5 pytań przed 32. kolejką Betclic 2. Ligi

Już dziś czeka nas pięć spotkań! Przed 32. kolejką Betclic 2. Ligi wiele rzeczy wiemy – znamy dwóch spadkowiczów czy dwa zespoły, które awansowały. Mimo to jest jeszcze kilka niewiadomych i pytań, na które poznamy odpowiedzi. Cały czas na wygraną czeka Przemysław Cecherz, a Hutnik Kraków ma nadzieję, że zadziała efekt nowej miotły. Co nas czeka w najbliższej kolejce?
Kamil Wojtyra zrówna się z Danielem Świderskim?
Jeszcze kilka kolejek temu Daniel Świderski z Rekordu Bielsko-Biała miał na koncie 18 bramek, a Kamil Wojtyra tracił do niego czterymi wydawało się, że raczej nie ma większych szans, żeby go doścignąć. Wojtyra bywał ostatnio „super rezerwowym”, ponieważ wchodził na 20-30 minut i trafił do siatki ze Skrą Częstochowa, a potem to samo zrobił z Wisłą Puławy. Tamta bramka na 4:0 zresztą była początkiem serii. Najważniejszą zdobył w 30. kolejce w doliczonym czasie z rzutu karnego na 1:0. Dzięki temu Polonia Bytom wygrała z Wieczystą ważny mecz o awans.
Wojtyra się nie zatrzymuje i dopiero co popisał się dubletem z Hutnikiem Kraków. Już czwarty mecz z rzędu zapisał się w protokole po stronie strzelców. Przy pierwszej sytuacji pokazał instynkt napastnika – po odbitej piłce przez bramkarza uprzedził obrońcę i wsadził nogę. Potem w 54. minucie zabrał piłkę nieco głębiej, pomiędzy liniami. Zobaczył, że ma sporo miejsca, więc przyładował z 20 metrów. Daniel Świderski też strzela, ale akurat w ostatnich dwóch kolejkach nie i to mimo że grał po 90 minut. Teraz Rekord jedzie do Częstochowy na mecz ze zdegradowaną Skrą. Przełamie się?
Reszta stawki – jak widać – się już nie liczy. Jesienią mocny był Maciej Górski, ale grał wtedy jeszcze w Resovii. Po zmianie barw na Podbeskidzie kompletnie zatracił skuteczność i wiosną trafił tylko raz. Kamil Biliński też ostatnio więcej „setek” marnuje niż trafia i wiosną zdobył zaledwie dwie bramki. Świderski, Wojtyra, a później długo, długo nic. To będzie zacięta walka.
Czy Przemysław Cecherz wreszcie coś wygra?
Sławomir Peszko na początku rundy wiosennej pogubił dość sporo punktów. Zwolniono go 18 kwietnia po meczu ze Świtem Szczecin, w którym to krakowianie gonili wynik i udało im się zremisować 2:2. W Święto Pracy, a więc 1 maja zatrudniony został Przemysław Cecherz. Prowadził już drużynę grającą przy Chałupnika kilka lat temu, ale to było w zupełnie innych warunkach – lejąc przeciwników w okręgówce. Teraz jest trudniej, a stary-nowy trener ma po prostu fatalne wejście. Efekt nowej miotły nie miał racji bytu.
Cecherz najpierw przegrał u siebie z Wisłą Puławy, a to drużyna, która będzie się biła o utrzymanie. Później miał jeszcze okazję jakkolwiek doskoczyć do Polonii Bytom, żeby powalczyć o bezpośredni awans – i to się nie udało. Wieczysta zagrała tam po prostu źle. Była nudna, przewidywalna i mało groźna, a głupi faul w polu karnym sprawił, że przegrała i zamiast mieć tylko trzy punkty straty, to zrobiło się dziewięć.
❗️Polonia Bytom wygrała z Wieczystą. Realnie znamy dwóch beniaminków 1. ligi.
Wieczysta pięć porażek w ostatnich ośmiu meczach. Polonia na wiosnę 8-2-1, a jesienią mieli serię 12 (!) zwycięstw z rzędu. pic.twitter.com/ZlyY6rvsT2
— Przemek Langier (@plangier) May 11, 2025
Z Chojniczanką już wyglądało to lepiej – krakowianie przejęli inicjatywę i byli dużo groźniejsi, ale czujny był w bramce Damian Primel. Przy prowadzeniu 1:0 Rafa Lopes strzelił w słupek, mieli też kilka innych okazji na podwyższenie, ale znów przytrafił się faul w polu karnym, tym razem nierozważnie interweniował strzelec gola – Paweł Łysiak. Chojniczanka wyciągnęła z tego meczu remis, a Cecherz trzeci raz z rzędu nie wygrał. Nie ma lepszego rywala na przełamanie niż fatalne ostatnio Zagłębie Sosnowiec, które nie wygrało sześć razy z rzędu i raczej zaprzepaściło marzenia o barażach.
Czy Olimpia Grudziądz na dobre odskoczy od czerwonej strefy Betclic 2. Ligi?
Olimpia Grudziądz niby dobrze punktuje, potrafiła przecież mieć serię trzech zwycięstw z rzędu wiosną. Ogrywa też lepszych od siebie – KKS Kalisz, Hutnik Kraków czy nawet sensacyjnie Pogoń Grodzisk Mazowiecki. Dobrze gra też z dołem stawki i generalnie ma całkiem udaną wiosnę, a mimo to… jakoś nie może się odkleić od czerwonej strefy oznaczającej baraże o utrzymanie. Udało jej się wygrzebać i to godne pochwały, jednak cały czas – kiedy spojrzy się w tabelę – to Olimpia Grudziądz jest dosłownie nad kreską. Trwa to już od kilku kolejek. Wystarczy spojrzeć na poniższy wykres – nie zmienia miejsca.
32. kolejka to wreszcie najlepsza szansa z możliwych, żeby się od tej strefy na dobre odkleić. To będzie bardzo ważny mecz w kontekście układu tabeli na dole. Otóż Olimpia zagra w Puławach z Wisłą, która jest tuż za jej plecami. Ma nad nią tylko trzy punkty przewagi, zatem wóz albo przewóz. Jeżeli wygra, to odklei się od czerwonej strefy na cztery albo sześć punktów (to zależy od meczu GKS Jastrzębie – Zagłębie Lubin II). W każdym razie zagwarantuje sobie możliwość ewentualnego potknięcia w dwóch końcowych kolejkach.
To kolejka, która pogrąży rezerwy Zagłębia Lubin?
Możemy nie obejrzeć derbów rezerw Dolnego Śląska w Betclic 2. Lidze w przyszłym sezonie. Śląsk Wrocław się tu pojawi, ale Zagłębia Lubin może już nie być. Jarosław Jach miał pomagać doświadczeniem, a tymczasem w ostatniej kolejce to on zachował się jak junior. Zagłębie II było na fali, bo akurat wyrównało na 1:1, a trzy minuty później były zawodnik Crystal Palace wyleciał z boiska za głupi faul i drugą żółtą kartkę. „Miedziowi” i tak mieli szansę na punkt, ale sami się dalej pogrążali, bo faulowali w polu karnym w drugiej połowie. Efektem porażka 1:4.
Tracą cztery punkty do czerwonej strefy barażowej. Zapewne pojawią się posiłki z PKO BP Ekstraklasy, bo takiego ważnego meczu jeszcze nie było. Jeżeli uda się pokonać GKS Jastrzębie, to strata wyniesie już tylko punkt, ponieważ jest to bezpośredni rywal w walce o utrzymanie. Zagłębie II zajmuje 16. miejsce, wyprzedza tylko dwie absolutnie najgorsze ekipy. Potrzebuje wyprzedzić dwie inne. Terminarz nie jest zły, bo w końcówce będzie jeszcze mecz ze zdegradowaną Skrą Częstochowa. Jeżeli jednak nie uda się pokonać GKS-u Jastrzębie, to 32. kolejka pogrąży „Miedziowych”.
Jak w debiucie spisze się Krzysztof Świątek?
Z posadą trenera Hutnika Kraków pożegnał się Maciej Musiał. Wyniki do najlepszych nie należały. Przegrać z Polonią Bytom, a więc liderem to żaden wstyd, ale pozostałe rezultaty pozostawiają już wiele do życzenia. Na to zwolnienie zebrał się całokształt wiosennej formy – 0:3 z Chojniczanką, 1:4 z Zagłębiem Sosnowiec oraz porażki z niżej notowanymi – ŁKS-em II Łódź i Olimpią Grudziądz. Hutnik wypadł z barażowej strefy. Przegrał sześć meczów na ostatnich dziewięć, ale mimo to wciąż może myśleć o awansie. Zarząd postanowił wstrząsnąć zespołem.
Postawił na swoją legendę – Krzysztofa Świątka. To najskuteczniejszy piłkarz w historii Hutnika, dla którego w ciągu ponad półtorej dekady strzelił 167 goli i rozegrał 472 mecze, co również jest klubowym rekordem. Jego poprzedni pobyt na Suchych Stawach zakończył się po sezonie 2023/24. Mimo 37 lat nie związał z IV-ligową Kalwarianką Kalwaria Zebrzydowska, a teraz wraca na ratunek i przejmuje zespół, który na trzy kolejki przed końcem sezonu Betclic 2. Ligi do strefy barażowej traci tylko punkt. Łatwiejszego debiutu mieć nie może – jedzie po punkty do ostatniej i zdegradowanej już Olimpii Elbląg.
📣 Nowym trenerem pierwszej drużyny Hutnika Kraków został Krzysztof Świątek.
W sztabie szkoleniowym towarzyszyć mu będą Rafał Nawrot – drugi trener, Rafał Wrona – trener przygotowania motorycznego oraz Jan Śliwka – trener analityk.
Życzymy powodzenia!
Więcej informacji ⬇️… pic.twitter.com/0HvRNkJUqt
— Hutnik Kraków (@KSHutnikKrakow) May 19, 2025