawiać o jego sprawie publicznie, bo jednak jestem ze świata prawniczego. Nie chciałam komentować niczego, choćby decyzji sędziów. Starałam się mu pomóc jak to możliwe. (…) Co będzie latem – zobaczymy.
Santi Gimenez’s agent, Rafaela Pimenta, on Instagram:
“I hope the road ahead is as special as you dreamed of since a kid Santiago Gimenez;
God bless number 7”. ❤️🖤🇲🇽 pic.twitter.com/neLowxaiNv
— All Fútbol MX 🇲🇽 (@AllFutbolMX) February 3, 2025
Wracając do tematu Zlatana, jest on aktualnie jednym z dyrektorów w Milanie. Brazylijska agentka miała okazję spotkać go od nieco innej strony.
– W styczniu działaliśmy przy sprawie Santiago Gimeneza. Bardzo zaskoczyło mnie to jak Zlatan dorósł do roli, był po drugiej stronie stołu, a zachowywał godność i spokój, które są dla niego charakterystyczne. Był jak jeden z liderów, przywódców w procesie, który miał miejsce w jego klubie. Znałam Milan Gallianiego, a ten klub odkrywa się teraz na nowo, Zlatan też. Nie wiem czy on sam chciałby być agentem, ale raczej by sobie poradził.
Już niedługo czeka nas letnie okno transferowe. Pimenta zasugerowała, że od czasu pandemii koronawirusa transfery dzieją się… szybciej. Wszystkiemu „winna” jest technologia.
– Futbol nauczył się używania telefonu. Teraz są zoomy, wideo połączenia, szybciej reaguje się. Od COVID-u nauczono działać się szybciej. Kwiecień czy maj – już wtedy to się zaczyna. To jest dobre, bo nie ma aż takiego pośpiechu. Każdy na spokojnie może sobie działać. Teraz mam tyle pracy co w lipcu. Twój przyjaciel Fabrizio np. niedawno mnie pytał o Nypana [norweski talent].Parę lat temu zapewne tak wcześniej by nie pytał, bo byłoby to zdecydowanie za wcześnie.
Fot. screen YouTube/ Meczyki