PIĘĆ FREEBETÓW PO 20 ZŁ NA START W BETFAN!
Za wpłatę 20 złotych

Hiszpanki w kapitalny sposób rozpoczynają EURO. Portugalki… nawet nie nawiązały walki

Napisane przez Mateusz Dukat, 03 lipca 2025
Hiszpanki

Mecz numer cztery na tegorocznym kobiecym EURO rozgrywanym w Szwajcarii już za nami. Tym razem na Stadion Wankdorf w Bernie rywalizowały z sobą reprezentacje z Półwyspu Iberyjskiego – Hiszpania i Portugalia. Ostatecznie górą z tego starcia wyszły zawodniczki dowodzone przez Montse Tomego, które pokonały rywalki aż 5:0. 

Rewelacyjny start Hiszpanek

Przed tym spotkaniem zdecydowanymi faworytkami były reprezentantki La Furia Roja, które uchodzą za jedne z kandydatek do końcowego triumfu w rozgrywkach.

Wyraz swojej przewagi Hiszpanki dały już w drugiej minucie meczu, kiedy to otwierającego gola strzeliła napastniczka amerykańskiego zespołu Gotham FC – Esther Gonzalez Rodriguez. Bramkę 32-latki poprzedziło kapitalne diagonalne podanie od lewej obrończyni Olgi Carmony. Strzał nie obniżył jednak poziomu tego gola – Gonzalez Rodriguez popisała się bowiem niezłym kunsztem technicznym, oddając uderzenie piętką.

Podwyższenie rezultatu nastąpiło już sześć minut później, gdy do protokołu meczowego wpisała się osiemnastoletnia pomocniczka FC Barcelony – Vicky Lopez. Tym razem Hiszpanki nawiązały do rodowitej tradycji tiki-taki i szybko wyprowadzoną akcją rozbroiła portugalską defensywę. Piłkę do pustej bramki Lopez wystawiła piłkarka Mariona Caldentey.

W kolejnych fragmentach meczu przebieg widowiska na obiekcie w Bernie nie uległ znaczącej zmianie, a zdecydowanie więcej na boisku do powiedzenia miała drużyna prowadzona przez Montse Tomę. Jeśli chodzi o portugalski zespół, jedyną wyróżniającą się postacią była Jessica Silva, która kilkukrotnie dryblingiem myliła Hiszpanki. Ze zwodów tych nie wynikało jednak nic poważnego, a bramkarka Hiszpanek – Adriana Nancalares nie miała w zasadzie żadnej pracy.

O nadmiarze zadań można z kolei mówić w przypadku odpowiedniczki Nanclares po drugiej stronie boiska – Ines Teixeira Pereirze. Golkiperka na co dzień występująca w Deportivo La Coruna co chwilę musiała bowiem gimnastykować się na linii bramkowej po kolejnych strzałach czy to Alexii Putellas, czy Esther Gonzalez Rodriguez. Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że gdyby nie Pereira, Hiszpanki z pewnością miałyby na swoim koncie kilka bramek więcej.

Mimo dawania z siebie wszystkiego przez Ines Pereirę, kolejne gole w meczu okazały się być tylko kwestią czasu. I w tym wypadku znów, podobnie jak przy okazji pierwszego trafienia kluczową rolę odegrało diagonalne podanie przeszywające linię obronną Portugalek. W 41. minucie trafiło ono do wychodzącej „sam na sam” z bramkarką Aleixą Putellas, która zachowała zimną krew i podwyższyła rezultat.

Rywalki z zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego jeszcze nie doszły do siebie po trzecim trafieniu, a tu już na tablicy wyświetlał się wynik 4:0 dla Hiszpanek. Wszystko za sprawą niemałego zamieszania w polu karnym, po którym przed pustą bramką z piłką przy nodze stanęła Esther Gonzalez Rodriguez. Napastniczce La Furia Roja nie pozostało wówczas nic innego, jak tylko wpakować futbolówkę do siatki i cieszyć się ze swojego drugiego gola w tym meczu.

Pełna kontrola, ale tylko z jedną bramką

Druga część spotkania rozpoczęła się od mocno nieprzyjemnego zdarzenia z bramkarką Hiszpanii – Adrianą Nanclares oraz obrończynią Portugalek – Fatimy Pinto w rolach głównych. Przy dalekim dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne golkiperka z pełnym impetem wpadła bowiem w Pinto, która przez dłuższą chwilę była opatrywana na murawie Stadion Wankdorf. Uderzona łokciem w twarz zawodniczka po chwili wróciła jednak na boisko i niezmiennie próbowała stawiać czoło rozpędzonemu atakowi Hiszpanek.

W drugiej połowie mecz zdecydowanie stał się bardziej wyrównany, co nie świadczy jednak o zupełnym wycofaniu się Hiszpanek. Jeśli chodzi o grę ofensywną La Furia Roja, w niej bezwzględny prym wiodła Vicky Lopez, po której mimo młodego wieku nie było widać ani szczypty presji czy nerwowości w meczu o taką stawkę. Pomocniczka FC Barcelony bawiła się bowiem pod polem karnym Portugalek, a swoim balansem ciała i dryblingiem powodowała, że obrończynie rywalek były w zasadzie bezradne.

Gra Hiszpanek mocno różniła się jednak od tego, co prezentowały na przestrzeni pierwszych 45 minut. Podopieczne Tome nie były już bowiem tak nastawione na strzelanie kolejnych goli, a bardziej na utrzymanie piłki i futbol w stylu eko, w którego ramach oszczędzały siły na kolejne mecze EURO. Przyszłymi grupowymi rywalkami zwyciężczyń tego meczu będą kolejno Belgijki i Włoszki.

Spokojniejsze zapędy zawodniczek prowadzącego zespołu sprowokowały Portugalki do chęci strzelenia choćby gola honorowego. Pomysłu w ich grze ofensywnej było jednak niewiele. Jakiekolwiek próby zagrożenia bramce Hiszpanek najczęściej kończyły się na desperackich wrzutkach w pole karne lub słabej jakości strzałach zza pola karnego.

W 80. minucie mimo, że nie padła żadna bramka, sektory trybun, w których zasiadali hiszpańscy kibice podniosły niemałą salwę braw. Wszystko przez zameldowanie się na boisku absolutnej gwiazdy hiszpańskiej reprezentacji – Aitany Bonmati, która zastąpiła na murawie Vicky Lopez. Rozpoczęcie meczu przez ubiegłoroczną zwyciężczynię plebiscytu Złotej Piłki na ławce rezerwowych spowodowane było powrotem do zdrowia po przejściu wirusowego zapalenia opon mózgowych.

W ostatnich minutach meczu Portugalki chciały jeszcze uniknąć wstydliwiej porażki „do zera”, jednak żadna z okazji pod bramką Nanclares nie skończyła się strzeleniem gola. W 93. minucie meczu, po rzucie rożnym piątego gola dla Hiszpanek strzeliła z kolei zmienniczka – Cristina Martin-Pierto Gutierrez. Napastniczka Benfiki wykorzystała wówczas idealne dośrodkowanie Salmy Paralluelo i silnym strzałem z główki pokonała Ines Teixeirę Pereirę.

Tym samym mecz kończący zmagania pierwszej kolejki grupy B EURO 2025 zakończył się okazałym zwycięstwem 5:0 reprezentacji Hiszpanii. Kolejne mecze w tymże zestawieniu odbędą się 7 lipca. Hiszpanki podejmą Belgijki, a dzisiejsze przegrane – Portugalki, Włoszki.

fot. screen X – TVP Sport

Jego pierwsze wspomnienie z piłką to EURO 2012. W dziennikarstwie najbardziej ceni sobie pracę w terenie, podczas której opisuje to, co dzieje się na najważniejszych stadionach w kraju. Prywatnie kibic FC Barcelony.

5 freebetów po 20 złotych
za wpłatę 20 złotych!
Fluminense - Al-Hilal
Obie strzelą
kurs
1,75
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)