Właściciel Pogoni Szczecin zwyzywał kibica oraz dziennikarza. Wstydliwe słowa

W ostatnich miesiącach w Pogoni Szczecin nie brakuje nudy. Był temat sprzedaży klubu, nabył jego akcje Nilo Effori, później magicznie okazało się, że nie znalazł on żadnych partnerów i bohatersko przedsiębiorstwo Pogoń Szczecin S.A zostało uratowane przez Alexa Haditaghiego. Kanadyjczyk jest kolorowym ptakiem na mapie działaczy polskich klubów, ale także i jemu zdarza się przekroczyć granice dobrego smaku. Przekonali się o tym odpowiednio kibic oraz dziennikarz.
W Pogoni po staremu, czyli w internecie nic nie ginie
Alex Haditaghi stał się właścicielem Pogoni Szczecin wiosną 2025 roku. Od tamtej pory „Portowcy” dotarli do 4. miejsca w PKO BP Ekstraklasie oraz finału Pucharu Polski. W decydującym meczu o trofeum Pogoń przegrała z Legią Warszawa 3:4 – podobnie przykry okazał się wynik ligowego starcia ostatniej kolejki, która decydowała o zajęciu lokaty, dającej prawo gry w eliminacjach Ligi Konferencji. „Portowcy” wypuścili wygraną, a remis z Jagiellonią wystarczył ich rywalom do pozostania na ligowym podium.
Sam Haditaghi przyzwyczaił już kibiców w Polsce do kwiecistej mowy i barwnych oświadczeń. Przed meczem Pogoni w półfinale Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice wpadł też na niekonwencjonalny pomysł, aby spotkanie przenieść do Szczecina. Momentami jednak u kanadyjskiego biznesmena z perskim pochodzeniem „przepalają się styki”. Czara goryczy po raz kolejny przelała się w sieci – tym razem oberwało się na portalu X… anonimowemu kibicowi, a także jednemu ze szczecińskich dziennikarzy. Są to słowa i zachowania niegodne bycia działaczem klubu piłkarskiego…
To the inbred coward hiding behind the fake name “Kamil”:
You’re not just a troll — you’re a biological accident. A walking punchline to a joke genetics never meant to tell. With the utter nonsense you post daily, the only explanation is that your parents are either first…
— Disenchanted Canadian (@CanDisenchanted) June 5, 2025
Kibic Pogoni negujący fakt, że klub ma pieniądze, a także potwierdzający, że nie płaci się tam faktur otrzymał długą wiązankę od kanadyjskiego przedsiębiorcy. Zarzuca mu m.in, że jest dzieckiem z kazirodztwa, mózg zasilany gównem i korzysta z Wi-Fi w piwnicy u mamy. Tak, naprawdę takie słowa napisał właściciel piłkarskiego klubu. To nie żart.
Oto pełna odpowiedź: – Do tchórza, który ukrywa się pod fałszywym imieniem „Kamil”. Nie jesteś po prostu trollem — jesteś biologicznym przypadkiem. Chodzącą puentą żartu, którego genetyka nigdy nie miała zamiaru opowiadać. Przy kompletnym bezsensie, który publikujesz codziennie, jedynym wytłumaczeniem jest to, że twoi rodzice są albo kuzynami pierwszego stopnia, albo rodzeństwem.
– Jesteś ludzkim odpowiednikiem błędu systemowego — wadliwym produktem kazirodztwa i złych decyzji. Każde słowo, które piszesz, to czyste śmieci. Każdy „cel transferowy”, który wymieniasz? Zabawnie fałszywe. Nawet nie słyszeliśmy o większości nazwisk, które rzucasz. Jesteś tak nieświadomy, że to aż zadziwiające. Mówisz, jakbyś miał wewnętrzne informacje — gdy w rzeczywistości nie masz nic poza Wi-Fi w piwnicy swojej mamy i mózgiem zasilanym gównem.
– I nie udawajmy, że jesteś odważny. Nie masz nawet odwagi, żeby używać swojego prawdziwego imienia. „Kamil”? Proszę. To nie jest twoje imię — to tożsamość, za którą się chowasz, bo w głębi duszy wiesz, że jesteś nieistotny. Bez twarzy. Bezsilny. (…). Siedzisz tam dzień po dniu, patrząc, jak ludzie tacy jak my budują coś prawdziwego. (…) Nie jesteś dziennikarzem. Nie jesteś insiderem. Nie jesteś krytykiem. (…)
– Twoje życie ewidentnie nie wypaliło — a teraz twoim największym osiągnięciem jest bycie utrapieniem w internecie. To nie jest smutne — to jest tragiczne. Nikt ci nie wierzy. Nikt cię nie szanuje. Nikt nawet nie wie, kim jesteś — i ta anonimowość jest jedyną rzeczą, która chroni cię przed całkowitym publicznym upokorzeniem. Dalej szczekaj z cienia, tchórzu. Podczas gdy ty gnijesz w nieistotności, my będziemy budować, rozwijać się i wygrywać — wszystko, czego nigdy nie doświadczysz w swojej nędznej, nieudanej wymówce życia.
Oberwał kibic, oberwał dziennikarz
Wielu ludzi po otrzymaniu takiej wiązanki mogło mieć duży problem z tym, aby dojść do siebie. Tymczasem słowa, które wyżej zacytowano są autorstwa właściciela klubu piłkarskiego w Internecie. A adresatem innych mocnych słów krytyki był jeszcze z kolei dziennikarz Bartłomiej Czetowicz. Dostało mu się za to, że rzekomo rozpowszechnia nieprawdziwe plotki transferowe i lepiej radziłby sobie z wymyślaniem wróżb do chińskich ciasteczek. Na tym jednak nie koniec.
Lista życzeń Pogoni Szczecin na letnie okno transferowe prezentuje się następująco:
Maik Nawrocki (Celtic Glasgow), Marcin Kamiński (Schalke 04), Yosuke Furukawa (Górnik Zabrze/Jubilo Iwata) i inni o których piszę tutaj:https://t.co/Ae4CKa5H9H pic.twitter.com/sR6FbPlOz8— Bartłomiej Czetowicz (@BCzetowicz) June 5, 2025
– Dokładnie to się dzieje, gdy ktoś podający się za dziennikarza zaczyna korzystać ze śmieciowych źródeł informacji z wymyślonej listy. Ani jedno nazwisko na tej liście nie jest prawdziwe — ani jedno. (…) Ci tak zwani „dziennikarze” są na tyle naiwni, że połknęli przynętę i faktycznie to opublikowali. Dziennikarstwo nie tylko umarło — ono gnije. Pozostają nam wywyższeni felietoniści plotkarscy, którzy lepiej by zrobili, pisząc wróżby do chińskich ciasteczek. Jeśli to jest twoja koncepcja wiarygodnego reportażu, może czas znaleźć nową pracę — coś, co nie wymaga uczciwości, faktów ani mózgu.
Czetowicz z portalu „wSzczecinie.pl” poinformował, że klub zainteresowany jest choćby Marcinem Kamińskim, którego umowa z Schalke 04 wygasa po sezonie. Na liście życzeń Pogoni ma być też rzekomo Yosuke Furugawa z Górnika Zabrze i swego czasu ocierający się o kadrę narodową A obrońca Celtiku Maik Nawrocki. Sezon PKO BP Ekstraklasy (14. z rzędu z udziałem Pogoni – awansowała w 2012 roku) potrwa od 18 lipca 2025 roku do 23 maja przyszłego roku.
Fot. screen YouTube/ Ekstraklasa