Kamień milowy. Espanyol z rekordowym „osiągnięciem” w La Liga

24.11.2019

Każdy chce pobijać rekordy, prawda? Dokonać czegoś jako pierwszy w dziejach, być na ustach mediów, móc choć przez chwilę poczuć się naprawdę wyjątkowo. Problem w tym, że rekord rekordowi nierówny. Właśnie przekonał się o tym RCD Espanyol.

Myśląc o piłkarskiej Katalonii, do głowy jako pierwsza zawsze przychodzi FC Barcelona. Espanyol od dawna musi zadowalać się byciem odległym numerem dwa, którego nikt nie docenia. Ta sytuacja ma jednak swoje odzwierciedlenie także m.in. w lidze, w której „Papużki” – poza nielicznymi wyjątkami – są raczej solidnym średniakiem.

W tym sezonie jest jednak gorzej niż zwykle, a Espanyolowi jak na razie bliżej do spadku, niż do czołówki. Po udanym poprzednim sezonie i awansie do Ligi Europy, w której zespół radzi sobie naprawdę nieźle, w La Liga nastąpiła zapaść. Na początku października drużynę przejął Pablo Machin, ale także pod jego wodzą Espanyol zdobył zaledwie cztery na 18 możliwych punktów.

Słaba forma i porażki oznaczają także tracenie bramek. Okazuje się, że po pierwszym niedzielnym meczu, zremisowanym 1:1 z Getafe, Espanyol został pierwszą drużyną w historii La Liga, która… straciła 4000 bramek.

Z jednej strony klub może pochwalić się czymś, w czym jest „naj”, a ten rekord także świadczy o tym, jak dzielnie i długo „Papużki” utrzymują się w najwyższej hiszpańskiej klasie rozgrywkowej. To, że osiągają w niej zwykle takie a nie inne wyniki, to już inna bajka…