Southgate nie przejmie polskiej kadry. Winowajcą… Fernando Santos

W walce o fotel selekcjonera reprezentacji Polski dość nieoczekiwanie wplątało się nazwisko znane w angielskiej piłce – Gareth Southgate. Były reprezentant Anglii oraz selekcjoner kadry „Lwów Albionu” wyraził chęć poprowadzenia reprezentacji Polski. Szanse na tę kandydaturę zmalały praktycznie do zera. Cezary Kulesza bowiem… ma swego rodzaju traumę po wyborze jednego z poprzedników Michała Probierza.
Southgate nie, bo nie wypaliło z Santosem. Kuriozalna wymówka Kuleszy
Gareth Southgate zrezygnował z pełnienia funkcji selekcjonera reprezentacji Anglii po drugim z rzędu przegranym finale mistrzostw Europy. Mimo powtórzenia wyniku z poprzedniej imprezy widać było, że coś się wyczerpało i kadencja zakończyła się na bardzo udanym ośmioletnim okresie pracy. Dwa srebrne medale ME oraz brązowy medal wywalczony w 2018 w Rosji uporządkował go w topce czołówce angielskich selekcjonerów. Oczywiście, nikt nie może równać się Alfowi Ramsey’owi za rok 1966, ale to temat na inną dyskusję.
Southgate dość nieoczekiwanie wyraził chęć poprowadzenia naszej kadry narodowej. Optymiści powiedzieliby: fantastycznie, nie jesteśmy teraz zbyt ciekawym miejscem pracy, a zgłosił się fachowiec. Pesymiści z kolei pamiętaliby ostatnich zagranicznych selekcjonerów i mieli uraz. Do tej drugiej grupy należy też… prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Cezary Kulesza.
Widzielibyście Garetha Southgate'a jako naszego selekcjonera? 🤔 pic.twitter.com/1CMMqAxeRo
— Meczyki.pl (@Meczykipl) June 21, 2025
W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Kulesza przekonywał, że Southgate… nie daje gwarancji awansu na mistrzostwa świata. – Gdyby dał nam taką gwarancję, zatrudniłbym go od razu. (…) Podkreślam od początku: nie możemy sobie pozwolić, że przyjdzie trener z dużym nazwiskiem, który nie zna naszych piłkarzy. Duże nazwisko to nie wszystko. Znajomość naszych piłkarzy jest kluczowa.
Następnie dodał: – Fernando Santos jest doskonałym przykładem. Trener z sukcesami, duże nazwisko, każdy bił brawo, a weryfikacja była zaskakująca i bolesna dla nas wszystkich. Ze mną na czele, ponieważ potem wszyscy powtarzali: Nie no, porażka Kuleszy, kogo on wziął?
Tak, dobrze Państwo przeczytali. Trauma związana z Fernando Santosem powoduje, że nie ma szans na Anglika. Southgate – wynikowiec, który w końcu z angielskiego pokolenia zdolnych zawodników dał radę wykrzesać to, co potrzebne by nie odpaść zbyt wcześnie – to była przecież domena angielskich drużyn.
Anglicy jako ojcowie futbolu mają naprawdę mało zdobyczy medalowych, nie mówiąc o trofeach. Owszem, Southgate to trener, któremu często zarzucano antyfutbol, ale na końcu w futbolu liczy się wynik, a te miał więcej niż przyzwoite. Tym polskiej kadrze brakuje. Byłoby to więc ciekawe połączenie. Niestety, na 99 procent nie doświadczymy tego interesującego miksu.
Realia wyboru nowego selekcjonera
Na dziś dzień, faworytem do objęcia polskiej kadry jest Maciej Skorża. Kulesza poleciał do niego osobiście do Stanów Zjednoczonych, gdyż właśnie tam odbywają się Klubowe Mistrzostwa Świata. Skorża jest tam ze swoją Urawą Red Diamonds, którą prowadzi po raz drugi w karierze. W amerykańskim turnieju w grupie ma za rywali River Plate, Inter Mediolan oraz Monterrey. Mówi się, że PZPN jest gotów zapłacić około 1,5 miliona euro odszkodowania, aby przejąć szkoleniowca z doświadczeniem reprezentacyjnym.
Rafał Rostkowski z „TVP Sport” twierdzi z kolei, że Skorża by objąć kadrę teraz musiałby mieć to jako życiowe marzenie numer jeden, a raczej tak nie jest. Wie jakie są realia i nie rzuci wszystkiego, aby teraz poprowadzić najważniejszą drużynę w Polsce. To, co dzieje się aktualnie wokół polskiej reprezentacji bowiem zupełnie nie zachęca do tego, aby pchać się tam do kogoś, kto w kadrze „ma sprzątać bałagan”.
Kulesza wykluczył już kandydaturę Jana Urbana, którego rzekomo uznaje za zbyt miękkiego. W gronie nazwisk wymieniano też choćby Jacka Magierę, Jerzego Brzęczka czy Adama Nawałkę. Ostatniego z nich wykreślono już z potencjalnych opcji. Spodziewane jest, że nazwisko nowego selekcjonera poznamy do końca czerwca.
Fot. PressFocus