Baraże o Ekstraklasę o krok od Krakowa. Zwycięstwo Wisły w hicie 32. kolejki Betclic 1. Ligi

W hicie 32. kolejki Betclic 1. Ligi Wisła Kraków mierzyła się w wyjazdowym starciu z GKS-em Tychy. Obie drużyny celowały w awans do Ekstraklasy, więc w tym kontekście było to dla nich kluczowe spotkanie. Szczególnie gospodarze musieli wygrać, by wciąż mieć realne szanse na walkę w barażach. Końcowo lepsi okazali się piłkarze Mariusza Jopa. W drugiej połowie sprawę przesądziły bramki Angela Rodado i Alana Urygi. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 2:0.
Walka o baraże do Ekstraklasy na finiszu
Było to zdecydowanie najważniejsze starcie w całej 32. kolejce Betclic 1. Ligi. Obie drużyny bezpośrednio rywalizują ze sobą o awans do Ekstraklasy. GKS Tychy przed tym spotkaniem plasował się na ósmym miejscu w tabeli ze stratą trzech punktów do czołowej szóstki, w której znajduje się właśnie Wisła Kraków. Przy zwycięstwie przed własną publicznością drużyna Artura Skowronka znacząco przybliżyłaby się do celu, jakim jest udział w barażach. W ostatnich tygodniach nieco się od tego oddaliła poprzez dwa remisy – najpierw z Polonią Warszawa, a przed tygodniem ze Zniczem Pruszków.
👥| Czas zaprezentować skład Górniczego Klubu Sportowego 𝐓𝐘𝐂𝐇𝐘! 💚🖤❤️ #TYCWIS ⚔️
—
🚑Nieobecni: Szpakowski (uraz) pic.twitter.com/XmMPZeAIR9— Klub Piłkarski GKS Tychy (@KP_GKSTychy) May 9, 2025
Wisła Kraków również w ostatnich dwóch spotkaniach nie sięgnęła po komplet punktów. W hitowym starciu 30. kolejki podzieliła się punktami z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza, a w ostatniej serii gier niespodziewanie przed własną publicznością uległa Wiśle Płock aż 1:3. Mimo to drużyna prowadzona przez Mariusza Jopa zajmuje piąte miejsce w tabeli Betclic 1. Ligi i wiele wskazuje na to, że po raz od spadku z Ekstraklasy spróbuje do niej wrócić poprzez wygranie baraży. Na finiszu musi uważać, by nie wypaść z czołowej szóstki, choćby kosztem właśnie GKS-u Tychy.
Czas poznać ten skład na #TYCWIS! 🫡 pic.twitter.com/5vj4P6ZIJL
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) May 9, 2025
Pudło z kilku metrów, gol ze spalonego i bezbramkowy remis do przerwy
Od pierwszego gwizdka sędziego było czuć dużą stawkę tego spotkania. Obie strony bały się zbytnio otworzyć, by nie nadziać się na kontrę ze strony przeciwnika. Na okazje wyprowadzenia szybkich ataków bardziej czekał GKS Tychy, który zapraszał Wisłę na własną połowę, tylko po to by kilkoma zawodnikami jak najszybciej ruszyć w stronę bramki Kamila Brody. Już kilka razy w poprzednich meczach było widoczne, że taka taktyka może przynieść powodzenie przeciwko drużynie Mariusza Jopa.
Zdecydowanie w pierwszej połowie brakowało konkretów ze strony piłkarzy obu stron. W 27. minucie gra musiała zostać przerwana z powodu zadymienia spowodowanego środkami pirotechnicznymi odpalonymi przez kibiców gospodarzy. Warto przypomnieć, że fani z Krakowa po raz kolejny nie zostali wpuszczeni na trybuny. Sytuacja na tyle się skomplikowała, że zawodnicy na chwilę wrócili do szatni. Po około kwadransie warunki zrobiły się na tyle dobrze, że sędzia mógł wznowić rywalizację.
W 40. minucie gospodarze powinni objąć prowadzenie. Piłkę w pole karne dośrodkował Julius Ertlthaler, Marcel Błachewicz zgrał ją tuż przed bramkę Kamila Brody. Wydawało się, że Natan Dzięgielewski musi tylko dopełnić formalności, jednak z najbliższej odległości fatalnie spudłował Marko Dijakovic. Chwilę później mogła ta nieskuteczność się zemścić. Po fatalnym błędzie wspomnianego przed chwilą środkowego obrońcy w sytuacji sam na sam znalazł się Kacper Duda. Młodzieżowiec pewnym strzałem pokonał Marcela Łubika, jednak sędzia odgwizdał spalonego, co potwierdziło wyrysowanie linii na VAR-ze.
SPALONY CZY BRAK SPALONEGO?
📲 Oglądaj GKS Tychy – Wisła Kraków ▶️ https://t.co/qbswd7b8HW pic.twitter.com/KzjEZtmSgX
— TVP SPORT (@sport_tvppl) May 9, 2025
Finalnie piłkarze na przerwę zeszli przy bezbramkowym remisie. Więcej szans mieli piłkarze GKS-u Tychy, jednak to Wisła, co prawda ze spalonego, ale trafiła do siatki, więc można było uznać ten wynik za sprawiedliwy. Pewnym było, że gospodarze potrzebowali w tym meczu zwycięstwa, co musiało oznaczać odważniejsze ataki w drugiej połowie tej rywalizacji.
Dwa gole w przeciągu kilku minut przesądziły sprawę
W drugiej połowie minuty mijały, jednak zbyt wiele się nie działo. Mecz stawał się coraz ostrzejszy. Było mniej gry w piłkę, a więcej fauli i brutalnej gry, z czym nie do końca potrafił sobie poradzić Bartosz Frankowski. Niewiele na to wskazywało, jednak w końcu Wisła objęła prowadzenie po prawidłowym golu. W 66. minucie piłkę w pole karne dośrodkował Angel Baena. Angel Rodado wyprzedził obrońców i pokonał Marcela Łubika. Była to już 22. bramka Hiszpana w tym sezonie Betclic 1. Ligi. Czyni go to najlepszym strzelcem całych rozgrywek.
RODADO 🔥⚽️ #TYCWIS 0:1
👉 Oglądaj wszystkie mecze na https://t.co/h0mGO3VcHt, w aplikacji mobilnej lub Smart TV 📺 pic.twitter.com/Y5uz1Vcmzf
— Betclic 1 Liga (@_1liga_) May 9, 2025
Goście postanowili pójść za ciosem i zaledwie po kilku minutach bramkarz tyszan musiał wyciągać piłkę z siatki. Po dośrodkowaniu bezpośrednio z rzutu rożnego Marko Poletanovicia najprzytomniejszy w polu karnym okazał się Alan Uryga. Wyskoczył najwyższej spośród wszystkich zawodników i głową skierował piłkę do siatki. Po tej bramce Wisła znajdowała się już w komfortowej sytuacji.
Finalnie, więcej goli na stadionie w Tychach nie padło. Wisła, dzięki tej wygranej umocniła się na piątym miejscu w tabeli Betclic 1. Ligi i jest już praktycznie pewna udziału w barażach o Ekstraklasę. Dla GKS-u była to pierwsza porażka od ośmiu spotkań, jednak niezwykle bolesna. Oznacza ona, że niemal na pewno w przyszłym sezonie nie obejrzymy drużyny Artura Skowronka w gronie najlepszych.
Fot. Screen tvpsport.pl