Niedawno dodawali kolorytu w Premier League. Zaliczyli drugi spadek z rzędu

Jeszcze rok temu Luton Town było kameralnym i niszowym klubem, który zaskoczył swoją obecnością w Premier League. Tymczasem od jesieni znajdzie się w League One. To właśnie tam „The Hatters” rozpoczęli kilka lat temu swój niezwykły marsz w górę, który zwieńczył awans do angielskiej ekstraklasy. Niestety, podopieczni Matta Bloomfielda stoją dziś przed widmem powrotu do punktu wyjścia.
Dopiero co spadli z Premier League
Mimo spadku z Premier League, Luton Town zdecydowało się powierzyć Robowi Edwardsowi dalsze prowadzenie drużyny w rozgrywkach Championship. W klubie wciąż wierzono w jego umiejętności, zwłaszcza po wcześniejszych sukcesach i dwóch awansach z rzędu. Zdawano sobie sprawę z tego, że miał zbyt tanie narzędzia, żeby móc rywalizować w elicie. Udało się wyprzedzić Burnley i Sheffield United, ale 18. miejsce nie dało utrzymania w Premier League. Nie da się go osiągnąć, jeżeli w 16 ostatnich meczach wygrywa się tylko raz.
Było w klubie kilku doświadczonych graczy – Ross Barkley i Andros Towsend, ale i młodych utalentowanych, którzy nie przebili się w silnych markach – Tahith Chong, Teden Mengi czy Issa Kabore. Najpiękniejszym dniem był 30 stycznia 2024, gdy udało się zmiażdżyć Brighton Roberto De Zerbiego aż 4:0. Luton urwało też punkty Liverpoolowi, a Declan Rice trafił na Kenilworth Road na 4:3 w 97. minucie. Cztery punkty zrobili na będącym w kryzysie Newcastle. Wprowadzali pewien koloryt, ale do utrzymania zabrakło sześciu punktów.
Nowa miotła nie pomogła
Rob Edwards jednak spisywał się przeciętnie. Przegrany 1:2 mecz z QPR okazał się jego ostatnim na ławce trenerskiej Luton. Na początku stycznia klub poinformował o zwolnieniu Edwardsa. Zrobił to po czterech porażkach z rzędu. Choć media na Wyspach donosiły o jego odejściu już 8 stycznia, oficjalny komunikat pojawił się dopiero dzień później.
We can confirm that Rob Edwards has left his role as manager by mutual agreement.
— Luton Town FC (@LutonTown) January 9, 2025
Zmiana trenera w trakcie sezonu to zawsze ryzykowny krok. Często mówi się wtedy o tzw. „efekcie nowej miotły”, który miałby przynieść pozytywny impuls. Luton Town powierzyło do końca sezonu drużynę Mattowi Bloomfieldowi, ale to ryzyko się nie opłaciło. „The Hatters” zakończyli rozgrywki Championship na 22. miejscu, co oznacza spadek do League One. Choć mieli tyle samo punktów co bezpieczne Hull City, zadecydował znacznie gorszy bilans bramkowy.
Matt Bloomfield zrobił, co mógł – w 20 meczach zdobył 24 punkty. Wystarczyło, by do końca zachować nadzieję na utrzymanie, ale nie, by je zapewnić. Przed ostatnią kolejką Luton znajdowało się na 21. miejscu – ostatnim gwarantującym ligowy byt. Los był w ich rękach: potencjalne zwycięstwo z West Bromwich Albion oznaczałoby utrzymanie, niezależnie od innych wyników. Niestety, mimo walki i przebłysków dobrej gry, Luton przegrało ostatecznie 3:5.
⬇️ 2024: Luton Town relegated from the Premier League
⬇️ 2025: Luton Town relegated from the Championship
— B/R Football (@brfootball) May 3, 2025
Jakby tego było mało, konkurenci w walce o utrzymanie – Hull City, Preston North End i Derby County – zdobyli po jednym punkcie. Margines błędu był minimalny, a „The Hatters” nie zmieścili się w tej wąskiej przestrzeni między dramatem a ocaleniem. Teraz będzie potrzeba przemyślanych decyzji i nowego pomysłu, aby przywrócić drużynę do należytego poziomu, jaki prezentowała nie tak dawno.
Pożar w pralni Luton
Ostatnio o Luton było głośno nie tylko z powodów sportowych, ale również z powodu incydentu poza boiskowego. W piątek, 25 kwietnia, po godzinie 20:00, doszło do pożaru w klubowej pralni na stadionie Kenilworth Road. Dym wydobywał się z niewielkiego urządzenia, które zapaliło się wewnątrz pomieszczenia. Strażacy z Bedfordshire Fire and Rescue Service, którzy przybyli na miejsce czterema zastępami, szybko opanowali sytuację – akcja gaśnicza trwała około dwóch godzin.
Kenilworth Road to jeden z najstarszych stadionów w Anglii – służy Luton Town FC nieprzerwanie od 1905 roku. Dzięki sprawnej interwencji udało się uniknąć poważniejszych strat, a później… pokonać walczące o awans Coventry Franka Lamparda 1:0. To było w przedostatniej kolejce i dawało jeszcze nadzieję na utrzymanie. Po wielu miesiącach udało się wychylić poza czerwoną strefę. Okazało się, że tylko na moment.
Luton Town ground apparently currently on fire. Video sent via a Luton fan #PUSB pic.twitter.com/4U7PUQjg0A
— John Dawkins (@dawkinscov1980) April 25, 2025
fot. PressFocus