KMŚ: Bayern melduje się w ćwierćfinale. Flamengo żegna się z turniejem po pięknej walce

Napisane przez Braian Wilma, 30 czerwca 2025
bayern

Bayern Monachium pokonał na Hard Rock Stadium w Miami Gardens brazylijskie Flamengo 4:2 i zameldował się w ćwierćfinale Klubowych Mistrzostw Świata, w którym zmierzy się z PSG. Zespół mającego polskie korzenie Filipe Luisa Kasmirskiego żegna się z turniejem, jednak kolejny raz zaprezentował się z dobrej strony w starciu z europejskim rywalem.

Przed meczem

Flamengo zanotowało imponującą serię meczów bez porażki – mieli ich aż 11. Zwycięzcy Copa Libertadores 2022 zajęli pierwsze miejsce w grupie D. Pokonali w niej Esperance Tunis 2:0, zremisowali 1:1 z Los Angeles FC i, przede wszystkim, w drugiej kolejce wygrali 3:1 z londyńską Chelsea. Drużyna prowadzona przez byłego zawodnika „The Blues”, Filipe Luisa, była w tamtym meczu zdecydowanie lepszym zespołem. Paradoksalnie, zwycięstwo zestawiło ich ze znacznie silniejszym rywalem.

W starciu z LAFC szkoleniowiec Flamengo dał odpocząć kilku zawodnikom. Na dzisiejsze spotkanie dokonał sześciu zmian. Wesley Franca zastąpił Guillermo Varelę, a Leo Pereira doświadczonego Danilo. Duet środkowych pomocników stworzyli Jorginho i Erick Pulgar, którzy zagrali za Allana i Evertona Araujo. Na skrzydło wrócił Gerson, w którego miejsce ostatnio grał Everton. W ataku zaś trener postawił na Gonzalo Platę, który zastępuje Pedro.

Ich przeciwnikiem był Bayern Monachium, który mocno wszedł w turniej, pokonując nowozelandzkie Auckland City aż 10:0. Jest to najwyższe zwycięstwo w historii Klubowych Mistrzostw Świata. Kilka dni później Bawarczycy pokonali 2:1 Boca Juniors. Byli w tym spotkaniu stroną dominującą, ale zwycięski gol autorstwa Michaela Olise padł zaledwie kilka minut przed końcem.

W ostatniej kolejce ich przeciwnikiem była Benfica, która w dwóch kolejkach zgromadziła cztery punkty. Trener mistrzów Niemiec dokonał na ten mecz kilku rotacji – na ławce zaczęli Joshua Kimmich, będący w świetnej formie Olise czy Harry Kane. Lizbończycy niespodziewanie wyszli na prowadzenie już w 13. minucie po golu Andreasa Schjelderupa. W przerwie Vincent Kompany wpuścił wspomnianą trójkę, jednak na niewiele się to zdało. Mimo dominacji Bayernu w drugiej połowie Benfica dowiozła prowadzenie do końca. Zajęła pierwsze miejsce w grupie C, dzięki czemu trafiła na Chelsea. W meczu, trwającym ponad cztery godziny, przegrała po dogrywce 1:4.

Vincent Kompany nie kombinował i wystawił mocny skład do walki o ćwierćfinał KMŚ. Zawitali w nim m.in.: Jonathan Tah, Konrad Laimer, Joshua Kimmich, Leon Goretzka, Michael Olise, Kingsley Coman i Harry Kane, którzy poprzednie spotkanie zaczynali na ławce. Na dzisiejszy mecz miejsca ustąpili im: Raphael Guerreiro, Sacha Boey, Joao Palhinha, Aleksandar Pavlović, Leroy Sane, Tom Bischof i Thomas Muller.

Cztery gole do przerwy

Bayern bardzo szybko otworzył wynik spotkania. Już w szóstej minucie po dośrodkowaniu Kimmicha z rzutu rożnego piłkę strącił były piłkarz Bologni i Fiorentiny – Edgar Pulgar. Jego interwencja była pechowa, bo skierował futbolówkę do własnej bramki. Podopieczni Kompany’ego poszli za ciosem i podwyższyli prowadzenie jeszcze przed upływem 10 minut. Piłkę na połowie rywala odebrał Dayot Upamecano. Dopadł do niej Harry Kane, który huknął zza pola karnego i zdobył gola po rykoszecie od Leo Ortiza.

Flamengo miało świetną okazję na złapanie kontaktu w 15. minucie. Wesley zagrał wówczas z prawej strony w pole karne do de Arrascaety, a ten wypatrzył na dalszym słupku Luiza Araujo. Skrzydłowy doszedł do strzału, jednak znakomicie interweniował Manuel Neuer. Przed kolejną szansą zawodnik stanął tuż po upływie pół godziny gry, kiedy po dośrodkowaniu Jorginho świetnie obrócił się z piłką, jednak niecelnie uderzył z woleja.

Chwilę później podopieczni Filipe Luisa dopięli swego i strzelili gola na 1:2. Z lewej strony wrzucił będący pod grą Araujo. Piłkę zgrał de Arrascaeta, a potężnie pod poprzeczkę huknął Gerson. Brazylijczyk oddał strzał dokładnie w miejsce, w którym stał Neuer, jednak uderzenie było na tyle mocne, że bramkarz nie zdążył wykonać ruchu ręką do piłki. Była to próba tak silna jak jego imiennika w finale MŚ 1970 z Włochami.

Radość kibiców z Brazylii nie trwała zbyt długo, bo w 41. minucie po nieudanym wybiciu zawodnika Flamengo piłka trafiła do Leona Goretzki. Pomocnik pozazdrościł Kane’owi i Gersonowi, i również posłał bombę w kierunku bramki Agustina Rossiego. Bramkarz nie miał szans na obronę, ponieważ po drodze doszło do rykoszetu.

Do przerwy mieliśmy wynik 3:1. Jeszcze przed zmianą stron doszło do groźnej sytuacji, kiedy Erick Pulgar brutalnie wszedł w nogi Harry’ego Kane’a. Szczęśliwie dla Bayernu napastnik podniósł się z boiska, ucierpiał natomiast zawodnik faulujący, który po starciu z Anglikiem musiał opuścić boisko. Wszedł za niego Allan. Ten po dwóch minutach od wejścia błyskawicznie otrzymał żółty kartonik.

Walka od samego początku

Flamengo wyszło na drugą połowę z odwagą, chcąc jak najszybciej doprowadzić do ponownego kontaktu. Zawodnicy kilka razy próbowali szczęścia po uderzeniach z dystansu, jednak były to niegroźne strzały. Sytuacja zmieniła się w 53. minucie, gdy po dośrodkowaniu de Arrascaety ręką we własnym polu karnym zagrał Michael Olise. Sędzia Michael Oliver bez zawahania wskazał na wapno. Do piłki podszedł Jorginho, który w swoim stylu wykorzystał rzut karny.

Mecz coraz bardziej wymykał się spod kontroli Bayernu. Do świetnej okazji na strzelenie trzeciego gola doszedł wprowadzony z ławki Bruno Henrique, który otrzymał długie podanie za plecy obrony i stanął oko w oko z Neuerem. Bramkarz wyszedł do piłki, udanie skrócił kąt i zawodnik Flamengo uderzył obok bramki.

Sytuacja ta podziałała ożywczo na Bayern, który w krótkim odstępie czasu stworzył sobie dwie okazje na odskoczenie od przeciwników. Obie koncertowo zepsuł Leroy Sane, który zmienił Kingsleya Comana. Chwilę później Bayern znów zaatakował wysokim pressingiem. Tuż przed polem karnym piłkę przejął Laimer. Szybko w pole karne zagrał ją Kimmich. Tam czekał Kane, który po prostu musiał w tej sytuacji pokonać bramkarza. Tak uczynił i w 73. minucie mieliśmy 4:2.

Flamengo w końcówce próbowało jeszcze zagrozić Bayernowi, jednak Bawarczycy uspokoili grę, przejęli kontrolę nad piłką i uszczelnili obronę. Brazylijczycy wychodzili raz na kilka minut z szybkimi atakami, jednak mistrzowie Niemiec przerywali je przy pierwszej okazji, nawet za cenę żółtej kartki. W doliczonym czasie świetnym dośrodkowaniem popisał się Nicolas de la Cruz, natomiast Wallace uderzył głową ponad bramką.

Tuż przed zakończeniem spotkania przed szansą na strzelenie piątego gola dla Bayernu stanął jeszcze Sane, który otrzymał podanie na wolne pole od Kimmicha, jednak, podobnie jak w starciu z Benfiką, fatalnie zachował się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Był to ostatni akcent Flamengo na Klubowych Mistrzostwach Świata, w których zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. „Rubro-Negro” byli jedną z rewelacji turnieju.

Fot. screen DAZN

Zakład bez ryzyka
na PSG - Inter Miami
PSG - Inter
Wygrana PSG (handicap 0:1)
kurs
1,55
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)