Jagiellonia Białystok na podium! Uratowała awans do europejskich pucharów

Jagiellonia Białystok zremisowała 1:1 w ostatniej kolejce PKO BP Ekstraklasy z Pogonią Szczecin. Musiała odwracać losy spotkania po przerwie i za sprawą bramki Norberta Wojtuszka uratowała awans do europejskich pucharów.
Jagiellonia – Pogoń, czyli mały finał o podium
Wszystkie oczy tego dnia były skierowane głównie na Poznań, gdzie Lech musiał wygrać, żeby zdobyć mistrzostwo Polski. Kątem oka wielu kibiców śledziło też mecz w Częstochowie, bo Raków był bezpośrednim rywalem „Kolejorza”, ale musiał po pierwsze wygrać, a po drugie liczyć na jego potknięcie. Małym finałem gdzieś tam w tle w ostatniej kolejce było też starcie Jagiellonia – Pogoń Szczecin. Dlaczego? Ponieważ była to bezpośrednia walka jednocześnie o podium, ale i przede wszystkim o awans do el. Ligi Konferencji i możliwość zarobienia kilku milionów euro.
Jagiellonia dotarła aż do ćwierćfinału edycji 2024/25, gdzie odpadła z Betisem i zgromadziła mnóstwo punktów w rankingu UEFA. Jej celem było więc to, aby nie zmarnować tego dorobku. Nie musiała nawet wygrać z „Portowcami”, a wystarczył tylko remis. Pogoń ustabilizowała swoją pozycję w czołówce. Walczyła, żeby po trzech latach wrócić na ligowe podium. Od czasu awansu do Ekstraklasy jej pozycja na koniec wyglądała następująco:
Koulouris nie zawodzi!
Od początku groźniejsza była Jagiellonia, atakując głównie prawą stroną za sprawą Darko Churlinova. W piątej minucie jednak zrobiła to lewym skrzydłem i wyszło lepiej. Kristoffer Hansen ściął do środka i uderzył mocno prawą nogą. Piłka przeszła kilkadziesiąt centymetrów obok słupka. Norweg jej nie dokręcił po dalszym rogu. „Jaga” kontynuowała napór w szybkim ataku, czując, że nieźle tego dnia jej idzie. Wystarczyła jedna szybka piłka na prawo – tym razem Darko Churlinov ściął do środka i groźnie uderzył. Cojocaru musiał się szybko pozbierać po paradzie i wybił piłkę sprzed nóg Jarosławowi Kubickiemu.
Pogoń Szczecin po raz pierwszy odpowiedziała w 12. minucie wycofaną piłką z rzutu rożnego, po której Leo Borges dośrodkował do Luizao, czyli jednego z trzech nowych zimowych nabytków, który zaczął grać 10 maja i wyszedł w pierwszym składzie już czwarty mecz z rzędu. Uderzył z główki jednak tam, gdzie akurat była noga dobrze ustawionego Sławomira Abramowicza. Na pewno nie mogliśmy narzekać na nudę.
12' LUIZAO! 🤯
Świetnie dogranie Borgesa, strzał, ale niestety tylko drugi rzut rożny.
🟡 0-0 ⚓️ | #JAGPOG
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) May 24, 2025
Sporo roboty miał Cojocaru. Chwilę później obronił trudny, dokręcony strzał z kozłem od Afimico Pululu. Kilka razy musiał też być czujny przy dośrodkowaniach – czytał, wychodził, piąstkował, łapał. Minął niby tylko kwadrans, a golkiper sporo razy interweniował. Od czego jest jednak Efthymios Koulouris? Wystarczy mu jedna piłka, pół sytuacji, żeby coś wyczarować. W 32. minucie Leo Borges dośrodkował praktycznie spod linii autowej, a Grek przeskoczył Joao Moutinho i mocnym strzałem głową pokonał Abramowicza. Była to jego bramka numer 28 w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy.
W 36. minucie Kamil Grosicki włożył za dużo siły, a za mało precyzji w strzał z woleja, a była to dobra szansa na podwyższenie prowadzenia. Mecz jednak wszedł w fazę nudy. Więcej było przerywanej gry, fauli niż jakości. Świadczy o tym 16 przewinień w całej pierwszej połowie. Starli się nawet Jesus Imaz z Valentinem Cojocaru. Jagiellonia przestała już tak dobrze grać w ataku pozycyjnym.
Prowadzimy do przerwy po 28. ligowym trafieniu Efthymisa Koulourisa 💪 #JAGPOG pic.twitter.com/z5A6NTJWIW
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) May 24, 2025
Wojtuszek bohaterem Jagiellonii
Mogło się to zacząć mocno już po minucie. Joao Moutinho posłał miękką i celną „wcinkę” na pole karne z rzutu wolnego, a tam nabiegał Mateusz Skrzypczak i minimalnie chybił, uderzając obok słupka. Pogoń kompletnie nie istniała w ofensywie. W 54. minucie kilkoma obrońcami zakręcił w polu karnym Darko Churlinov i uderzył finezyjnie po dalszym rogu. Cojocaru tylko odprowadzał piłkę wzrokiem, a ta trafiła w poprzeczkę! Kristoffer Hansen jeszcze próbował dobitki z woleja, ale dobrze ustawiony golkiper Pogoni wybił piłkę na rzut rożny. „Jaga” mocniej dociskała.
Pogoń Szczecin rzadko zapędzała się pod bramkę Abramowicza, jedną z nielicznych szans miał Kamil Grosicki. Jagiellonia momentami aż budowała zamek w polu karnym „Portowców”, Darko Churlinov nabijał statystyki dryblingów i sprawiał ogromne kłopoty. Dwa razy próbował też z prawej strony Jesus Imaz. Padały kolejne strzały na bramkę Cojocaru. Wszystko to z trybun oglądali… Cezary Kulesza oraz Michał Probierz, których to wyłapał realizator. Mistrz Polski wreszcie tę przewagę udokumentował trafieniem Norberta Wojtuszka.
JAGIELLONIA WYRÓWNUJE! Piłka pofruwała dobrą chwilę nad polem karnym, ale Norbert Wojtuszek w końcu trafił do siatki ⚽
📺 Multiliga+ trwa w CANAL+ SPORT 3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/zwyx2mgsu8
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 24, 2025
Znów w akcji uczestniczył Churlinov, jednak przerzucił dośrodkowanie, które uratował Jesus Imaz i zgrał piłkę do środka. Tam najwyżej wyskoczył Norbert Wojtuszek i zdobył jakże ważną bramkę dla Jagiellonii! Jeszcze próbował to ratować Linus Wahlqvist, ale nie doskoczył do piłki. Statystyka strzałów była w tym momencie wyraźnie na korzyść gospodarzy – 16:6. Po stracie Pogoń od razu zaczęła mocniej pressować na połowie rywala i zostawiała więcej miejsca na własnej połowie, narażając się na kontry, których kilka było. To jednak nic nie dało. „Jaga” starała się trzymać piłkę i kraść w ten sposób czas.
Fot. Canal+ Sport