FREEBET 400 ZŁ NA START W BETFAN!
Za poprawne wytypowanie zwycięzcy Pucharu Polski!

Legia Warszawa – Pogoń Szczecin – zapowiedź. „Wojskowi” po raz 21. czy „Portowcy” po raz… pierwszy?

Napisane przez Krzysztof Małek, 02 maja 2025

Legia Warszawa i Pogoń Szczecin zmierzą się w tegorocznym finale Pucharu Polski. „Wojskowi” staną przed szansą zdobycia 21. trofeum w historii tych rozgrywek – po raz ostatni sięgnęli po nie dwa lata temu. Z kolei „Portowcy” po raz piąty zagrają w finale, ale wciąż czekają na swoje pierwsze zwycięstwo. Emocje sięgną zenitu na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Legia Warszawa uratuje sezon?

Legia Warszawa to jeden z najbardziej utytułowanych klubów w historii polskiej piłki. Sporo mistrzostw nabiła w ostatnich 15 latach, kiedy to seryjnie wygrywała i zdominowała naszą Ekstraklasę. Potrafiła to zrobić trzy razy z rzędu w sezonach 2015/16, 2016/17 i 2017/18, mając jednocześnie trzech królów strzelców. Teraz takiego brakuje. Choć jej bogata historia pełna jest sukcesów, to jednak te najświeższe lata nie należały do najłatwiejszych. To już pewne, że będzie czwarty rok bez mistrzostwa. Bogusław Leśnodorski mówił, że to wstyd.

Finał Pucharu Polski to szansa nie tylko na uratowanie sezonu, ale i na poprawę nastrojów wśród kibiców. Przede wszystkim także na grę w europejskich pucharach – konkretnie w el. Ligi Europy. Dla Legii będzie to już 26. finał Pucharu Polski – to absolutny rekord. Jeśli stołecznej drużynie uda się triumfować, sięgnie po 21. tytuł w tych rozgrywkach, co również byłoby najlepszym wynikiem w historii. Legia przygotowała świetną zapowiedź wideo w nawiązaniu do „Jak zostałem gangsterem”. Co za talent aktorski Jana Ziółkowskiego!

Droga „Wojskowych” do finału wiodła przez męczarnię z Miedzią Legnica, wypunktowanie ŁKS-u Łódź w 17 minut, mecz w oparach wielkich kontrowersji sędziowskich z Jagiellonią Białystok i zlanie tyłka Ruchowi Chorzów. Paradoksalnie to półfinał był dla „Wojskowych” najłatwiejszy. Trafił się przeciwnik kompletnie bez formy, który na wiosnę raz za razem się ośmieszał. Najwięcej emocji dostarczyło jednak starcie z aktualnym mistrzem Polski – Jagiellonią. Legia wygrała 3:1, ale najgłośniej było o anulowaniu rzutu karnego za faul/brak faulu na Oskarze Pietuszewskim.

Choć drużyna Goncalo Feio dobrze zaprezentowała się w Lidze Konferencji, to w lidze radzi sobie znacznie słabiej. Piąte miejsce i aż 12 punktów straty do lidera – Rakowa Częstochowa – trudno to uznać za satysfakcjonujące. Triumf w Pucharze Polski mógłby nie tylko uratować sezon, ale także otworzyć drogę do europejskich pucharów. A tam jest ogromna kasa do podniesienia. Tylko w tym sezonie Legia zarobiła ponad 40 milionów złotych. Porażka może wypisać z automatu taką sumę z budżetu.

Ten mecz będzie miał również duże znaczenie dla samego Feio, którego kontrakt wygasa po sezonie. Zdobycie trofeum mogłoby zwiększyć jego szanse na przedłużenie umowy. Aby jednak tak się stało, Legia musi przerwać niekorzystną passę – w ostatnich trzech meczach z Pogonią warszawianie nie odnieśli zwycięstwa, zdobywając zaledwie jedną bramkę. Po ich stronie przemawia jednak historia – Legia wygrała wszystkie osiem ostatnich finałów Pucharu Polski w tym cztery rozegrane 2 maja na PGE Narodowym.

Jest więcej dobrych prognoz dla stołecznej ekipy. Niewykluczone, że od pierwszej minuty na boisku pojawi się Marc Gual. Hiszpan wraca do formy po kontuzji i w miniony weekend trafił do siatki w meczu z GKS-em Katowice, co było jego szóstym golem w ostatnich ośmiu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Z pewnością jeśli zagra, to na nim się skupi rywal, by nie dopuścić do straty bramek.

Pogoń chce zmazać plamę sprzed roku. Na kłopoty Koulouris

Pogoń Szczecin, w przeciwieństwie do swojego finałowego rywala, nie może pochwalić się bogatą kolekcją krajowych trofeów. Klub ze Szczecina nigdy nie sięgnął po mistrzostwo Polski, był tylko dwukrotnie wicemistrzem, a cztery dotychczasowe występy w finale Pucharu Polski również kończyły się porażkami. Ostatni raz – w wyjątkowo bolesnych okolicznościach – rok temu, gdy „Portowcy” sensacyjnie ulegli drugoligowej Wiśle Kraków po dogrywce 1:2. Stracili tam trofeum w ostatniej akcji  podstawowego czasu…

Tamten finał miał być spełnieniem marzeń – na papierze Pogoń była murowanym faworytem z Kamilem Grosickim jako liderem i motorem napędowym zespołu. W końcu mierzyła się z pierwszoligowcem. Zamiast świętowania, nadeszła kompromitacja. Teraz jednak nastroje w Szczecinie są zupełnie inne. Trener podkreślał, że rok temu to była nauka, ale została wymazana z pamięci. Zespół Roberta Kolendowicza prezentuje ostatnio znakomitą formę – w 12 ligowych meczach rozegranych w 2025 roku zdobył aż 26 punktów (osiem zwycięstw, dwa remisy, dwie porażki).

Ostatnia kolejka była pokazem determinacji i ofensywnej siły Pogoni. W szalonym spotkaniu z Puszczą Niepołomice szczecinianie zwyciężyli 5:4, a decydujący cios w doliczonym czasie gry zadał najlepszy strzelec ekipy Efthymios Koulouris. Zarówno Pogoń, jak i rywale kończyli mecz w osłabieniu, ale to „Portowcy” mogli cieszyć się z trzech punktów. Grek zagrał fenomenalne spotkanie. Końcówka była tylko zwieńczeniem jego występu, a strzelił gola… po indywidualnej akcji zza szesnastki, czyli zupełnie nie w swoim stylu! Jest jednak w gazie, więc trafia i tak. Z Puszczą strzelił cztery gole i miał asystę!

Właśnie na Koulourisa i Grosickiego będzie liczył trener Kolendowicz podczas piątkowego finału. Grecki napastnik był nie tylko bohaterem ostatniego meczu ligowego, ale w obecnej edycji Pucharu Polski zdobył trzy bramki. Ważne było jego trafienie z Piastem Gliwice, kiedy mecz się nie układał. Zrobił to w stylu… Zlatana Ibrahimovicia. Trafił również w ubiegłorocznym finale przeciwko Wiśle, więc wie, jak odnaleźć się w wielkich spotkaniach. Pewnie zmierza po koronę króla strzelców Ekstraklasy, a Alex Haditaghi marzy, by go w klubie zatrzymać.

Droga Pogoni do finału była dłuższa i bardziej wymagająca niż ścieżka Legii. Szczecinianie nie zajęli miejsca w pucharach, nie zdobyli też Pucharu Polski, dlatego musieli rozegrać rundę więcej. Rozpoczęli rywalizację od pewnego zwycięstwa 3:0 nad Stalą Rzeszów, następnie po dogrywce pokonali po męczarniach Odrę Opole 1:0. W kolejnych rundach mierzyli się już z rywalami z Ekstraklasy – wyeliminowali kolejno Zagłębie Lubin po szalonym meczu (4:3), Piasta Gliwice (2:0 po dogrywce) i Puszczę Niepołomice (3:0).

Teraz przed nimi najważniejszy krok – przerwanie złej passy w finałach i zdobycie pierwszego w historii klubu trofeum. Czy w piątkowy wieczór na Stadionie Narodowym w końcu uda się zapisać nowy, złoty rozdział w historii Pogoni? Kamil Grosicki może na stałe zapisać się na kartach Pogoni jako pierwszy kapitan, który podniesie cokolwiek do góry w tej koszulce.

fot. PressFocus

Miłośnik sportu wszelakiego. Nie odmawia tylko pacierza. W piłce nożnej najbardziej ceni sobie hiszpański styl, dlatego La Liga nie jest mu obca. Prywatnie fan Realu Madryt i Los Angeles Lakers. Typowy kibic sukcesu.

Freebet 400 zł na start
Za poprawne wytypowanie zwycięzcy Pucharu Polski!
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa
Wygrana Legii
kurs
2,30
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)