OFICJALNIE: Kovacević ma nowy klub. Dołączy do byłego kolegi z Rakowa

Ostatni sezon w wykonaniu Vladana Kovacevicia nie należał do udanych. Bramkarz nie sprostał oczekiwaniom w Sportingu. Wiosną mocno rozczarował też w Legii Warszawa, co przekreśliło jego szanse na powrót do Lizbony. Teraz Bośniak podpisał kontrakt z nowym klubem i jest to całkiem miękkie lądowanie. Czeka tam na niego już były kolega z Rakowa Częstochowa.
Niewypał transferowy
Vladan Kovacević trafił przed poprzednim sezonem do portugalskiego Sportingu z Rakowa Częstochowa za niecałe 5 milionów euro. Odchodził jako gwiazda. Dwukrotnie został wybrany najlepszym bramkarzem Ekstraklasy – w sezonie 2021/22 oraz 2022/23. Zagrał też z Rakowem w fazie grupowej Ligi Europy. W Sportingu rozpoczął rozgrywki jako pierwszy bramkarz, jednak szybko został posadzony na ławkę. Zimą na wypożyczenie do klubu trafił bramkarz Realu Betis, Rui Silva i z miejsca stał się podstawowym bramkarzem. Było jasne, że Kovacević musi odejść, jeśli chce regularnie grać.
Ruben Amorim wystawił go w pierwszych czterech spotkaniach ligowych. Wtedy to Bośniak złapał uraz i od tego czasu sprawy się skomplikowały. Po odejściu Amorima i angażu Joao Pereiry Kovacević znów wrócił do bramki, ale… po trzech meczach z powrotem wylądował na ławce kosztem Franco Israela. Dwa z tych meczów Sporting przegrał i to ze słabszymi rywalami – Santa Clarą i Moreirense. W tym drugim Bośniak trochę zawinił – dał się zaskoczyć strzałem z woleja i był źle ustawiony. Potem był wspomniany już transfer Rui Silvy i Kovacević jeszcze spadł w hierarchii.
Exibição muito competente e segura do KOVACEVIC.
— Sporting CP 24/7 ⌚️ (@SportingCP24_7) August 31, 2024
W Legii też zawiódł
Przypomniał sobie o nim Goncalo Feio, trener Legii Warszawa, która zmagała się z problemami jeśli chodzi o obsadę bramki. Na pierwszy rzut oka posiadanie w kadrze Kacpra Tobiasza i Gabriela Kobylaka powinno dawać względny spokój, natomiast obaj bramkarze zawodzili i często popełniali proste błędy.
W związku z tym portugalski szkoleniowiec postanowił sprowadzić na Łazienkowską byłego zawodnika Rakowa. Jego powrót do PKO BP Ekstraklasy okazał się jednak jedną wielką klapą. Podobnie do swoich konkurentów popełniał błędy prowadzące do strat goli. Znamienny był jego występ przeciwko Radomiakowi, który Legia przegrała 1:3, a Bośniak zawalił przy każdej straconej bramce. Do „klatki” wskoczył Kacper Tobiasz, a Kovacević głównie grzał ławkę. Wystąpił jednak na Stamford Bridge, bo postawił na niego Feio.
Skreślony przez Sporting
Było jasne, że Kovacević nie będzie miał czego szukać z taką formą w Lizbonie. Dodatkowo na jego temat w nieprzychylnych słowach wypowiadał się prezes Sportingu: – Kovacević nie miał łatwego początku. Nie zaadaptował się i, mówiąc wprost, musimy przyznać, że nie sprostał oczekiwaniom. Dlatego też przeszliśmy do tematu Rui Silvy. W styczniu naszym priorytetem był bramkarz – mówił Frederico Varandas.
Biorąc pod uwagę słabą dyspozycję Bośniaka, Legia zdecydowała się nie przedłużać wypożyczenia. Na szczęście dla Sportingu mocno zabiegało o niego Norwich City, które zajęło w poprzednim sezonie Championship 13. miejsce. Kluby potwierdziły, że udało się sfinalizować transakcję i Kovacević oficjalnie został zawodnikiem „Kanarków” i dołączy do kolegi z Rakowa – Ante Crnaca. Angielski klub zapłacił za niego niecałe 2,5 mln euro. Po spełnieniu pewnych warunków kwota może wzrosnąć o kolejne dwa. Jego umowa będzie obowiązywać do końca czerwca 2029 z opcją przedłużenia o kolejny rok.
Arriving with aspirations 💭 pic.twitter.com/IdmLYkqaiK
— Norwich City FC (@NorwichCityFC) June 26, 2025
W poprzednim sezonie bramki Norwich strzegło aż trzech zawodników, natomiast najwięcej meczów rozegrał Angus Gunn. Jego umowa obowiązuje tylko do końca czerwca, więc dwukrotni zwycięzcy Pucharu Ligi Angielskiej rozglądali się za nowymi golkiperami. Jednym z nich jest Kovacević, jednak klub postanowił sprowadzić dla niego konkurenta. Został nim 27-letni Daniel Grimshaw. W poprzednim sezonie Anglik występował w Plymouth Argyle, z którym spadł z Championship.