Alex Haditaghi oskarża znanego agenta. Zakaz wstępu na mecze Pogoni

Alex Haditaghi nie chce więcej widzieć na meczach znanego agenta piłkarskiego, którego oskarża o działanie na niekorzyść klubu. Właściciel Pogoni pisze o „oczyszczeniu klubu z korupcji i pasożytów”.
Alex Haditaghi oskarża Pańtaka
Alex Haditaghi wydał natychmiastowy zakaz dla Przemysława Pańtaka, nie chcąc go widzieć na obiekcie przy ul. Karłowicza 28. To jeden z najbardziej znanych polskich agentów sportowych. Może pochwalić się wieloma dużymi transferami, co zresztą widnieje na oficjalnej stronie agencji. Oto kilka przykładów:
- transfery Arkadiusza Milika do Bayeru Leverkusen, Ajaksu, Napoli, Marsylii czy Juventusu; Napoli płaciło ponad 30 milionów euro
- Adrian Benedyczak sprzedany do Parmy za 2,5 mln euro
- Mateusz Łęgowski sprzedany do Salernitany za 3 mln euro
- Kacper Kozłowski sprzedany do Brighton za ok. 10 mln euro
Jak widzimy, są tu szczecińskie akcenty w postaci Benedyczaka, Łęgowskiego czy Kozłowskiego. To nie wszyscy piłkarze „Portowców”, którzy przewinęli się z jego rąk do zagranicznych klubów. To jeszcze Adam Buksa, Wojciech Golla i Jakub Piotrowski, a obecnie w jego agencji znajdują się Kacper Łukasiak, Marcel Wędrychowski oraz Kacper Smoliński.
Kacper Smoliński i Marcel Wędrychowski przedłużyli umowy z @PogonSzczecin! 🖊️📄
Gratulujemy i życzymy powodzenia! 🙂🔵🔴
📸 Pogoń Szczecin pic.twitter.com/K1XJBY6294
— F-MG.com (@fmg_agent) January 4, 2024
Alex Haditaghi zarzuca agentowi, że już za długo wykorzystuje klub do swoich interesów. Każdy, kto stanie na drodze do zbudowania uczciwej, silnej Pogoni Szczecin — lub kto źle traktował lub wykorzystywał klub — zostanie usunięty. Bez wyjątku. Bez drugiej szansy. Nie pozwolimy, aby ten klub kiedykolwiek stał się tym, czym był wcześniej – klubem tonącym w długach rzędu 68-70 milionów złotych, kontrolowanym lub zarządzanym przez skorumpowanych ludzi pozbawionych moralności – czytamy w oświadczeniu właściciela.
Pisze także, że Pańtak dostał zakaz pojawiania się na jakichkolwiek meczach, obiektach oraz terenach Akademii Pogoni Szczecin. Zapowiedział też postępowanie karne przeciwko agentowi na skutek – jego zdaniem – wielu podejrzanych transakcji. Chodzi między innymi o głośny transfer Kacpra Kozłowskiego do Brighton, ale nie tylko. Haditaghi uważa działania Pańtaka za sprzeczne z interesem klubu i zapowiada ujawnienie nazwisk innych, którzy świadomie szkodzili w przeszłości.
Effective immediately, our lawyers have issued a ban against the football agent Przemek Pantak, prohibiting him from attending any Pogoń Szczecin matches, facilities, fields, Academy grounds, or any club-related events.
In addition, our legal team has been formally instructed to…
— Disenchanted Canadian (@CanDisenchanted) May 7, 2025
Tak pisze właściciel „Portowców”:
– W ramach tego głębokiego i trwającego śledztwa kilku członków Akademii i organizacji zostało zwolnionych lub poproszonych o rezygnację. Dalsze usunięcia będą kontynuowane w razie potrzeby. Akcja porządkowa rozpoczęła się kilka tygodni temu — przed finałem Pucharu Polski — ale z szacunku dla naszych zawodników i kibiców postanowiliśmy poczekać z jej upublicznieniem do zakończenia finału. Niech będzie jasne: Ten klub nie będzie tolerował korupcji, pasożytów ani nikogo, kto kradnie, kłamie i nie ma uczciwości. Te dni się SKOŃCZYŁY. Kiedy objąłem Pogoń Szczecin, złożyłem kibicom obietnicę: Aby oczyścić klub z korupcji i pasożytów. Aby oczyścić klub i spłacić jego ogromne długi.
Pańtak szybko odpowiada
To nie koniec zamieszania. Przemysław Pańtak postanowił zabrać w tej sprawie głos i wysłał swoje oświadczenie do Daniela Trzepacza, redaktora naczelnego „Pogońsportnet”. Przede wszystkim zaznacza, że nigdy w klubie nie pełnił żadnych funkcji i nie miał wpływu na decyzje. Do tego dodaje, że nigdy nie domagał się zapłaty należnych pieniędzy.
Przemysław Pańtak przesłał do mnie swoje oświadczenie odnośnie dzisiejszych słów @CanDisenchanted. W oryginalnej formie opublikowałem na https://t.co/PjryX2qbybhttps://t.co/ZRxihKZZxi
— Daniel Trzepacz (@d_trzepacz) May 7, 2025
– Miesiąc temu Pan Alex Haditaghi zażądał ode mnie rezygnacji z należnego mi wynagrodzenia grożąc mi „medialnym zniszczeniem”, co obecnie realizuje zarzucając mi „korupcję, pasożytnictwo, kradzież, kłamstwo i brak uczciwości.” Mogę się jedynie domyślać, że jego akcja wymierzona w wiele – oprócz mnie osób – spowodowana jest niemożnością wywiązania się przez Pana Alexa Haditaghi z przyjętych zobowiązań finansowych, w szczególności wobec nieosiągnięcia przez klub celu sportowego.
– Pan Alex Haditaghi, który wywodzi się z państwa o zgoła odmiennej kulturze, w szczególności prawnej, nie bierze jednak pod uwagę tego, że w Polsce nie można bezkarnie kogoś zniesławiać i znieważać, albowiem są to czyny karalne. Nie można też bez żadnej odpowiedzialności naruszać dóbr osobistych innej osoby, albowiem można za to odpowiadać przed sądem. Nie mogę sobie pozwolić na to, aby Pan Alex Haditaghi opowiadał, co mu się żywnie podoba obrażając inne osoby, albowiem w kulturze europejskiej ponosi się za to odpowiedzialność.
Sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Postać Mariusza Mowlika
To wcale nie jest koniec zamieszania. Alex Haditaghi określa Mariusza Mowlika, który pomógł w przejęciu klubu – przyjacielem. Problem w tym, że jest on agentem i to choćby Adriana Przyborka. Właściciel odpiera jednak te ataki, twierdząc, że całkowicie ufa swoim współpracownikom, a już tym bardziej komuś takiemu kompetentnemu jak Mowlik. Dyrektor generalny Tan Kesler postanowił podziękować Dariuszowi Adamczukowi za współpracę, choć początkowo pozostawał w strukturach klubu. Były dyrektor sportowy zabrał w tej sprawie głos, uderzając właśnie w Mowlika:
– Co do sześciu tygodni spędzonych z Tanem, bardzo często jeździł do Londynu załatwiać wizę dla swojej żony i córki. Tego kontaktu nie było zbyt dużo. Mimo że tematów mieliśmy wiele, odbyły się bodajże dwa spotkania. Myślę, że o jedno za dużo. Na tym spotkaniu, gdzie ustalaliśmy mniej więcej, z kim mamy przedłużyć kontrakt, a z kim nie, był Mariusz Mowlik. Dla mnie to konflikt interesów, jeśli na takim spotkaniu jest menedżer — powiedział Adamczuk w „Ekstraklasie po godzinach”, opowiadając o kulisach swojego odejścia.
Dariusz Adamczuk odpalił działo C+:
– Odbyliśmy z Tanem Keslerem dwa spotkania. O jedno za dużo. Na spotkaniu, na którym ustalaliśmy, z kim mamy przedłużyć kontrakt, a z kim nie, obecny był menedżer Mariusz Mowlik. Dla mnie to konflikt interesów. https://t.co/NjDMIYsFey
— Weszło! (@WeszloCom) May 5, 2025
Mowlik zaczął pojawiać się na wewnętrznych spotkaniach struktur klubowych. Haditaghi broni jego postaci w ten sposób, że ten jest tylko doradcą i tak naprawdę nie zarabia na Pogoni i nie potrzebuje pieniędzy, a tych, którzy atakują go z powodu tej współpracy nazwał wprost pasożytami, którym nie podoba się nowy układ i odcięcie od przeszłości.
Fot. screen Canal Plus Sport/YouTube