FREEBET 200 ZŁ + 95 ZŁ NA START W BETFAN!
Za dośrodkowanie Grosika + bramkę lub asystę

Właściciel Pogoni Szczecin zwyzywał kibica oraz dziennikarza. Wstydliwe słowa

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 06 czerwca 2025
pogoni haditaghi screen

W ostatnich miesiącach w Pogoni Szczecin nie brakuje nudy. Był temat sprzedaży klubu, nabył jego akcje Nilo Effori, później magicznie okazało się, że nie znalazł on żadnych partnerów i bohatersko przedsiębiorstwo Pogoń Szczecin S.A zostało uratowane przez Alexa Haditaghiego. Kanadyjczyk jest kolorowym ptakiem na mapie działaczy polskich klubów, ale także i jemu zdarza się przekroczyć granice dobrego smaku. Przekonali się o tym odpowiednio kibic oraz dziennikarz.

W Pogoni po staremu, czyli w internecie nic nie ginie

Alex Haditaghi stał się właścicielem Pogoni Szczecin wiosną 2025 roku. Od tamtej pory „Portowcy” dotarli do 4. miejsca w PKO BP Ekstraklasie oraz finału Pucharu Polski. W decydującym meczu o trofeum Pogoń przegrała z Legią Warszawa 3:4 – podobnie przykry okazał się wynik ligowego starcia ostatniej kolejki, która decydowała o zajęciu lokaty, dającej prawo gry w eliminacjach Ligi Konferencji. „Portowcy” wypuścili wygraną, a remis z Jagiellonią wystarczył ich rywalom do pozostania na ligowym podium.

Sam Haditaghi przyzwyczaił już kibiców w Polsce do kwiecistej mowy i barwnych oświadczeń. Przed meczem Pogoni w półfinale Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice wpadł też na niekonwencjonalny pomysł, aby spotkanie przenieść do Szczecina. Momentami jednak u kanadyjskiego biznesmena z perskim pochodzeniem „przepalają się styki”. Czara goryczy po raz kolejny przelała się w sieci – tym razem oberwało się na portalu X… anonimowemu kibicowi, a także jednemu ze szczecińskich dziennikarzy. Są to słowa i zachowania niegodne bycia działaczem klubu piłkarskiego…

Kibic Pogoni negujący fakt, że klub ma pieniądze, a także potwierdzający, że nie płaci się tam faktur otrzymał długą wiązankę od kanadyjskiego przedsiębiorcy. Zarzuca mu m.in, że jest dzieckiem z kazirodztwa, mózg zasilany gównem i korzysta z Wi-Fi w piwnicy u mamy. Tak, naprawdę takie słowa napisał właściciel piłkarskiego klubu. To nie żart.

Oto pełna odpowiedź: – Do tchórza, który ukrywa się pod fałszywym imieniem „Kamil”. Nie jesteś po prostu trollem — jesteś biologicznym przypadkiem. Chodzącą puentą żartu, którego genetyka nigdy nie miała zamiaru opowiadać. Przy kompletnym bezsensie, który publikujesz codziennie, jedynym wytłumaczeniem jest to, że twoi rodzice są albo kuzynami pierwszego stopnia, albo rodzeństwem.

– Jesteś ludzkim odpowiednikiem błędu systemowego — wadliwym produktem kazirodztwa i złych decyzji. Każde słowo, które piszesz, to czyste śmieci. Każdy „cel transferowy”, który wymieniasz? Zabawnie fałszywe. Nawet nie słyszeliśmy o większości nazwisk, które rzucasz. Jesteś tak nieświadomy, że to aż zadziwiające. Mówisz, jakbyś miał wewnętrzne informacje — gdy w rzeczywistości nie masz nic poza Wi-Fi w piwnicy swojej mamy i mózgiem zasilanym gównem.

Nadchodzące mecze

    – I nie udawajmy, że jesteś odważny. Nie masz nawet odwagi, żeby używać swojego prawdziwego imienia. „Kamil”? Proszę. To nie jest twoje imię — to tożsamość, za którą się chowasz, bo w głębi duszy wiesz, że jesteś nieistotny. Bez twarzy. Bezsilny. (…). Siedzisz tam dzień po dniu, patrząc, jak ludzie tacy jak my budują coś prawdziwego. (…) Nie jesteś dziennikarzem. Nie jesteś insiderem. Nie jesteś krytykiem. (…)

    – Twoje życie ewidentnie nie wypaliło — a teraz twoim największym osiągnięciem jest bycie utrapieniem w internecie. To nie jest smutne — to jest tragiczne. Nikt ci nie wierzy. Nikt cię nie szanuje. Nikt nawet nie wie, kim jesteś — i ta anonimowość jest jedyną rzeczą, która chroni cię przed całkowitym publicznym upokorzeniem. Dalej szczekaj z cienia, tchórzu. Podczas gdy ty gnijesz w nieistotności, my będziemy budować, rozwijać się i wygrywać — wszystko, czego nigdy nie doświadczysz w swojej nędznej, nieudanej wymówce życia.

    Oberwał kibic, oberwał dziennikarz

    Wielu ludzi po otrzymaniu takiej wiązanki mogło mieć duży problem z tym, aby dojść do siebie. Tymczasem słowa, które wyżej zacytowano są autorstwa właściciela klubu piłkarskiego w Internecie. A adresatem innych mocnych słów krytyki był jeszcze z kolei dziennikarz Bartłomiej Czetowicz. Dostało mu się za to, że rzekomo rozpowszechnia nieprawdziwe plotki transferowe i lepiej radziłby sobie z wymyślaniem wróżb do chińskich ciasteczek. Na tym jednak nie koniec.

    Dokładnie to się dzieje, gdy ktoś podający się za dziennikarza zaczyna korzystać ze śmieciowych źródeł informacji z wymyślonej listy. Ani jedno nazwisko na tej liście nie jest prawdziwe — ani jedno. (…) Ci tak zwani „dziennikarze” są na tyle naiwni, że połknęli przynętę i faktycznie to opublikowali. Dziennikarstwo nie tylko umarło — ono gnije. Pozostają nam wywyższeni felietoniści plotkarscy, którzy lepiej by zrobili, pisząc wróżby do chińskich ciasteczek. Jeśli to jest twoja koncepcja wiarygodnego reportażu, może czas znaleźć nową pracę — coś, co nie wymaga uczciwości, faktów ani mózgu.

    Czetowicz z portalu „wSzczecinie.pl” poinformował, że klub zainteresowany jest choćby Marcinem Kamińskim, którego umowa z Schalke 04 wygasa po sezonie. Na liście życzeń Pogoni ma być też rzekomo Yosuke Furugawa z Górnika Zabrze i swego czasu ocierający się o kadrę narodową A obrońca Celtiku Maik Nawrocki.  Sezon PKO BP Ekstraklasy (14. z rzędu z udziałem Pogoni – awansowała w 2012 roku) potrwa od 18 lipca 2025 roku do 23 maja przyszłego roku.

    Fot. screen YouTube/ Ekstraklasa

    Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

    Freebet 200 zł + 95 zł
    za dośrodkowanie Grosika + gola lub asystę
    Polska - Mołdawia
    Wygrana Polski
    1
    Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)