Rodado z dubletem. Wisła Kraków udanie rozpoczęła nowy sezon

Starcie Stali Mielec z Wisłą Kraków zapowiadało się jako idealny przepis na niedzielne popołudnie z Betclic 1. Ligą. Niestety – ten hit zawiódł oczekiwania. Obie drużyny przystępowały do sezonu z dużymi ambicjami i wspólnym celem: awansem do PKO BP Ekstraklasy. Jednak tylko podopieczni Mariusza Jopa zaprezentowali poziom godny tej walki. Wisła rozbiła rywala na wyjeździe aż 4:0, dając jasny sygnał, że w tym sezonie będzie liczyć się w grze o powrót do elity.
Przed meczem
Rzadko w 1. lidze mieliśmy do czynienia ze starciami, które moglibyśmy spokojnie oglądać w Ekstraklasie. Takim właśnie było spotkanie 1. kolejki nowego sezonu pomiędzy Stalą Mielec i Wisłą Kraków. „Biało-Niebiescy” jeszcze w poprzednim sezonie występowali na najwyższym poziomie, jednak nie udało im się utrzymać. Sylwetki „Białej Gwiazdy” z kolei nie trzeba było polskim kibicom przedstawiać.
Wisła Kraków od trzech lat rywalizowała na poziomie Betclic 1. Ligi. Podopieczni Mariusza Jopa zrobili wszystko, aby wreszcie powrócić do Ekstraklasy – czyli tam, gdzie ich miejsce. Stal natomiast musiała szybko przestawić się na nowe realia gry. Nie było to łatwe, zwłaszcza że na dzień dobry trafili na rywala z najwyższej półki.
Mecz zapowiadał się na starcie pełne zaciętej walki i ambicji, bo obie drużyny miały sporo do udowodnienia – Stal chciała pokazać, że wciąż należy do czołówki, a Wisła walczy o szybki powrót na szczyt. Nie zabrakło też, jak zwykle, gorącego wsparcia kibiców, którzy doskonale zdawali sobie sprawę, jak ważne było to spotkanie dla obu ekip. Mimo że drużyna z Mielca spadła z Ekstraklasy, stadion MOSiR w Mielcu znów zapełnił się sporą liczbą fanów.
Obie drużyny dysponowały ciekawymi zawodnikami i kilkoma nowymi twarzami, które mogły namieszać w tabeli. Można było więc spodziewać się emocjonującego pojedynku, w którym na boisku nie brakowało walki, taktycznej gry i dążenia do kontroli tempa spotkania.
Składy:
Stal Mielec – K. Jałocha, P. Kowalik, A. Bukowski, M. Senger, B. Szeliga, P. Wlazło, J.Pisek, A. Diaz, P.Kruszelnicki, M.Domański, M.Losada,
Wisła Kraków – K.Broda, B.Jaroch, W.Biedrzycki, M.Kutwa, J.Krzyżanowski, J.Ertlthaler, K.Duda, M.Kuziemka, O.Sukiennicki, A.Rodado, Ł.Zwoliński,
Intensywny początek gospodarzy
Obie drużyny chciały dobrze rozpocząć nowy sezon. To lepiej wyszło podopiecznym Ivana Djurdjevicia. Już w 2. minucie gospodarze niemal stworzyli sobie pierwszą okazję bramkową. Wisła popełniła błąd przy wyprowadzeniu piłki od własnej bramki, a krakowski bramkarz Kamil Broda sfaulował jednego z zawodników Stali. Sędzia Arys ze Szczecina wskazał na rzut karny, jednak pięć minut później, po analizie VAR, zmienił swoją decyzję. Powtórki wideo nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, ale ostatecznie decyzja arbitra nie wywołała większych kontrowersji.
Długo trwała analiza VAR, ale to była szalenie trudna sytuacja do oceny…
𝐅𝐀𝐔𝐋 𝐂𝐙𝐘 𝐏𝐀𝐃𝐎𝐋𝐈𝐍𝐎 ❓
🔴📲 OGLĄDAJ #STMWIS👉 https://t.co/u2v2VlsCFS pic.twitter.com/MkL7vnGaSu
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 20, 2025
Z każdą kolejną minutą gospodarze prezentowali się coraz bardziej zdeterminowani i zbliżali się do otwarcia wyniku. W 16. minucie doszło do pojedynku sam na sam, który zakończył się niepowodzeniem – za sprawą dwukrotnego podania świetnie uruchomionego Kruszelnickiego. Kilka chwil później po rzucie rożnym swoją szansę główkował Losada, jednak bez powodzenia. Przez pierwsze dwadzieścia minut Wisła wyglądała jak dziecko we mgle, nie potrafiąc odnaleźć się na boisku.
Wisła się przeciwstawiła
Stal mocno naciskała, a wydawało się, że zdobycie gola jest tylko kwestią czasu. Jednak goście ochłonęli i zaczęli skuteczniej oddalać się od własnego pola karnego. Udało im się to zrobić, a pierwsza realna okazja „Białej Gwiazdy” pojawiła się w 24. minucie. Po przechwycie w środkowej strefie boiska Wisła zdołała dojść do strzału w polu karnym, jednak piłka minęła mielecki słupek tuż z zewnętrznej strony.
Pięć minut później niespodziewanie to Wisła objęła prowadzenie. Stal nieudolnie ustawiła pułapkę ofsajdową, co wykorzystał Łukasz Zwoliński, precyzyjnym strzałem głową z bliskiej odległości kierując piłkę do siatki. Było już 1:0 dla gości.
Tuż przed przerwą Wiślacy podwyższyli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zrobiło się zamieszanie w polu karnym Stali, a z bliska do siatki trafił Bartosz Jaroch. 30-latek miał wcześniej asystę przy bramce Zwolińskiego. Kilkadziesiąt sekund wcześniej mielczanie zmarnowali szansę na wyrównanie po dobrej akcji Losady. Z gospodarzy jakby zeszło powietrze – mimo obiecującego początku, z każdą minutą sytuacja wyglądała coraz gorzej. Wynik 0:2 po pierwszej połowie nie napawał optymizmem.
Wisła Kraków z przytupem rozpoczyna nowy sezon Betclic 1 Ligi 🔥
Do przerwy prowadzą ze Stalą Mielec już 2:0!
🔴📲 OGLĄDAJ #STMWIS👉 https://t.co/u2v2VlsCFS pic.twitter.com/YkYY4xeUs3
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 20, 2025
Dublet Rodado
Można było odnieść wrażenie, że Stal Mielec czekała już tylko na przerwę i słowa, które miał do przekazania Ivan Djurdjević. Niezależnie jednak od tego, co serbski szkoleniowiec powiedział w szatni, jego zespół po wznowieniu gry prezentował się tak samo, a może nawet jeszcze gorzej.
W znakomitej dyspozycji tego popołudnia był Łukasz Zwoliński. Już w 52. minucie zapachniało trzecim golem dla Wisły – napastnik znów znalazł się w odpowiednim miejscu w polu karnym, ale tym razem jego strzał głową minął bramkę. Kilka chwil później Zwoliński spróbował jeszcze raz – tym razem uderzając tuż zza „szesnastki” – lecz i ten strzał okazał się niecelny.
Angel Rodado rozpoczyna strzelanie w nowym sezonie! #STMWIS 0:3 🫰
Oglądaj wszystkie mecze na https://t.co/h0mGO3VcHt,
w aplikacji mobilnej lub Smart TV 📺 pic.twitter.com/kSGKFurfzv— Betclic 1 Liga (@_1liga_) July 20, 2025
Zazdrosny o popisy kolegi z zespołu mógł poczuć się Angel Rodado – i to właśnie Hiszpan rozpoczął swoje show. Wisła udowodniła, że jest zespołem dojrzalszym, bardziej poukładanym i zdecydowanie lepszym jakościowo. Wprowadzony tuż po przerwie Federico Duarte popisał się kapitalnym dośrodkowaniem, a Rodado wygrał walkę w powietrzu z mielecką defensywą i ustalił wynik na 0:3. Stal wyglądała na całkowicie rozbitą i zaskoczoną.
Dziesięć minut później Rodado błysnął po raz kolejny. Po błędzie mielczan na własnej połowie Hiszpan przeprowadził indywidualną akcję, w której minął dwóch obrońców i sprytnym strzałem podwyższył prowadzenie na 0:4. Choć do końca meczu pozostawało jeszcze sporo czasu, trudno było uwierzyć, że Stal Mielec zdoła się jeszcze podnieść. W tamtym momencie wszystko wskazywało na to, że emocje są już tylko po jednej stronie.
Ambicje to nie wszystko
Stali Mielec na pewno nie można odmówić ambicji. Początek meczu był naprawdę obiecujący – gospodarze wyglądali solidnie, byli aktywni i szukali swoich szans. Wszystko jednak zmieniło się po stracie pierwszego gola. Ambicja to ważna cecha, ale – jak pokazało to spotkanie – czasem to po prostu za mało.
Stal potrzebuje realnych wzmocnień. Trener Ivan Djurdjević jeszcze przed meczem zapowiadał, że klub wciąż szuka środkowego obrońcy i napastnika. Pytanie tylko, czy to wystarczy, by poważnie myśleć o szybkim powrocie do Ekstraklasy.
Z kolei Wisła Kraków zagrała bardzo dobre spotkanie. Podopieczni Mariusza Jopa wyglądali na zespół dojrzalszy, lepiej zorganizowany i pewny swoich atutów. Angel Rodado pokazał, że jego forma z poprzedniego sezonu nie była przypadkiem – nową kampanię rozpoczął od dubletu. Jeśli utrzyma ten poziom, „Biała Gwiazda” może być naprawdę groźna.
fot. screen TVP Sport