FREEBET 300 ZŁ NA START W BETFAN!
Jeśli Barcelona zdobędzie mistrzostwo Hiszpanii w meczu z Espanyolem!

Dwie czerwone kartki w Łodzi i pełno emocji! Legia Warszawa górą w hicie Ekstraklasy

Napisane przez Mikołaj Duda, 15 maja 2025
Legia

Legia Warszawa drugiego maja na Stadionie Narodowym rozgrywała finał Pucharu Polski, przez co jej mecz 31. kolejki Ekstraklasy z Widzewem Łódź został przełożony prawie o dwa tygodnie. Mimo że oba zespoły już o nic konkretnego nie walczą to z racji wieloletniej rywalizacji tych klubów był to mecz o dużej stawce. Kwestia wyniku rozstrzygnęła się jeszcze w pierwszej połowie. Po golach Ryoyi Morishity i Marca Guala drużyna Goncalo Feio pokonała swojego przeciwnika 2:0.

Kolejna edycja ekstraklasowego szlagieru

Od wielu lat trwa zacięta rywalizacja pomiędzy Widzewem a Legią. Więcej o historii starć tych drużyn pisaliśmy w zapowiedzi szlagieru Ekstraklasy. Pierwsze spotkanie w tym sezonie odbyło się w Warszawie. Przy Łazienkowskiej lepsi okazali się gospodarze. Legia wygrała 2:1 po golach Bartosza Kapustki i Pawła Wszołka. Dla gości jedyną bramkę zdobył Sebastian Kerk.

Dla drużyny Żeljko Sopicia mecz miał głównie charakter walki o prestiżowe zwycięstwo z jednym z największych rywali. Realnie w tabeli rezultat tego spotkania i tak niewiele zmieniał. RTS wyczekuje już nowego sezonu, kiedy nowe władze mają konkretnie wzmocnić drużynę i razem z chorwackim trenerem walczyć o jak najwyższe cele. Przed domowym pojedynkiem Widzew zajmował 13. miejsce z dorobkiem 31 punktów.

Legia również praktycznie zakończyła swój sezon. Realnie nie ma szans, by zajęła wyższe miejsce w Ekstraklasie niż piąte. Dzięki wygraniu Pucharu Polski myśli w Warszawie skierowane są w stronę letnich eliminacji europejskich pucharów. Nie wiadomo jeszcze, czy stołeczny klub w tej batalii w dalszym ciągu będzie prowadził Goncalo Feio. Najbliższe dni mają być decydujące i Michał Żewłakow ma określić jaka będzie przyszłość Portugalczyka w Warszawie. Legia zwycięstwem w Łodzi mogła zagwarantować sobie, że na pewno żaden ze znajdujących się niżej w tabeli przeciwników już jej nie przeskoczy.

Legia zdominowała pierwszą połowę

Przez pierwszy kwadrans nie działo się zbyt wiele. Mecz był dosyć zamknięty i żadna ze stron nie miała zamiaru zbytnio ryzykować, by przypadkiem nie spowodować kontry w drugą stronę. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 17. minucie rywalizacji.

Marc Gual kapitalnie poradził sobie z jednym z obrońców i posłał kapitalne prostopadłe podanie, do którego dopadł Ryoya Morishita. Ten wbiegł przed Samuela Kozlovsky’iego i uderzył idealnie pomiędzy nogami Rafała Gikiewicza. Doświadczony bramkarz nie był w stanie skutecznie interweniować i Legia objęła prowadzenie. Dla Japończyka był to już 14. gol w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach.

Po pół godzinie gry Legia dostała wyjątkowo prosty do odpakowania prezent. Rafał Gikiewicz przy próbie podania do jednego z kolegów trafił w Luquinhasa. Piłka spadła prosto pod nogi Marca Guala, który się nie pomylił. Najpierw minął bramkarza, a później dopełnił formalności i strzelił do pustej bramki. Po tym golu niezadowolenie postawą swoich zawodników głośno zaczęli wyrażać kibice gospodarzy.

Więcej do przerwy już się nie wydarzyło. Piłkarze zeszli do szatni przy stanie 2:0 dla drużyny Goncalo Feio. Legia w pełni zdominowała pierwszą połowę. Cała gra była pod jej kontrolą, nie pozwalała swojemu przeciwnikowi kompletnie na nic. Widzew na własnym boisku był kompletnie zagubiony. Nie potrafił się odnaleźć i przeciwstawić się rywalowi, który bez skrupułów wykorzystał nadarzające się okazje. W grze podopiecznych Żeljko Sopicia było wiele nerwowości i niedokładności. Finalnie nawet nie zbliżyli się, by zagrozić Kacprowi Tobiaszowi.

Wynik rozstrzygnął się w pierwszej połowie

Widzew po wyjściu na drugą połowę chciał jak najszybciej zacząć odrabianie strat. Posłał większe siły do ataku, przez co bardzo szybko został skontrowany. Po szybkim ataku w bardzo dobrej sytuacji znalazł się Marc Gual. Tym razem Hiszpan trafił prosto w bramkarza. Chwilę później strzelec drugiego gola miał okazję do poprawki, jednak znów skutecznie interweniował Rafał Gikiewicz.

Minuty mijały, jednak tempo wyraźnie opadło. Gospodarze nie byli w stanie znaleźć sposobu na Kacpra Tobiasza, a piłkarze Goncalo Feio nie mieli zamiaru forsować tempa, tylko spokojnie czekali na moment, gdy będą mogli wyjść z kontrą i zaskoczyć przeciwnika. Na kwadrans przed końcem wydawało się, że Widzew w końcu doczekał się gola kontaktowego. Piłkę w polu karnym przyjął Juljan Shehu. Kapitalnie poradził sobie z Maxim Oyedele i uderzył nie do obrony dla Kacpra Tobiasza. Radość Łodzian nie potrwała zbyt długo. Sędzia po analizie VAR odgwizdał, że Albańczyk znajdował się na pozycji spalonej.

Już w doliczonym czasie gry goście stracili jednego zawodnika. Wprowadzony kilkanaście minut wcześniej Patryk Kun sprowadził na ziemię wychodzącego na czystą pozycję Frana Alvareza. Sędzia początkowo pokazał tylko żółtą kartkę, jednak po podejściu do monitora VAR zmienił swoją decyzję i bezpośrednio wyrzucił byłego piłkarza Rakowa Częstochowa z boiska.

Jakby tego było mało chwilę Legia grała już w dziewiątkę. Tuż przed końcem drugą żółtą kartkę obejrzał Ryoya Morishita i on również przedwcześnie musiał udać się do szatni. Mimo to więcej bramek na stadionie w Łodzi już nie padło. Drużyna Goncalo Feio po golach w pierwszej połowie pokonała swojego przeciwnika.

Fot. Screen Canal Plus Sport

Zna cały skład Radomiaka i Puszczy Niepołomice. Zawsze obejrzy mecz tych drużyn ponad El Clasico. Dzień rozpoczyna od doniesień z polskiego uniwersum. Nienawidzi przerwy zimowej - wtedy zamiast Ekstraklasy musi zadowolić się ligami TOP 5.

Bonus 200% od wpłaty
do 400 zł!
Widzew Łódź - Legia Warszawa
Wygrana Legii
kurs
2,02
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)