„Kafka na Maracanie” – recenzja książki

Z pozoru światy literatury i piłki nożnej wydają się być jakby z dwóch innych planet. W końcu co może łączyć Szekspira, Camusa, Wojtyłę czy Marylin Monroe z futbolem? Ano, jak okazuje się – wiele. Wyzwania zbliżenia do siebie uniwersów, w którym równorzędną rolę gra maszyna do pisania i piłka podjęła się trójka autorów – David Garcia Cames, Miguel Angel Ortiz i Marcel Beltran, tworząc książkę „Kafka na Maracanie”.
„Kafka na Maracanie” – Takiej książki jeszcze nie było
Zbiór opowiadań, powieści, fantasy, a może antologia? Książka „Kafka na Maracanie” zdecydowanie jest jedną z najbardziej synkretycznych pozycji dostępnych na obecnym rynku literatury sportowej.
Zacznijmy jednak od początku. Lektura ta składa się bowiem z aż 90 tekstów trzech autorów ściśle związanych ze światem iberyjskiej literatury, którzy łącząc elementy fikcji (do czego bez żadnych skrupułów przyznają się na wstępie) i prawdziwych zdarzeń opowiadają historie danego meczu za pomocą spojrzenia na niego oczami danego pisarza lub osoby z tymże pisarzem związanej.
„Kafka na Maracanie” nie jest napisana chronologicznie, a zaraz po spotkaniu z 2006 roku (finał MŚ pomiędzy Włochami a Francją) autorzy cofają się o ponad 80 lat i wspominając egipskiego pisarza Nadżiba Mahfuza opisują rywalizację Al-Ahly z Dragons z 1923 roku. Co do „wielkiej trójki” „Kafki na Maracanie” (David Garcia Cames, Miguel Ortiz, Marcel Beltran) warto nadmienić, że każdy z nich ma swój styl, który na przestrzeni różnych tekstów ewoluuje, dopasowując się do danego pisarza. Najbardziej przystępny w odbiorze zdecydowanie jest Beltran, który szczególną wagę przykłada do poznania danego bohatera (najczęściej pisarza) i jego prawdziwego lub fikcyjnego, lecz prawdopodobnego spojrzenia na futbol.
📗⚽ 95 opowieści, w których piłka nożna miesza się z literacką fikcją. Sięgnij po "Kafkę na Maracanie", do której rozdziały napisali https://t.co/F7CKTdbiFq. @michalokonski, @PCzado i @wilkowicz ⏩ https://t.co/DqvmP18sJk pic.twitter.com/a8pw8yHaom
— Wydawnictwo SQN (@SQNPublishing) April 18, 2025
Niektóre z tekstów przyprawiają o niemały uśmiech (jak ten, w którym swoją czytelniczą przygodę zaczyna Emilio Butrageno), a niektóre o długie intelektualne refleksje. Używając najbardziej iberyjskiego porównania, jakie istnieje, można stwierdzić, że książka ta jest jak dobry zestaw tapas, w którym każdy fan literatury lub piłki (a najlepiej oby dwóch tych rzeczy) znajdzie coś dla siebie.
Dla niektórych czytelników minusem „Kafki na Maracanie” może być fakt, że w ogromnej większości autorzy skupiają się na pisarzach z krajach hiszpańskojęzycznych, nie aż tak znanych w Polsce. Trudno mieć jednak do nich jakiekolwiek pretensje – w końcu to właśnie na nich się wychowywali i – siłą rzeczy – nimi się bardziej interesowali. Jednocześnie książka ta może być kapitalną okazją do poznania i ewentualnego późniejszego głębszego zapoznania się z literaturą pochodzącą z takich krajów jak Hiszpania, Portugalia, Chile czy Urugwaj.
Polska dogrywka
Pragniemy jednak uspokoić – w „Kafce na Maracanie” znajdują się także niesamowicie istotne polskie wątki. Poza Ryszardem Kapuścińskim opisanym przez Ortiza i Gombrowiczem wspomnianym przy okazji jednego z barcelońskich pisarzy, polska wersja książki została także wzbogacona o „doliczony czas gry”, w którym znajdziemy pięć tekstów napisanych przez Michała Okońskiego, Pawła Czado, Leszka Milewskiego, Pawła Wilkowicza i Stefana Szczepłka.
Dziennikarze sportowi znad Wisły w swoich tekstach poruszyli tematykę i futbolową analizę postaci kolejno: Karola Wojtyły, Wojciecha Kuczoka, Jerzego Pilcha i Stanisława Dygata. Teksty te są dłuższe od tych napisanych przez Beltrana, Ortiza i Camesa, więc – co za tym idzie – bardziej szczegółowe. W „polskiej części” znajdziemy również epilog napisany przez Stefana Szczepłka, w którym po części wspomina siebie jako amatorskiego piłkarza oraz porusza zagadnienie futbolowej empatii na przykładzie pamiętnego finału Ligi Mistrzów w 1999 roku pomiędzy Manchester United a Bayernem Monachium.
Zawsze byłem ultrasem stylu pisania @PCzado, tu wszystko wraca od wybitnego pierwszego zdania
– Piłka nożna to kolor.
Ileż znaczeń.
Kulson już po lekturze, ja także polecam: Kafka na Maracanie, pogranicze literatury i futbolu.
Więcej w linku:https://t.co/j6WqWOk9wK pic.twitter.com/Cvvks5tYT4
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) April 26, 2025
W tym miejscu chyba szczególnie należy wyróżnić tekst Leszka Milewskiego, który w kapitalny sposób odwzorował styl pisarski Pilcha, prezentując alternatywną wersję historii, w której pisarz ten ma okazję obejrzeć finał Pucharu Polski pomiędzy Lechią Gdańsk a jego ukochaną Cracovią. Nie można jednak pominąć reszty tekstów polskich dziennikarzy, którzy spisali się absolutnie na medal.
Czytając „Kafkę na Maracanie” niemal przez całą książkę przewijała mi się jedna myśl: w szkole niemal na każdym etapie wmawiano nam, że pisarze byli ludźmi nie z tego świata, bez widocznych wad i żadnych przyziemnych zainteresowań. Lektura ta na wielu swoich etapach przełamuje ten stereotyp i pokazuje, że wiele tuzów światowej literatury i kultury albo samemu „haratało w gałę” (jak Bob Marley), interesowało się futbolem (Peter Esterhazy) lub nawet spełniało dwa z tych warunków, jak Albert Camus. Takie podejście do posiadaczy najbardziej wpływowych piór w historii globu zdecydowanie nas do nich zbliża.