FREEBET 300 ZŁ NA START W BETFAN!
Za trafienie kto więcej strzeli w 2. kolejce KMŚ: Real czy City

Tomas Pekhart: „Atmosfera szatni Feio była wyjątkowa”

Napisane przez Marcin Ziółkowski, 21 czerwca 2025
pekhart legia screen

Tomas Pekhart wraz z końcem sezonu 2024/25 zakończył swój drugi epizod w Legii Warszawa. Udało mu się domknąć warszawski etap Pucharem Polski i ćwierćfinałem Ligi Konferencji, w którym sam też trafił do siatki na Stamford Bridge. Niedawno udzielił on wywiadu na kanale „Kilka słów o Legii” i zdradził wiele ciekawych wątków dotyczących klubu, jak i swoich przeżyć. Czech nie gryzł się w język.

Pekhart – straniero, ale legenda Legii

Tomas Pekhart – Legia Warszawa

  • 2020-2022 I epizod – 90 meczów, 39 bramek, pięć asyst,
  • 2023-2025 II epizod – 83 mecze, 24 bramki, cztery asysty

Początki Pekharta w Legii

Łącznie 173 spotkania w roli piłkarza Legii, 63 trafienia i osiem asyst. Zdobył w Warszawie: dwa mistrzostwa Polski, dwa Puchary Polski, Superpuchar Polski oraz koronę króla strzelców Ekstraklasy 2020/21. Jako piłkarz stołecznego klubu otrzymał powołanie na EURO 2020 (wcześniej był w 2012 w kadrze na turniej). Jak to się stało, że Pekhart trafił do Warszawy? Okoliczności były dość specyficzne, ale od początku czuł, że trafił w wyjątkowe miejsce.

Telefon z Legii odebrałem na plaży w Las Palmas. Wielu Czechów tu [w Warszawie – przyp. MZ] grało, choćby Adam Hlousek. Byłem z nim w Bundeslidze. Grał w Stuttgarcie, ale w Legii czuł się najlepiej, powiedział, że muszę spróbować – sam miałem też czutkę, że muszę to zrobić. Chciałem być też bliżej domu, córka była w drodze, a ja miałbym siedem godzin autem. Do tego jeszcze moja żona była w ciąży, urodziła w covidzie. Powiedziała: jak masz robić zmianę klubu – to tylko nie teraz. To był czas jak miałem jeszcze dwa duże psy, a jak zaczęła się pandemia to zamknęły się granice, generalnie dramat. [Z przeprowadzką – przyp. MZ] praktycznie udało się to zrobić w ostatniej chwili, córce trzeba było wyrobić tymczasowy paszport, bo inaczej utknęłyby na pół roku z żoną na wyspie.

– W mieszkaniu, które dostałem nie miałem nic. Myślę sobie, pojedziemy do Ikei, damy radę. Dzień później, gdzie w Legii nas wysłali już do domów, sklepy też pozamykane. To był fatalny moment, chcieliśmy po prostu normalnie już funkcjonować. Trener Vuković mi wtedy pomógł. (…) Wyjątkowość Legii poczułem praktycznie od razu. Przy okazji badań medycznych, które trwały 2-3 dni, widziałem Żyletę i robiła wrażenie. Klimat poczułem od razu, a grałem w dużych klubach, w AEK-u na samym Stadionie Olimpijskim. W Turcji czy w Ingolstadt czegoś takiego nie czułem. Poczułem w Warszawie, że jestem w top klubie. Ja sam czułem, że mam być takim ostatnim puzzlem w układance, że zespół jest znakomity, a ja mam wykorzystywać okazje. Wiedziałem, w przeciwieństwie do Ingolstadt, że to ja jestem planem A.

Kilka słów o Goncalo Feio

Pekhart doskonale wie, co to znaczy praca z Goncalo Feio. Dowiedział się jednak bardzo ciekawej rzeczy, zanim odbył z nim pierwszy trening.

Miałem kilku kolegów w Rakowie, w tym Vako Gvilię. Ja go się pytam – powiedz mi coś o trenerze [Feio – przyp. MZ], bo mam z nim jutro pierwszy trening. On na to – on Cię nauczy czym jest piłka nożna. Myślę sobie, okej, choć niby mam 35 lat i miałem wielu naprawdę dobrych trenerów. Powiem tak – żeby wytłumaczyć na czym polega jego wyjątkowość, to trzeba chyba z 10 godzin rozmowy. Potrafi tłumaczyć rzeczy, o których zawodnik nawet nie myśli. Ma potencjał na trenowanie top klubu. (…)

– On jest trudny dla tych, którzy nie robią tego, co on każe, ale tak wszędzie jest. Teraz jest spokojniejszym człowiekiem. Jakbym był dyrektorem sportowym na pewno bym go zatrudnił, miałbym go na short liście. Tomas Rosicky w Sparcie Praga ma za prawą rękę Tomasa Sivoka, z którym grałem. Ostatnie tygodnie były rozmowy na ten temat [Feio – przyp. MZ]. Podpisali jednak tego Briana Priske, wrócił do nich, więc nic z tego nie będzie (śmiech).

Goncalo Feio według „L’Equipe” od nowego sezonu zostanie trenerem w USL Dunkerque.

Dwa światy Legii

W sezonie 2021/22 Legia Warszawa miała dwie twarze – fantastycznie spisywała się na arenie międzynarodowej, gdzie po dwóch meczach fazy grupowej Ligi Europy zdobyła sześć punktów, pokonując m.in. Leicester City, ale też… walczyła o utrzymanie w lidze. To chyba najdobitniejszy przykład w ostatnich latach popularnego „pocałunku pucharów”. Jak to się stało?

Dla nas było łatwiej grać w Europie niż w lidze, było dużo przemeblowań, to nie funkcjonowało. Trener Michniewicz raz miał nawet takie: Tomi, kto to jest, ja w ogóle nie znam tych zawodników. Było coraz gorzej, im więcej treningów, tym gorsze wyniki. Nie wiedzieliśmy, co dalej. Przegraliśmy z Wisłą Płock – 10 sekund po naszym rożnym, gość jest sam na sam z Arturem Borucem. Po tym to co się stało… to się stało [w autokarze doszło do pobicia trzech piłkarzy po powrocie z meczu – MZ].

Z nim wróciliśmy do podstaw, zaczęliśmy od początku. Odsunął od drużyny tych, co emanowali złą energią. Na wiosnę był taki mecz z Termalicą, Vuko mówi, że musimy szanować ten punkt. Ja czułem, że oni byli lepsi od nas, pierwszy raz miałem takie coś, że naprawdę możemy spaść.

Najpierw Lech Poznań na stulecie, później wreszcie Raków Częstochowa, historycznie, pierwszy raz Jagiellonia i teraz znów Lech Poznań. Ostatni tytuł Legii to jeszcze sezon 2020/21. Co powoduje, że nie może wygrać tytułu od kilku lat?

– Legia była najlepsza w kraju. Teraz kluby obok robią ciągły krok w przód, my tak naprawdę stoimy, może nawet w sumie robimy krok w tył. Sparta Praga zaryzykowała, zaczęła wydawać 3-4 miliony euro za zawodnika i znów wyniki są. Czesi zrobili fantastyczny współczynnik w Europie. A po jakimś czasie są za ich piłkarzy oferty po 20 milionów euro. To się potem zwraca. Lada moment mistrz Czech będzie mieć przez to wszystko pewne miejsce w fazie ligowej. Wiem, że w Legii nie będzie o to łatwo z racji finansów, ale bez ryzyka jest ciężko.

Pekhart o innych

Jak ocenia transfer Ilii Szkurina czy Jean-Pierre’a Nsame? Jaki ma pogląd na to jak wydaje się pieniądze w Legii?

To za***isty zawodnik, ale płacić takie pieniądze Stali Mielec? Nie wiem, czy to z presji, przekombinowania… (…) Myślę o tym często [czy Legia dobrze inwestuje pieniądze na transfery – MZ] i wolałbym chyba lepszy zespół i trenować na bocznym przy Łazienkowskiej niż to całe LTC. To kosztowało duże pieniądze.

– Miało nas być czterech w ataku. Ja, Nsame, Blaż i Gual. Uważałem, że fajnie, bo to raczej oznaczało grę na dwóch napastników. Potem przyszedł jeszcze Alfarela. Sam Nsame to świetny napastnik. On miał wiele znakomitych sezonów w Szwajcarii. On ma ten sam problem, co napastnicy jego typu. Jak nie ma podań czy on, czy ja – to wyglądamy jak głupki. 

Pekhart między słowami docenił pracę Krzysztofa Dowhania. Bardzo pochwalił jakość bramkarzy w klubie przez wszystkie lata swojej obecności.

– Nie wiem jak Legia to robi, ale od lat są sami świetnie bramkarze tutaj. Najciężej na treningach strzelało mi się Hładunowi. U nas w Czechach to jest dwóch – trzech świetnych i tyle. Nigdy nie czułem zagrożenia, że u nas bramkarze to słaby punkt.

W minionym sezonie Legia Warszawa miała jednak problem z golkiperami. Zarówno Kacper Tobiasz, jak i Gabriel Kobylak nie przekonywali, a Vladan Kovacević od razu po wypożyczeniu także popełniał błędy i finalnie szybko do „klatki” wskoczył Tobiasz.

Kosta nam powiedział w pewnym momencie – bramkarze w sezonie są powodem utraty trzech do pięciu punktów, ale to jest normalne. Wydaje mi się, że ten sezon to był taki inny od normy, za dużo głupich bramek traciliśmy jako zespół. Teraz jest ogromna presja, by bramkarze grali nogami, zaczęło to się od Guardioli i Manchesteru City. W Ingolstadt za Ralpha Hasenhuettla bramkarze walili długie piłki na skrzydła, jak stoperzy ją mieli przy nodze, to też wszystko do przodu. Dało nam to szóste miejsce [Ingolstadt było szóste w tabeli, ale po trzech kolejkach od awansu w swoim premierowym sezonie Bundesligi – 2015/16 – MZ].

Zostanie dyrektorem sportowym?

Pekhart jest w trakcie wyrabiania papierów pod kątem pracy jako dyrektor sportowy. Wyjawił, co jego zdaniem potrzebne jest w pracy w tej roli. Nawiązał w tej kwestii do koszulki najbliższej ciału – Legii.

– Mam fajne relację z ludźmi, bo nie mam problemu z mówieniem prawdy. Robię certyfikat i pozostał mi ostatni egzamin pod kątem dyrektora sportowego. Ja chciałbym w przyszłości robić to, co uważam za stosowne, coś jak Rosicky. Ma zaufanie, robi to po swojemu w Sparcie, ma odpowiednie pieniądze i robi to różnicę na boisku. (…)

– Człowiek pracujący na takim stanowisku musi znać z 4-5 języków, mieć koneksje, sieć kontaktów. Trzeba w miarę dobrze żyć ze wszystkimi. Jacek Zieliński próbuje z tym angielskim, ale musisz umieć więcej języków obcych. Masz Portugalczyków, Hiszpanów w zespole. Ja mówię w pięciu, choć jestem „polska grupa”, ale dogadałbym się z kolejnymi trzema grupami. Luquinhas zrezygnował z polskiego po jednej lekcji, w Stanach był dwa lata, ale też nic nie gada. Musisz umieć się dogadać ze swoim zawodnikiem – nawet przez jakiś small talk.

Pojawił się też temat, czy wykupiłby Luquinhasa po sezonie 2024/25 jako dyrektor sportowy i wyznał, że tak, ponieważ on robił różnicę, potrafiąc okiwać dwóch czy trzech zawodników. Podsumował, że w tym momencie gra „życiówkę”.

Jaki jest najlepszy trener dla obecnej Legii? Pekhart stawia na jednostkę stanowczą.

– Potrzebny jest silny charakter, ktoś kto dokręci śrubę. Trener nie może być do końca kolegą, musi być do niego taki ten respekt. Porządek w szatni jest potrzebny, czasem trzeba krzyknąć, ale do każdego na pewno trzeba inaczej, nie może piłkarzy zakrzyczeć. Na pewno teraz była wielka przyjemność pracować ze wszystkimi, atmosfera była wyjątkowa.

Za którym kozakiem Pekhart by poszedł w ogień? Padło kilka kandydatur, z naciskiem na jedną.

Dimitar Berbatow, może Robbie Keane też. Z Luką Modriciem byłem w jednym pokoju na zgrupowaniu, z Garethem Balem też. Najbliżej mi do Berbatowa. On wydawał się arogancki z punktu widzenia spoglądania na niego, ale to był bardzo dobry człowiek. Dwa lata temu wysłał mi książkę z dedykacją „od króla strzelców Premier League dla króla strzelców Ekstraklasy”, to było bardzo miłe.

Który zawodnik Legii jeszcze mocno zaskoczy?

Wojtek Urbański. Jest mądrym i poukładanym chłopakiem. Moim zdaniem zrobi fajną karierę. Umiejętności też się zgadzają. (…) „Ziółek” [Jan Ziółkowski – MZ], „Szczepan” [Mateusz Szczepaniak – MZ] też – nie wiem czy on w końcu zostaje. Wyganowski też wygląda konkretnie, Mozie.

W serii pytań szybkiego wyboru: Pekhart zdecydowanie woli czeskie piwo od polskiego, nie ma ulubionego muzyka – a z polskich autorów podoba mu się muzyka… Sanah. Nie ogląda też w domu telewizji. Za najładniejsze miasto w Polsce poza Warszawą uznał Gdańsk, a ulubione miejsce w Warszawie – stadion Legii i centrum miasta. Polska kuchnia – tutaj Pekhart zdecydowanie wskazał żurek.

Pekhart zakończył po sezonie współpracę z Legią. W ciągu miesiąca rozstrzygnie się jego przyszłość. Sam przy okazji otworzył niedawno dość innowacyjne centrum treningowe dla sportowców: – Teraz wracam do Pragi. No chyba, że w Legii będzie Vuko, to podpisuję na trzy lata (śmiech). Muszę odpocząć odrobinę fizycznie i mentalnie. Ciało na pewno się nadaje. Myślę, że za miesiąc wszystko już będzie wiadome. (…) Moje dzieci mają trzy i pięć lat – myślę, że to ten czas, gdy one mnie teraz potrzebują. Wiecie, są rzeczy ważniejsze od piłki.

Nadchodzące mecze

    – Niedawno otworzyłem w Pradze takie centrum odnowy, rehabilitacji – jest tam bardzo dużo rzeczy. Nie znaleźliśmy czegoś takiego w mieście jak robiliśmy analizę. Zatrudniłem tam Łukasza Bartnika, z którym współpracowałem w Beer Szewie i tu w Legii. Już teraz mam grupę z 20 hokeistów, którzy szykują się pod nowy sezon NHL. Jest tam komora hiperbaryczna, czerwone światło. Kąpiel w zimnej wodzie połączona z pracą nad oddechem – też mamy od tego ludzi.

    Fot. screen YouTube/ Kilka słów o Legii

    Futbolowy romantyk, z Milanem wierny po porażce, a zdziwiony po zwycięstwie. Spokrewniony z synem koleżanki Twojej matki. Ten typ człowieka, który na Flashscore ma gwiazdkę przy drużynie z Tajlandii czy Indonezji.

    Freebet 300 złotych
    za trafienie kto więcej strzeli: Real czy City
    Inter - Urawa
    Inter wygra 1. połowę
    kurs
    1,69
    1
    Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
    2
    Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
    3
    Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
    4
    Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)